reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Jazda w wózku

Zawsze zastanawiałam się jak ludzie potrafią dać się wypłakać dziecku. Kiedyś wracaliśmy że spaceru i się obudził, oczywiście płacz, ale tak wiało, że chyba by mu głowę urwało gdybym go wyciągnęła, więc biegłam z tym wózkiem do domu. Płakał tak 15 minut i nie zanosiło sięz że w końcu się "wypłacie"
U nas też były takie sytuacje, że musiał płakać. Np. jak zaczynało mocno padać. No ni chole*y nie chciał jeździć pod folią przeciwdeszczową. Ale tak jak mówisz, człowiek spinał pośladki i albo do najbliższego sklepu, pod daszek biegiem, a jak było w miarę blisko to do domu. Raz mąż poleciał po auto do domu, a my czekaliśmy w galerii w mieście bo nie zapowiadało się na koniec opadów 😅

Ale np. mam znajomych, dla których to nie było problemem. Córka nie miała jeszcze roku, a oni ja "uczyli" zasypiania we własnym łóżeczku. Chyba przez tydzień płakała sama we własnym łóżeczku. Poniżej zmęczona zasypiała. No dla mnie to okrutne.
 
reklama
Ale uczyli ja zasypiania we własnym łóżeczku czy samodzielnego zasypiania?
Bo ja u moich dzieci zauważyłam, ze oboje bardzo wcześnie chcieli mieć „swoją” przestrzeń do spania i spało im się o wiele lepiej we własnym łóżeczku niż ze mną.
Mieli po 4-5 miesięcy jak im już przeszkadzało towarzystwo w łóżku tak wiec szybko wylądowali we własnych.
Samodzielne zasypianie to już jednak zupełnie inna bajka. Gaba do dzisiaj lubi się do kogoś przytulić przed zaśnięciem. Bułek tez. Mnie się nie spieszy, w końcu się naucza same chodzić spać.
 
Ale uczyli ja zasypiania we własnym łóżeczku czy samodzielnego zasypiania?
Bo ja u moich dzieci zauważyłam, ze oboje bardzo wcześnie chcieli mieć „swoją” przestrzeń do spania i spało im się o wiele lepiej we własnym łóżeczku niż ze mną.
Mieli po 4-5 miesięcy jak im już przeszkadzało towarzystwo w łóżku tak wiec szybko wylądowali we własnych.
Samodzielne zasypianie to już jednak zupełnie inna bajka. Gaba do dzisiaj lubi się do kogoś przytulić przed zaśnięciem. Bułek tez. Mnie się nie spieszy, w końcu się naucza same chodzić spać.
Zasypiania. Wcześniej spała już u siebie w pokoju. Ale ich "męczyło" usypianie. Więc postanowili, że czas na usypianie samemu. Zanosili ja do łóżeczka, zamykali drzwi i ona była tam sama. Może to nie na miejscu, bo w końcu to.moi znajomi. Ale dla mnie to wręcz tortury dla takiego malucha. Ja u nich byłam raz, jak ta mała "zasypiała". No nie mogłam tego znieść, tego płaczu. Najchętniej to bym ją wyciągnęła i utuliła. Nie wiem jak moja koleżanka jako mama mogła to tak po prostu znieść. Oni w tym nic złego nie widzieli 🤷
 
Zasypiania. Wcześniej spała już u siebie w pokoju. Ale ich "męczyło" usypianie. Więc postanowili, że czas na usypianie samemu. Zanosili ja do łóżeczka, zamykali drzwi i ona była tam sama. Może to nie na miejscu, bo w końcu to.moi znajomi. Ale dla mnie to wręcz tortury dla takiego malucha. Ja u nich byłam raz, jak ta mała "zasypiała". No nie mogłam tego znieść, tego płaczu. Najchętniej to bym ją wyciągnęła i utuliła. Nie wiem jak moja koleżanka jako mama mogła to tak po prostu znieść. Oni w tym nic złego nie widzieli 🤷
Katorga. Mój syn czasem tak ma, że jak go usypiam to histeryzuję i wtedy odkładam go do łóżeczka i nagle cisza, a za chwilę śpi, ale nie zostawiła bym go w łóżeczku gdyby płakał :(
Ze mną w łóżku też już nie potrafi spać i ciągle się przebudza.
 
Katorga. Mój syn czasem tak ma, że jak go usypiam to histeryzuję i wtedy odkładam go do łóżeczka i nagle cisza, a za chwilę śpi, ale nie zostawiła bym go w łóżeczku gdyby płakał :(
Ze mną w łóżku też już nie potrafi spać i ciągle się przebudza.
Wiesz, no moje dzieci też czasami płaczą. Z różnych powodów. Córka jak wieczorem jest zmęczona to zanim zaśnie to wali takie cyrki, że czasami mam wrażenie, że na bank sąsiedzi nas do mopsu zgłoszą 😅 ale to jest co innego jak dziecko pozostawione same sobie. Ona jest rozdrażniona, ale nie jest z tym sama. Może się przytulić. Nie wiem, może ktoś ma inne zdanie i jak to czyta, to sobie myśli "ta to się caka". Ale no mi by serce pękło, jakobym przez zamknięte drzwi słyszała jak moje dzieci płaczą.
 
U nas mieliśmy 4.5 miesiąca kolki. To nie był płacz, to było wycie. Później szybko przeszliśmy w covida, którego młody źle przyszedł. Później w 5 miesiącu ząbkowanie. Sam z siebie też nie jest łatwym i grzecznym dzieckiem. Czasem ręce odpadły. Czasem płakałam razem z nim nosząc go na rękach. Ale nigdy przez ten czas nawet nie pomyślałam aby zostawić to w tym samego. Nie umiałabym
 
Wiesz, niekoniecznie musi to być kwestia"przyzwyczajenia" czy nieodpowiednich warunków zimno, ciepło itp.). Ja mam dwoje dzieci. Syn dał radę w gondoli do 4 miesiąca życia. Później albo w niej spał, albo się darł. Nie pomagało absolutnie nic. Jedynie wyjęcie z gondoli i dokończenie spaceru na rękach. No chyba, że zostawiła bym go w wózku płaczącego, ale to dla mnie zbyt okrutne. Córka jeździła w gondoli do 7 miesiąca życia, dopóki nie usiadła. I żeby nie to, że zmieniliśmy jej gondolę na spacerówkę bo baliśmy się, że wypadnie pewnie by w niej jeszcze długo pojeździła. W żaden sposób jej to nie przeszkadzało.

Droga autorko, spróbuj zabierać gondolę do domu i wkładać go niej na chwilę, tyle ile wytrzyma. Być może się z nią oswoi. Niestety może być też tak, że nie zaakceptuje wózka, bo są też u takie dzieci. Wózek, fotelik samochodowy i inne po prostu parzą w tyłek. Możesz też spróbować nosić w chuście, a jak usiądzie to w nosidle.
Mam dokładnie ten egzemplarz ;) gondola, fotelik samochodowy to wróg numer 1 ;) Ciut lepiej jest ze spacerówka (max do godziny) :)
 
Mam dokładnie ten egzemplarz ;) gondola, fotelik samochodowy to wróg numer 1 ;) Ciut lepiej jest ze spacerówka (max do godziny) :)
Współczuję 😉 wyobrażam sobie jak to może "umilić" normalne funkcjonowanie. Na szczęście u nas był problem tylko z gondolą, a że spacerówką tylko kryzys jak zaczął stabilnie chodzić. Na szczęście jak się chodzenie "znudziło" spacerówka wróciła do łask 😁
 
Współczuję 😉 wyobrażam sobie jak to może "umilić" normalne funkcjonowanie. Na szczęście u nas był problem tylko z gondolą, a że spacerówką tylko kryzys jak zaczął stabilnie chodzić. Na szczęście jak się chodzenie "znudziło" spacerówka wróciła do łask 😁
Dlatego moja gondola to nówka nie śmigana ;) Robiłam kilka prób ale ni hu hu wycie takie jakby go ze skóry obdzierano 👂 Też mamy lekki bunt w spacerowce, bo chciałby chodzić (sam jeszcze nie potrafi, tylko za rączke). Więc spacer max do godziny, bo jak go wyciągnę z wozka to już na amen 🤷‍♀️ Takiego kręci breakdanc - a, że nie potrafię ponownie go zapiac i efektem jest to, że na wpół zagięta idę z nim i pcham wózek 😵 Często zastanawiam się nad tym, dlaczego dzieciaki tak nam robią ;) Zamiast ładnie jechać to nie, bo chce chodzic 🚶 a jak już mógłby chodzić to nie, bo chce jeździć 🛒 🤷‍♀️😵
 
reklama
Dlatego moja gondola to nówka nie śmigana ;) Robiłam kilka prób ale ni hu hu wycie takie jakby go ze skóry obdzierano 👂 Też mamy lekki bunt w spacerowce, bo chciałby chodzić (sam jeszcze nie potrafi, tylko za rączke). Więc spacer max do godziny, bo jak go wyciągnę z wozka to już na amen 🤷‍♀️ Takiego kręci breakdanc - a, że nie potrafię ponownie go zapiac i efektem jest to, że na wpół zagięta idę z nim i pcham wózek 😵 Często zastanawiam się nad tym, dlaczego dzieciaki tak nam robią ;) Zamiast ładnie jechać to nie, bo chce chodzic 🚶 a jak już mógłby chodzić to nie, bo chce jeździć 🛒 🤷‍♀️😵
A to akurat znam doskonale. Mój też wyjęty ze spacerówki na nogi, już do spacerówki nie wracał 😅 ale mówię, z czasem minęło z wiekiem 🙂
 
Do góry