bo ja mieszkam w Lim.
generalnie ze słodkim chodzi mi o to, że mleko to mleko, a soczek to soczek. daje soczki rozcieńczone lub słabe herbatki (na 150ml wody mała łyżeczka granulek). nie chcę doprowadzic kiedyś do tego, że do każdego dania będę musiałam dodawać jakiś "słodzik", żeby mała zjadła.
mam w domu kaszki, ale jak juz daję (rzadko) to sa one bez cukru, najwyzej dodaję jakieś owoce.
a dzisiaj na chrzcinach Ol prawie mi wyrwała łyżeczkę z tortem- oczywiście sama jadlam, ale małą miałam na kolanach. no i zaczęły się głosy "starszyzny" daj jej ociupinkę spróbować, bo tak patrzy. no ręce mi opadły.
Jeśli chodzi o dokarmianie i komentarze starszyzny to doskonale Cie rozumiem.
Moi tesciowe jak byli u nas w odwiedzinach to przy obiedzie tesc chcial jej dac najpierw mieso z kurczaka a potem kostke z tekstem"no co poobgryza sobie".
Mała miała wtedy skonczone 4 miesiace.
Myslalam,ze zatłukę i jego i ją.Patrzyli się na mnie jak z kosmosu,więc wytłumaczyłam im,że dokarmiac to będę JA i na pewno nie dam dziecku na pierwszy rzut ostro przyprawionego kurczaka(bo ten taki był).
Nie ma co słuchac straszych,bo fakt może niekiedy ich rady są cenne,ale jeśli chodzi o moje dziecko to ja wiem co dla niego jest najlepsze i nikt mi nie wmówi,że jest inaczej.
A gadki typu "no ale kiedyś dawałam(łem)wszystko i jakoś się nic nie działo" prostuję krótko "i tylko Bogu dziękowac,że nic się nie działo" i od tamtej pory cisza.
Nie wspomnę już o tym,że próbował mi małą na nóżkach stawiac i Bogu dzięki,że weszłam do pokoju.
Od tamtej pory nie zostawię małej z teściem ,nie ma bata.
Mówisz mieszkasz w Lim. ;-) mam nadzieję,że lepiej Ci się mieszka niż mi.
Nie powiem tęsknie za znajomymi i w ogóle,ale ogromnie się cieszę,że już tam nie mieszkam.
Tutaj ludzie są milsi,lepiej nastawieni do obcokrajowców,a nie to co w Lim.
Moje dziecko od wczoraj znowu się obraziło na jedzenie.
Dałam jej deserek,bo nie będę jej głodzic.
Jak chce to zje zupkę jak nie to nie.
Wieczorem nie wiedziałam zupełnie co się dzieje,bo jesc mleka modyf. nie chciała,ani mojego.
W końcu dałam jej troszkę nurofenu,bo zauważyłam,że dziąsełka ją bolą.Bidulce przez to nawet jesc się nie chciało.
Nurofenik zaczął działac,najadła się i poszła spac po 21.
ach te ząbki.