Dopiero znalazłam ten wątek :-) U mnie jest tak: maleńka cycka ciągnie ładnie choc czasem zdarza sie jej pogadać ze mną w trakcie jedzenia :-) Ale jest to na tyle rzadko że jest słodkie i mnie nie irytuje ;-) Czasem też mała puszcza bączki i wtedy na chwilkę przestaje ssac ale pusci sobie i wraca do ssania, czasem przeszkadza jej jak je i z kims rozmawiam wtedy spogląda na mnie i strasznie ochrzania ;-) i wraca do ssania :-) Jedyny problem to taki ze mam mleka na styk albo i troszkę przymało :-( Moja Mariczka śpi po 8-12 godzin w nocy i mam wrazenie że to jest przyczyną bo odkąd zaczęła tak sypiac zmniejszyła mi się laktacja :-( Dlatego teraz robię tak że sciągam mleko po karmieniu ok 21 a potem jeszcze ok 23-24... TYm sciągnietym w nocy mleczkiem karmie ją następnego dnia z butli przed snem i dokarmiam piersią. Mojej córeczce nie robi żadnej różnicy czy je z piersi czy z butelki tzn. umie jesc z jednego i drugiego i niczego się nie oducza ale woli cycusia :-) Aha za zadne skarby nie ssie smoka do uspokajania! Za to paluski własne są pyyyszne! :-)
Mała nie ulewa wcale, kolek nie ma... aha diety nie mam zadnej. Jem wszystko poza kapustą, kalafiorem i cebulą. Tak więc jedyny nasz problem to troszenke mało mleka... :-( Już probowalam wszyskiego zeby zwiekszyc laktację. Herbatki hipp piję nałogowo... Miłam nawet taki tydzien ze na rozkręcenie laktacji sciągałam mleko co 1,5 godziny. Niby troszeczkę sie ilość mleka zwiększyła ale nie znacząco a procedura była wykańczająca :-( Staram się już tym nie stresowac :-) Jak trzeba to po prostu odrobinkę MAriczkę dokarmiam sztuczniakiem i nie robię z tego afery :-) Na szczęscie zdarza się to najczęsciej tak raz na dwa dni, czasem raz na dobę ale nie częściej :-)
Mała nie ulewa wcale, kolek nie ma... aha diety nie mam zadnej. Jem wszystko poza kapustą, kalafiorem i cebulą. Tak więc jedyny nasz problem to troszenke mało mleka... :-( Już probowalam wszyskiego zeby zwiekszyc laktację. Herbatki hipp piję nałogowo... Miłam nawet taki tydzien ze na rozkręcenie laktacji sciągałam mleko co 1,5 godziny. Niby troszeczkę sie ilość mleka zwiększyła ale nie znacząco a procedura była wykańczająca :-( Staram się już tym nie stresowac :-) Jak trzeba to po prostu odrobinkę MAriczkę dokarmiam sztuczniakiem i nie robię z tego afery :-) Na szczęscie zdarza się to najczęsciej tak raz na dwa dni, czasem raz na dobę ale nie częściej :-)