reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Karmienie

Maja - zgadzam się z Tobą. Mamy, które z różnych względów nie mogą karmić swoich dzieci piersią, nie są gorsze!! Ich dzieciaczki są tak samo kochane jak te cycowe. Dlatego Ania nie powinnaś się obwiniać! Sama się wychowałam na mm i nie choruję, mam się dobrze:tak:.
Ja karmię małą wyłącznie piersią, raz dziennie dostanie jabłuszko, marchewkę lub jakiś inny deserek, ale to też dosłownie kilka łyżeczek. U mnie jest tak przyznaję się bez bicia trochę z wygody bo jak Kluska głodna wyjmuję cyca i jazda. Zwyczajnie nie chce mi się bawić w słoiczki, łyżeczki, itp, itd:) Poza tym mogę się na chwilkę zdrzemnąć w ciągu dnia podczas karmienia:-D.
Ale pod koniec listopada wracam do pracy także chcę się jeszcze nacieszyć karmieniem. Choć nie zamierzam przestawać karmić mimo powrotu do pracy ale czy mi się uda czas pokaże.
 
reklama
Jaipur ja mam taką koleżankę w pracy co ma już nastoletnią córkę i nie karmiła z w/w powodów. A druga jeszcze bezdzietna nie będzie karmić bo to obrzydliwe...
 
jaipur niestety to co pisała marzena nie jest jaimś wyjątkiem. już parę razy spotkałam się z podejściem typu: "nie karmię bo w staniku do karmienia nieładnie wygląda biust". no cóż może to właśnie te mamy, które uważają że 20 tyg macierzyńskiego to aż za dużo;-)
 
a ja powiem szczerze, baardzp ale to baaaardzo sie ciesze, ze piersia nie karmie, przeszlam z tym istny horror i jedyne czego zaluje, to nie tego ze juz piersia nie karmie, a tego ze meczylam sie te 8 tyg z piersia, zebym wiedziala, ze nasze kolki sa od piersi i ze te diety i tony lekow pakowane we mnie i mlodego i tak nie pomoga to karmilabym od samego poczatku butla. I wcale sie nie czuje gorsza matka bo podaje MM i nie mam zamiaru robic sobie wurzutow z tego powodu i wogole troche draznia mnie takie uzalajace sie nad soba mamy i placzace po kontach bo musza MM podawac to co lepiej sie uwalic i beczec dzien w dzien? Po to jest MM aby w razie problemow z cycem dostarczyc dzieciom to co trzeba,przeciec w sztucznym mleko tez sa zawarte potrzebne skladniki no fakt ze bez hormowon i prezciwcial matki ale bez przesady. Moje dziecko rozwija sie prawidlowo, rosnie jak na drozdzach, waga i wzrostem przewyzsza niejednego rowiesnika, wcina deserki, obiadki, przerozne kaszki i co mam plakac bo zamiast tego moglabym mu podawac tylko moje cudowne i naturalne mleczko z piersi? Ja wiem, ze kazdy ma swoje racje i jeden bedzie sie upieral przy wieloletnim karmieniu a inny przy butki ale niech mamy cycowe nie wmawiaja na sile, ze dzieci butelkowe nie maja takich rarytasow jak ich i ze jakos tam sa "inne" i dokarmiane na sile wszystkim dookola.

Tak jeszcze napisze co slyszalam od znajomej, ktora byla u lekarza z dzieckiem i ono jadlo chrupki kuurydziane, lekarz powiedzial zeby tego nie dawac bo to sama najgorsza chemia i wcale nie jest to takie dobre dla dziecka, no ale na wlasne uszy od swojego tego nie slyszalam, wiewc nie podpisuje sie pod tym.
No a zwisy maja nie tlkyo kobiety karmiace ile to ja mam kolezanke, ktore w ciazy nie byly a maja takie zwisy, ze moje przy nich to prawdziwy sylikon! Tyjesz chudniesz i tak naprzemian i piersi, ktore chyba w ok. 90% sa z tluszczu na tym cierpia
 
z tymi chrupkami, to jest wogle tak,że dopiero od 7mca:tak: trzeba sprawdzić czy nie mają soli, bo większość ma. A najlepsze ponoć są gryczane, choć trudnodostepne.
U nas pojawia się 1-2szt, co parę dni, więc nie wiem czy można to nazwać częstym podawaniem.
Niedobrze, jak dziecko wcina je paczkami, bo mają niski indeks glikemiczny i niefajne jest to dla przemiany materii i późniejszych nawyków.
 
zgadzam sie z mandrzejczuk ja bedac w ciazy mowilam ze bede karmila do 6 miesiaca dla mnie to jest najwazniejszy czas posilki wprowadzam mialam po 4 miesiacu. nie udalo sie na butle przeszlam jak mala miala 3 miesiace i teraz nie zaluje jest mi o wiele lepiej z tym mala sie dobrze czuje. Jedzonko dostala jak miala 3,5 miesiaca. Jesc dostaje normalnie nie patrze na gluten kiedys jak sie rodzilo nikt o tym nie mowil i wszyscy zyja po chlebie bulce nic jej nie jest wiec dziecku nie bede zalowala. jak gotuje jej cos dodaje szczypte soli. niestety teraz nic nie jest zdrowe. Czekoladke tez wcina niech wie co dobre:) wiem ze wiekszosc z was roznie patrzy co do slodyczy. 
 
karolq - faktycznie kiedyś na gluten nikt nie uważał, ale wierz mi, ja mam w rodzinie osobę z celiakią i moim zdaniem to jest rzecz z którą trzeba ostrożnie.
Co do postu marzeny który wywołał dyskusję, to zgadzam się, że wprowadzanie cycowemu dziecku, które ładnie przybiera i w ogóle stałych posiłków nie jest potrzebne. Co innego kilka łyżeczek dla smaku, a co innego normalny obiadek cały.
Natomiast Hope - nie demonizowałabym butli. Wiadomo że nie jest aż tak dobra jak cyc, ale nie jest to taka różnica, by bać się że dziecko będzie grube, głupie i niekochane. Wychowałam się bez cyca i żyję. I nie ma to wpływu na moją więź z matką, na wyniki w nauce, na chorowanie, na cokolwiek. Figury modelki nie mam, ale siedzenie póki co zajmuję pojedyncze jeszcze.

U nas Mikołaj sam nie jest jeszcze gotowy na urozmaicenie diety. Jabłko w kawałku memła ze smakiem, ale już jak dostaje na łyżeczce to zupełnie nie wie co z tym zrobić i wypycha z buzi językiem. Próbowaliśmy z ziemniakiem z naszego obiadu (niesolony z parowaru) i to samo - smak mu widać odpowiadał, ale nie wiedział że trzeba połknąć. Dlatego na razie dajemy sobie spokój na jakis czas, a tymczasem kupiłam mini cukinię, pokroję na plasterki i zamrożę na zaś dla niego :)
 
No tak, tylko we wcześniejszych postach nie było słowa o wyższości mam karmiących piersią nad mamami karmiącymi mm, to co sobie dziewczyny dośpiewałyście to problem, który w was siedzi i najwyraźniej każdą nadal uwiera, skoro dokonałyście nadinterpretacji. Albo kłania się czytanie ze zrozumieniem.

Mi jest zupełnie obojętne kto jak karmi, to są nie moje dzieci, nie moje problemy, ja wiem co przeszłam, żeby karmić piersią, ile kosztował mnie to łez, koszmarnego bólu i niemal depresji, dlatego cieszę się z sukcesu jaki uważam, osiągnęłam.

Dlatego nie zgadzam się, że mleko mm jest tak samo dobre jak z piersi. Nie jest tak samo dobre, jest środkiem zastępczym a wszystko co zastępcze, jest zamiast oryginału, więc z definicji nie jest równie dobre.

Znam też kobiety, które nie będą karmić, bo karmienie jest obrzydliwe, znam kobietę, która nie ma dzieci, bo boi się porodu, znam takie, dla których piersi są ważniejsze, jakby zapomniały, że jest jeszcze upływ czasu.

Ja się jedynie podpięłam, dopełniłam wypowiedź Marzeny z którą się zupełnie zgadzam :tak:


Ja jestem wychowana na MM ale nie mam pojęcia, czy miało to wpływ na mnie, na relacje z mamą, na moje zdrowie. Żadna z was nie może powiedzieć, że na pewno nie miało wpływu. Naukowcy i lekarze nie są do końca przekonani a co dopiero zwykli, przeciętni zjadacze chleba.
 
Nie było mnie tu kilka dni, a tu taka dyskusja...
Popieram to, co pisała Marzena.

głównym pokarmem dziecka do roku powinno być mleko, a inne pokarmy nie mogą go zastępować całkowicie. To mam być dodatek. Inną kwestię stanową napoje...nawet roczne dziecko nie powinno pić jeszcze 200ml soku dziennie, nie mówiąc już o tym, że jeżeli w ogóle ten soczek dostaje ( a nie czystą wodę), to powinien być rozcieńczony.
Bo później może rzeczywiście być tak, że dziecko ma fałdeczki, ale w sumie jest niedożywione...

ale każda z nas zrobi to, co uważa za słuszne.

U nas nadal tylko mleko. Chciałam wprowadzić kaszkę, żeby sprawdzić jak mała zareaguje na gluten, ale ostatnio ma objawy alergiczne i w sumie sama juz nie wiem do końca na co...

No i właśnie zrobił mi się zastój, a już jakieś 1,5 miesiąca miałam spokój...
to jest cena karmienia piersią, ale nie żałuję - lecę po kapustę ;)
 
reklama
Kurcze moja pije od 60 do 200 ml bobo fruta na dzień ale pije ile chce nie wmuszam w nią, inne posiłki oczywiście są ale nie są zastępstwem za mleko bo po każdym takim posiłku musi cycusia i tak pociągnąć chociażby dla samego ciągnięcia. No ale problemem u nas jest czysta woda której mała nie chce pić, herbatki pije czystą wodą gardzi.
Hope nic nigdy nie zastąpi mleka z piersi nawet najlepsze mleko w proszku to tylko mleko w proszku, ja myślałam że po 6 miesiącach przestanę karmić a teraz jak ten 6 miesiąc się zbliża to dochodzę do wniosku że chyba nic z tego bo nie wiem komu bardziej będzie tego brakować mi czy Nadii. No ale nie potępiam mam karmiących mm bo różne są sytuacje różne przyczyny i każdy sam decyduje czym karmi. Moja czasami też dostaje butlę i nie jest z tego powodu nieszczęśliwa.
Co do kobiet ja znam taką która nie karmiła bo jej szkoda piersi(a nigdy ich tak naprawde nie miała) ale to jej decyzja.
 
Ostatnia edycja:

Podobne tematy

Do góry