Witam,
córka ma prawie 6 tygodni, od urodzenia karmiona była km przy każdym karmieniu ponieważ po podaniu piersi była jeszcze głodna i płakała w niebogłosy. Z czasem zaczęła strasznie ulewać wręcz wymiotować i miała koszmarne bóle brzuszka. Pojawiła się lekka wysypka na twarzy i za uszkami. Rodzeństwo i ja mamy skazę i nietolerancję laktozy więc lekarz zadecydował o przejściu na Nutramigen. W dzień zmiany mleka odstawiłam ją od piersi żeby widzieć reakcję typowo na to mleko. Było super. Od następnego dnia zaczęłam ponownie karmić piersią i z dnia na dzień było coraz gorzej. Od wtorku jest odstawiona od piersi i jest o wiele lepiej. A ja mam depresję, tak strasznie chcę ją karmić, że myślę o ponownym przystawieniu. Utrzymuję laktację laktatorem i nie wiem co robić. Czy możliwe jest że km szkodzi bardziej niż samo mm. Nie jestem w stanie wykarmić córci samą piersią bo mleka ściągam dziennie 3x20 ml. Nie potrafię podjąć decyzji o definitywnym odstawieniu, chyba mam jakąś depresję spowodowaną hormonami. Cały czas płaczę i myślę o tym karmieniu. Co robić? Czy możliwe jest, że km szkodzi dziecku z uwagi na to, że musi przetrawić przy każdym karmieniu dwa rodzaje mleka. Dodam, że jestem na drakońskiej diecie o chlebie i wodzie więc nie ma jej co uczulić. Błagam poradźcie co robić bo chyba zwariuję.
córka ma prawie 6 tygodni, od urodzenia karmiona była km przy każdym karmieniu ponieważ po podaniu piersi była jeszcze głodna i płakała w niebogłosy. Z czasem zaczęła strasznie ulewać wręcz wymiotować i miała koszmarne bóle brzuszka. Pojawiła się lekka wysypka na twarzy i za uszkami. Rodzeństwo i ja mamy skazę i nietolerancję laktozy więc lekarz zadecydował o przejściu na Nutramigen. W dzień zmiany mleka odstawiłam ją od piersi żeby widzieć reakcję typowo na to mleko. Było super. Od następnego dnia zaczęłam ponownie karmić piersią i z dnia na dzień było coraz gorzej. Od wtorku jest odstawiona od piersi i jest o wiele lepiej. A ja mam depresję, tak strasznie chcę ją karmić, że myślę o ponownym przystawieniu. Utrzymuję laktację laktatorem i nie wiem co robić. Czy możliwe jest że km szkodzi bardziej niż samo mm. Nie jestem w stanie wykarmić córci samą piersią bo mleka ściągam dziennie 3x20 ml. Nie potrafię podjąć decyzji o definitywnym odstawieniu, chyba mam jakąś depresję spowodowaną hormonami. Cały czas płaczę i myślę o tym karmieniu. Co robić? Czy możliwe jest, że km szkodzi dziecku z uwagi na to, że musi przetrawić przy każdym karmieniu dwa rodzaje mleka. Dodam, że jestem na drakońskiej diecie o chlebie i wodzie więc nie ma jej co uczulić. Błagam poradźcie co robić bo chyba zwariuję.