Wiecie co laski, ja mam takie do Was pytanie - do tych Mam, które karmią piersią:
Olek czasami ma bardzo długie okresy gdy nie śpi, dzisiaj na przykład obudził się o 11 i w zasadzie usnął na dobre dopiero o 15. Miota się, szarpie te cycki, jest dość taki niespokojny, ale to nie ból na kolkę, bo dwa razy już miał i umiem to u niego rozpoznać. Mam wrażenie, że mam za mało mleka. Czy któraś z Was też takie coś odczuwała w którymś momencie? Nie ściągam mleka, bo nie mam takiej potrzeby, a po nocy cycki są wielkie i opuchnięte normalnie że szok. On to rano wydrenuje i potem w ciągu dnia to tak sobie dojada jakby. Dopiero wieczorem jeszcze się poszarpie i idziemy spać, oczywiście śpimy z cyckiem :-)
Może przybliżę jeszcze opis tego co ma miejsce: Olek się zasysa, dwa razy porusza szczęką i krzywi się (tak jakby mu nic nie leciało, albo nie wiem czemu), wypluwa cycka, szuka go ponownie, potem nie może go złapać bo marudzi, tak się wierci non stop. Ja go podnoszę na ramię na chwilę, ale jak uspakaja się i zaczyna ssać rączkę to go znowu przystawiam i sytuacja się powtarza. Tak z nim walczę czasami pół godziny, czasami godzinę. Aż w końcu w pewnym momencie się przysysa dwa ruchy szczęką i śpi.
O co kaman?
Nie wiem czy nie kupić awaryjnie mleka w proszku. Proszę Was o Wasze doświadczenia...