Dzieki, dziewczyny za odzew.Pytalam, bo juz kilka razy widzialam duuuzo mlodsze dzieci wsuwajace cale batony i troche mnie to przerazilo. Osobiscie jestem przeciwko podawaniu czekolady, czy slodyczy dzieciom, ktore nie maja jeszcze wszystkich zabkow, albo tym, ktore sa niejadkami - tak, jak moj Pawel. Tu w Szkocji zaobserwowalam, ze juz niespelna roczne dzieci dostaja batony, ciastka czekoladowe na zasadzie przekasek (zamiast jablka, banana, czy innego owoca), - wiadomo juz skad Wielka Brytania ma potem tylu otylych, chorych na cukrzyce mieszkancow...
Ja Pawlowi podam cos z czekolada, jak zeby wyjda i jak zacznie lepiej jesc. Poki co dostaje czasem slonego paluszka - bardzo lubi- i ciastka bananowe Heinza.