stripMYmind
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Styczeń 2010
- Postów
- 1 278
Jak tak czytam o tym zwalczeniu laktacji, to jakiegoś doła łapię, czuję się jakbym kogoś uśmiercała, pozbywała się, matko prawie jak aborcja... coś o co tak walczyłam, teraz mam podstępnie zwalczyć? Wiem, głupia jestem, ale taka moja uroda.
Idę zmienić 4 dziś kupę...
kurde ja mialam to samo jak na te dwa tyg odstawilam malego. Tzn myslalam, ze na stale, no ale wyszlo inaczej. Mialam mega dola plakalam, czulam sie jak wyrodna matka, ze mam mleko a je wylewam, a piersi ostro produkowaly, co 3 h moglam i 200 uciagnac po tyg niekarmienia z jednego cyca, wiazalam bandaze tarlam spirytem, masakra NIC to nei dawalo, ani szalwia. Widocznie podswiadomie chcialam karmic, no i na piers wrocilam po 2 tyg, a po 3 dniach znow laktacja w pelni wrocila na swoj poziom. Podczas niekarmienia mialam bez przerwy zastoje bol nieziemski... Teraz np juz nie mam pilek napompowanych, ale luzniejsze cyce, nawet w nocy sie nie przepelniaja, ale co sie dziwic jak maly ciagnie jak szalony co godzine,
aaaa sugar dobrze pamietam, ze to Ty mialas problem z bolesnym karmieniem?
i zgadzam sie, ze matki karmiace maja cos z glowa, a juz na pewno z hormonami ;p heehehh