A mi w szpitalu powiedzieli, żeby dać spać najdłużej 3 godziny i budzić do karmienia, bo taki maluszek szybko spada z wagi i błyskawicznie się odwadnia. 20 minut z jednej piersi, 20 minut z drugiej, jak jeszcze głodna to dodatkowo 15 minut z jednej a potem drugiej i jeśli to nie pozwoli się dziecku najeść, dokarmienie. Nie dopytałam tylko jak długo tak ma być
W domu okazało się, że Jagodzia ma własny system, budzi się, je z jednej piersi, beknie, kupnie, przyśnie na moment, przewijanie (czasem trzy przewijania, nie chce ssać jak zrobi dwójeczkę) i opróżnia kolejną pierś. W efekcie trwa to 2 godziny a malutka jest szersza niż dłuższa
![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)
A potem śpi, śpi i śpi... Jak w nocy karmiłam ją po 23 tak wstała dopiero o 4 rano.
Pierwszy raz jej nie budziłam, żeby zobaczyć, czy w ogóle wstanie sama.
Za to mam inny problem. Karmienie jest koszmarem. Dokładnie to samo co przy pierwszym dziecku, mleka za dużo, piersi bolą, cały czas przeciekają, chodzę po domu i kapię. Najgorsze jest jednak ssanie, każde pociągnięcie to jakby przejechać po sutku żyletką, coś strasznego. Brodawki są popękane, jedna nawet krwawiła, zaczerwienione. I niewiele da się z tym zrobić :-( Mam wietrzyć, smarować mlekiem i przeczekać. Tylko przy pierwszym dziecku czekałam aż trzy miesiące, marna perspektywa... Marzę o jakiejś maści intensywnie znieczulającej