reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Karmienie

Dołączył(a)
3 Sierpień 2020
Postów
6
W sobotę urodziłam i leżę jeszcze w szpitalu. A panie położne nie są zbyt chętne do udzielania pomocy.. No cóż taki szpital.. Problem mam z karmieniem piersią. W sobotę po porodzie próbowałam karmić ale nic z tego nie wychodziło. Panie położne na noc dały mi buteleczkę która mogłam karmić. Wczoraj byłam tak ryczerpana ze nadal dawalm dziecku mleko z butelki. A dziś chciałabym już karmić piersią tylko że nadal nic nie wypływa a piersi powoli zaczynają mnie boleć.. Co robić??
 
reklama
Rozwiązanie
To fakt, choć poród miałam super i położną to po porodzie masakra. Ale chyba każdy szpital powinien mieć doradcę laktacyjnego. Autorko malutki odsetek kobiet faktycznie nie ma pokarmu to raz, dwa przykładanie jest kluczem do sukcesu. Nie patrz też na to ile ściągasz laktatotem bo to nijak się ma do tego ile wyssie dziecko. Wejdź na blog Hafija i na FB grupa karmienie piersią. Jeśli będziesz się stosować do rad tam udzielonych na 99% będziesz karmić piersią jeśli tylko będziesz chciała. Ze mną leżała po porodzie dziewczyna która bardzo chciała kp ale faktycznie ja już miałam nawał u niej było kiepsko. Nawet dawałam jej swój odciągnięty pokarm żeby nie musiała dawać mm. Karmi prawie 4 lata. Nie poddała się i ma efekt.
Nawał jest zazwyczaj 48-72 h po porodzie, mleko a raczej siara jest i tym karmi się malenatwo. Może wisieć na Tobie ile chce, jego ssanie będzie stymulowało do produkcji mleka. Nie daj sobie wmówić że nie masz czym dziecka karmić, że Twój pokarm jest małowartościowy, se dziecko schudnie itd. Zazwyczaj każdy maluszek traci na wadze ok 10% masy urodzeniowej w pierwszych 2 dobach, to normalne. Miej maluszka przy sobie, przystawiaj baaaardzo często, i on i Ty musicie się nauczyć takiej formy jedzenia. Poproś o wizytę doradcy jesli jest w szpitalu, nie daj się zostawić samej sobie z problemem przystawiania, oni umyją ręce i wyśla do domu z dzieckiem na butelce a Ty będziesz zachodzić w głowę jak to naprawić. Działaj już kiedy jeszcze jesteś tam, a jeśli nie ma możliwości to poproś o pomoc odrazu w pierwszy dzień w domu żeby przyjechała jakaś cdl jeśli boisz się że sama nie dasz rady. Ale wierzę że z każdym karmieniem nabierzesz wprawy i świetnie Wam pójdzie.
Ja w szpitalu dzieci karmiłam na leżąco zazwyczaj bo tak oboje odpoczywalismy, sobie dawałam coś za plecy żeby nie trzymać sztywno pozycji a dziecko albo ręką podtrzymywalam albo też coś za pleckami kładłam.
 
Nawał jest zazwyczaj 48-72 h po porodzie, mleko a raczej siara jest i tym karmi się malenatwo. Może wisieć na Tobie ile chce, jego ssanie będzie stymulowało do produkcji mleka. Nie daj sobie wmówić że nie masz czym dziecka karmić, że Twój pokarm jest małowartościowy, se dziecko schudnie itd. Zazwyczaj każdy maluszek traci na wadze ok 10% masy urodzeniowej w pierwszych 2 dobach, to normalne. Miej maluszka przy sobie, przystawiaj baaaardzo często, i on i Ty musicie się nauczyć takiej formy jedzenia. Poproś o wizytę doradcy jesli jest w szpitalu, nie daj się zostawić samej sobie z problemem przystawiania, oni umyją ręce i wyśla do domu z dzieckiem na butelce a Ty będziesz zachodzić w głowę jak to naprawić. Działaj już kiedy jeszcze jesteś tam, a jeśli nie ma możliwości to poproś o pomoc odrazu w pierwszy dzień w domu żeby przyjechała jakaś cdl jeśli boisz się że sama nie dasz rady. Ale wierzę że z każdym karmieniem nabierzesz wprawy i świetnie Wam pójdzie.
Ja w szpitalu dzieci karmiłam na leżąco zazwyczaj bo tak oboje odpoczywalismy, sobie dawałam coś za plecy żeby nie trzymać sztywno pozycji a dziecko albo ręką podtrzymywalam albo też coś za pleckami kładłam.
Ale jeśli faktycznie nie ma pokarmu? Bo jeśli je odstawiam to nadal chce dziecko jeść mleko z butelki
 
Poproś męża żeby Ci przywiózł laktator i ściągnij sobie trochę
Pobudzisz laktacje. Ja jak przeszłam z intensywnej terapii po porodzie gdzie nie miałam syna przez pierwszych kilka dni to panie same przyszły czemu jeszcze nie sciagnelam mleka. Pomogły mi pokazały jak działa laktator i mąż nosił odciagniete mleko do dziecka. Niestety mały tak już się nauczył i przez 10 miesięcy sciagalam pokarm co 3 h.
Tak jak przedmowczynie mówią nie daj się i nie mów że nie masz pokarmu. Mały jak.soe nauczy ciągnąć z butelki to nie będzie mu się chciało męczyć z cycka bo wie że zaraz dasz mu butle. To najgorszy błąd jaki możemy popełnić.
 
Ja pokarm dostałam dopiero w 5 dobie po porodzie. Położne mówiły żeby próbować laktarorem odciągać mleko nawet jeżeli nic nie leci. Co 3 godziny przystawiałam laktator metodą 7-5-3, czyli najpierw trzymasz laktator przy jednej piersi 7 minut, później tyle samo druga pierś, wracasz do pierwszej piersi i trzymasz laktator 5 minut i idziesz na drugą też 5 minut, wracasz do pierwszej na 3 minuty i druga 3 minuty. Do tego jak najczęściej miałam przystawiać syna do piersi. Niestety przez te 5 dni syn zobaczył, że z butelki łatwiej leci mleko i nie chciał pić z piersi jak pojawił się pokarm, ale odciagałam i karmiłam moim mlekiem
 
A umiesz przystawic, dziecko umie zlapac piers? Jeśli nie to poproś o wizytę doradczyni laktacyjnej, teraz chyba w kazdym szpitalu jest. Poogladaj jakis filmiki na yt, maluszka trzeba wręcz "zawiesic" na sutku ;)
Jeśli umiesz przystawic to sobie razem leżcie i niech ssie. Nawet jeśli teraz niedużo wyssie to ssąc rozkręci Ci laktację. A na pewno siara jest, tylko nie zawsze sama wypływa
 
Ale jeśli faktycznie nie ma pokarmu? Bo jeśli je odstawiam to nadal chce dziecko jeść mleko z butelki
A jak ssie to jest spokojne maleństwo? Zasypia na przykład? Taki maluszek potrzebuje kilku mililitrów na początku, ma maleńki zoladeczek.
Pozwól działać naturze jeśli maleństwo ładnie chwyta pierś i aktywnie ssie, a dodatkowo możesz na sucho pobudzać piersi laktatorem. Nie pozwól by zapychano dziecko mm, najpierw Ty masz przystawić do obydwu piersi a później ewentualnie jeśli dziecko się nadal domaga to dokarmić
 
Ale jeśli faktycznie nie ma pokarmu? Bo jeśli je odstawiam to nadal chce dziecko jeść mleko z butelki
Pokarm jest na pewno, piszesz nawet że piersi już nabrzmiewają, czyli zbiera się w nich pokarm. Jak dziewczyny piszą, z butelki łatwiej leci, jak będziesz dawać butelkę, większe prawdopodobieństwo że odrzuci pierś. Jeśli musisz tak dokarmiac,to lepiej odciągać swoje i podawać na początku na łyżeczce (potem kubeczku). Ale moim zdaniem, jest za wcześnie, bo kluczem na początku jest przystawianie. Maluszek dużo nie zje, bo żołądek ma malutki, ale będzie ssaniem rozkrecal laktacje pod swoje potrzeby. Skóra do skóry i przystawiaj.
 
reklama
Bardzo Wam d
W sobotę urodziłam i leżę jeszcze w szpitalu. A panie położne nie są zbyt chętne do udzielania pomocy.. No cóż taki szpital.. Problem mam z karmieniem piersią. W sobotę po porodzie próbowałam karmić ale nic z tego nie wychodziło. Panie położne na noc dały mi buteleczkę która mogłam karmić. Wczoraj byłam tak ryczerpana ze nadal dawalm dziecku mleko z butelki. A dziś chciałabym już karmić piersią tylko że nadal nic nie wypływa a piersi powoli zaczynają mnie boleć.. Co robić??
 
reklama
Do góry