reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Jesteś w ciąży? PRZECZYTAJ !!! To może uratować życie Twojego dziecka !!!

reklama
Gratulacje [emoji3059] a jak dzieciaczki się mają ? Nam 5 tygodni zostało, mam nadzieję że dotrwamy do tego 38tc [emoji85]
Hihi też myślałam, że wytrwamy trochę dłużej. A tu sceny jak z filmu 🤣🤣
Dzieciaczki dziękuję ❤ sa cudowne i dzielne. Trochę poleza jeszcze bo muszą nadrobić wagę. Ale tak to wszystko dobrze jest ❤❤
 
Cześć, chciałabym się podzielić swoją historią, a tak właściwie tragedią jaka nas spotkała... Od około 20 tygodnia ciąży moja pani doktor prowadząca ciążę widziała 'jakieś naczynka', co miesiąc je sprawdzała ale ciągle mówiła że to są jakieś moje naczynka i że tak się zdarza, ogólnie wszystko było ok.
Ogólnie w ciąży (łącznie z prenatalnymi) badało mnie 4 lekarzy, wszyscy mówili jednogłośnie że wszystko jest w porządku.
10 sierpnia w nocy dostałam pierwszych skurczy, zaczęłam krwawić a raczej dostałam krwotoku... W szpitalu trzymali mnie jeszcze półtorej godziny pod ktg, w między czasie spadało tętno mojej córeczki... Nagle po półtorej godzinie pani doktor zrobiła mi USG, zaczęła krzyczeć że dziecko ma tylko pojedyncze uderzenia serca.... Uśpili mnie, zrobili CC...
Niestety nasza córeczka nie przeżyła, wykrwawiła się...
Okazało się że miałam błoniasty przyczep pępowiny i naczynia przodujące.
Jak widać wiedza na temat błoniastego przyczepu pępowiny i naczyń przodujących jest bardzo mała, wręcz zerowa wśród przeciętnych położników... Trafiliśmy teraz z mężem do docenta, który mówi że powinnam była być rozwiązana w 35-37 tygodniu i wszystko byłoby dobrze...
 
Cześć, chciałabym się podzielić swoją historią, a tak właściwie tragedią jaka nas spotkała... Od około 20 tygodnia ciąży moja pani doktor prowadząca ciążę widziała 'jakieś naczynka', co miesiąc je sprawdzała ale ciągle mówiła że to są jakieś moje naczynka i że tak się zdarza, ogólnie wszystko było ok.
Ogólnie w ciąży (łącznie z prenatalnymi) badało mnie 4 lekarzy, wszyscy mówili jednogłośnie że wszystko jest w porządku.
10 sierpnia w nocy dostałam pierwszych skurczy, zaczęłam krwawić a raczej dostałam krwotoku... W szpitalu trzymali mnie jeszcze półtorej godziny pod ktg, w między czasie spadało tętno mojej córeczki... Nagle po półtorej godzinie pani doktor zrobiła mi USG, zaczęła krzyczeć że dziecko ma tylko pojedyncze uderzenia serca.... Uśpili mnie, zrobili CC...
Niestety nasza córeczka nie przeżyła, wykrwawiła się...
Okazało się że miałam błoniasty przyczep pępowiny i naczynia przodujące (łożysko było nisko, około 4,5cm od ujścia)
Jak widać wiedza na temat błoniastego przyczepu pępowiny i naczyń przodujących jest bardzo mała, wręcz zerowa wśród przeciętnych położników... Trafiliśmy teraz z mężem do docenta, który mówi że powinnam była być rozwiązana w 35-37 tygodniu i wszystko byłoby dobrze...
 
Strasznie mi przykro z powodu Waszej straty :(
My właśnie mamy jutro CC między innymi z tego powodu.
3majcie się :*
Cześć, chciałabym się podzielić swoją historią, a tak właściwie tragedią jaka nas spotkała... Od około 20 tygodnia ciąży moja pani doktor prowadząca ciążę widziała 'jakieś naczynka', co miesiąc je sprawdzała ale ciągle mówiła że to są jakieś moje naczynka i że tak się zdarza, ogólnie wszystko było ok.
Ogólnie w ciąży (łącznie z prenatalnymi) badało mnie 4 lekarzy, wszyscy mówili jednogłośnie że wszystko jest w porządku.
10 sierpnia w nocy dostałam pierwszych skurczy, zaczęłam krwawić a raczej dostałam krwotoku... W szpitalu trzymali mnie jeszcze półtorej godziny pod ktg, w między czasie spadało tętno mojej córeczki... Nagle po półtorej godzinie pani doktor zrobiła mi USG, zaczęła krzyczeć że dziecko ma tylko pojedyncze uderzenia serca.... Uśpili mnie, zrobili CC...
Niestety nasza córeczka nie przeżyła, wykrwawiła się...
Okazało się że miałam błoniasty przyczep pępowiny i naczynia przodujące (łożysko było nisko, około 4,5cm od ujścia)
Jak widać wiedza na temat błoniastego przyczepu pępowiny i naczyń przodujących jest bardzo mała, wręcz zerowa wśród przeciętnych położników... Trafiliśmy teraz z mężem do docenta, który mówi że powinnam była być rozwiązana w 35-37 tygodniu i wszystko byłoby dobrze...
 
Cześć, chciałabym się podzielić swoją historią, a tak właściwie tragedią jaka nas spotkała... Od około 20 tygodnia ciąży moja pani doktor prowadząca ciążę widziała 'jakieś naczynka', co miesiąc je sprawdzała ale ciągle mówiła że to są jakieś moje naczynka i że tak się zdarza, ogólnie wszystko było ok.
Ogólnie w ciąży (łącznie z prenatalnymi) badało mnie 4 lekarzy, wszyscy mówili jednogłośnie że wszystko jest w porządku.
10 sierpnia w nocy dostałam pierwszych skurczy, zaczęłam krwawić a raczej dostałam krwotoku... W szpitalu trzymali mnie jeszcze półtorej godziny pod ktg, w między czasie spadało tętno mojej córeczki... Nagle po półtorej godzinie pani doktor zrobiła mi USG, zaczęła krzyczeć że dziecko ma tylko pojedyncze uderzenia serca.... Uśpili mnie, zrobili CC...
Niestety nasza córeczka nie przeżyła, wykrwawiła się...
Okazało się że miałam błoniasty przyczep pępowiny i naczynia przodujące.
Jak widać wiedza na temat błoniastego przyczepu pępowiny i naczyń przodujących jest bardzo mała, wręcz zerowa wśród przeciętnych położników... Trafiliśmy teraz z mężem do docenta, który mówi że powinnam była być rozwiązana w 35-37 tygodniu i wszystko byłoby dobrze...
Strasznie mi przykro, to okropne i niesprawiedliwe co Cię spotkało.

Ja miałam przyczep błoniasty i dużo szczęścia - cc na zimno z innych przyczyn - przyczep odkryty przy operacji…
 
Cześć, chciałabym się podzielić swoją historią, a tak właściwie tragedią jaka nas spotkała... Od około 20 tygodnia ciąży moja pani doktor prowadząca ciążę widziała 'jakieś naczynka', co miesiąc je sprawdzała ale ciągle mówiła że to są jakieś moje naczynka i że tak się zdarza, ogólnie wszystko było ok.
Ogólnie w ciąży (łącznie z prenatalnymi) badało mnie 4 lekarzy, wszyscy mówili jednogłośnie że wszystko jest w porządku.
10 sierpnia w nocy dostałam pierwszych skurczy, zaczęłam krwawić a raczej dostałam krwotoku... W szpitalu trzymali mnie jeszcze półtorej godziny pod ktg, w między czasie spadało tętno mojej córeczki... Nagle po półtorej godzinie pani doktor zrobiła mi USG, zaczęła krzyczeć że dziecko ma tylko pojedyncze uderzenia serca.... Uśpili mnie, zrobili CC...
Niestety nasza córeczka nie przeżyła, wykrwawiła się...
Okazało się że miałam błoniasty przyczep pępowiny i naczynia przodujące (łożysko było nisko, około 4,5cm od ujścia)
Jak widać wiedza na temat błoniastego przyczepu pępowiny i naczyń przodujących jest bardzo mała, wręcz zerowa wśród przeciętnych położników... Trafiliśmy teraz z mężem do docenta, który mówi że powinnam była być rozwiązana w 35-37 tygodniu i wszystko byłoby dobrze...
Bardzo mi przykro... to prawda bardzo mało lekarzy ma pojęcie o błoniastym przyczepie... ehh nie mam słów...
 
Teraz próbujemy z mężem znaleźć przyczynę błoniastego, robiłam nawet badania genetyczne na trombofilię (na szczęście wyszły negatywne). Jedyne co znaleźliśmy to bakterie, które we mnie siedzą, między innymi gronkowca. Z posiewu w pochwie wyszedł paciorkowiec grupy b, e coli oraz paciorkowiec kałowy, natomiast z wymazu z gardła wyszedł gronkowiec złocisty. Biorę już antybiotyk i mam nadzieję że się tego wszystkiego pozbędę!
Czy któraś z Was też miała stwierdzone liczne bakterie w pochwie oraz gronkowca w gardle? Może to jest przyczyna?
 
Ostatnia edycja:
Teraz próbujemy z mężem znaleźć przyczynę błoniastego, robiłam nawet badania genetyczne na trombofilię (na szczęście wyszły negatywne). Jedyne co znaleźliśmy to gronkowca, który we mnie siedzi... Biorę już antybiotyk i mam nadzieję że się tego pozbędę!
Czy któraś z Was też miała stwierdzonego gronkowca złocistego? Może to jest przyczyna?
Przyczep to kwestia nieszczęśliwego przypadku - to nie Twoja / Wasza wina.

Czy wyciągacie konsekwencje wobec szpitala za Waszą tragedię? Do szpitala trafiłaś mimo wszystko w dobrym momencie, z krwotokiem sugerującym że jest coś nie tak a wzięcie tego na przeczekanie jest winne Waszej tragedii
 
reklama
Przyczep to kwestia nieszczęśliwego przypadku - to nie Twoja / Wasza wina.

Czy wyciągacie konsekwencje wobec szpitala za Waszą tragedię? Do szpitala trafiłaś mimo wszystko w dobrym momencie, z krwotokiem sugerującym że jest coś nie tak a wzięcie tego na przeczekanie jest winne Waszej tragedii
Tak, eksperci zajmujący się takimi przypadkami sprawdzają, czy nie zostały popełnione błędy/zaniedbania...wg nas było ich mnóstwo.
 
Do góry