Niestety, moje szczęście nie trwało długo. Po jednym dniu zerówki Bartek złapał grypę żołądkową. Od rana już trzy razy wymiotował i dwa razy miał rozwolnienie. Dostaje dużo pić, połknął Nutriplant. Trilac byłby lepszy, ale jestem sama i nie mogę wyjść do apteki. Szczeście, że po ostatniej chorobie zostały nam saszetki z Gastrolitem. Jutro, najpóżniej pojutrze powinno być lepiej, ale szkoda mi go bo wiem jak się męczy. Miałam to w zeszłym roku. Przez trzy dni schudłam 2 kg. Myślę, że Bartek nie będzie już wymiotował, ale nadal męczą go nudności, jest blady jak ściana. A miało być tak pięknie. Czy któraś z was szczepiła swoje dziecko przeciwko rotawirusom (to one wywołują tę chorobę)?Zaczynam się poważnie zastanawiać nad tą szczepionką, bo Bartek ma często takie dolegliwości, tyle że lżejsze.
reklama
A jest szczepionka na rota?Ja nie szczepie na nic poza obowiązkowymi szczepieniami + HIB
Moja lekarka twierdzi że za duzo szczepień to też nie zdrowo, bo organizm całkowicie zatraci mozliwość samodzielnego wytwarzania przeciwciał. Nie wiem , może?
U nas rota był tylko raz (jak byłam w 10 tyg ciązy, ale na szczęcie nie wpłynął negatywnie na dziecko).
A pierwszy dzień minał w zerówce ...dobrze.
Byliśmy też na bilansie 6 -latka i mamy 123 cm i 27 kg, a tak to wszystko raczej dobrze , no może poza nóżkami , sa jakies koślawe imamy iść do ortopedy.
Moja lekarka twierdzi że za duzo szczepień to też nie zdrowo, bo organizm całkowicie zatraci mozliwość samodzielnego wytwarzania przeciwciał. Nie wiem , może?
U nas rota był tylko raz (jak byłam w 10 tyg ciązy, ale na szczęcie nie wpłynął negatywnie na dziecko).
A pierwszy dzień minał w zerówce ...dobrze.
Byliśmy też na bilansie 6 -latka i mamy 123 cm i 27 kg, a tak to wszystko raczej dobrze , no może poza nóżkami , sa jakies koślawe imamy iść do ortopedy.
Masz rację, szczepionka na rota jest bez sensu, bo jest przeznaczona głównie dla maluchów, u których biegunka zagraża życiu. Poza tym koszt 600 zł to chyba przesada (2 dawki 300 zł każda). Zresztą takiego wirusa ma się góra dwa razy w roku, a najczęściej to raz. U Bartka już dziś lepiej, nie wymiotował, ale jeszcze leży, jest trochę słaby. Mam nadzieję, że najgorsze już za nami, ale do końca tygodnia chyba posiedzi w domu. Nic nie wiedziałam o bilansie sześciolatka. Mam jeszcze zaległy bilans dwulatka - Małgosia w lipcu skończyła 2 lata, ale nasza pani doktor była akurat na urlopie i umówiłyśmy się na wrzesień, więc może załatwię wszystko kompleksowo. Co do ortopedy, to idż koniecznie. My u Bartka zauważyliśmy, że ma krzywe nóżki już po kilku miesiącach samodzielnego chodzenia. Zaczął chodzić w bucikach Memo, jak miał 1,5 roku. To potworne wydatki: buty ok 180 + wkładki 20, razem każde buty kosztowały nas 200 zł, a musieliśmy kupić przynajmniej po 1 parze na każdy sezon. I akurat w Memo nie ma różnicy w cenie letnich i zimowych butów, bo są bardzo podobne. Jednak koślawość kolan już po roku zaczęła się zmniejszać, a gdzieś rok temu lekarz orzekł, że kolana są już proste. Gorzej jest z kostkami. W pęcinach nogi długo się prostują. Moglibyśmy zastosować specjalne wkładki przyspieszające ten proces, ale są drogie, a Bartek ma już 1 stopień tego skrzywienia i lekarz powiedział, że teraz to samo się unormuje z czasem. Już od roku nie kupujemy Memo - ani wkładek, ani butów. Jednak zawsze szukamy dla niego jak najwyższych butów. Z zimowymi trzewikami nie ma problemu, ale spróbuj znaleźć wyższe sandały! W tym roku udało nam się to w Dino i od razu kupiliśmy trzy pary w różnych rozmiarach. Dodam, że po domu też w nich chodzi, bo żadne kapcie nie wchodzą w grę.
To dobrze że Bartek już się lepiej czuje.
A co to ortopedy to na razie szukam , bo chcę iść do państwowego (mam skierowanie) ale terminy są grudniowe.
A Igorek od urodzenia miał zdrowe nóżki , nigdy nie miał takich problemów, więc nie wiem skad tak teraz.A butki zawsze miał bartka albo podobne.
Podobno za dużo siedzi a mało biega.
Ale on lubi książki kredki i klocki.
Musze go przekonać chyba do innych zajęć.
A w szkole było dziś super, moje dziecko wróciło uśmięchnięte i radosne.
Mieli dziś wf i chyba to go tak rozbawiło, coś nowego.
A co to ortopedy to na razie szukam , bo chcę iść do państwowego (mam skierowanie) ale terminy są grudniowe.
A Igorek od urodzenia miał zdrowe nóżki , nigdy nie miał takich problemów, więc nie wiem skad tak teraz.A butki zawsze miał bartka albo podobne.
Podobno za dużo siedzi a mało biega.
Ale on lubi książki kredki i klocki.
Musze go przekonać chyba do innych zajęć.
A w szkole było dziś super, moje dziecko wróciło uśmięchnięte i radosne.
Mieli dziś wf i chyba to go tak rozbawiło, coś nowego.
Jakie te dzieci są różne. Mój nie przepada za rysowaniem, ślęczeć nad książkami też nie lubi, za to cały czas jest w ruch, nawet jak siedzi chory w domu. Całe lato spędził na działce, biegał całe dnie i nigdy nie był zmęczony. Czasami chciałabym, żeby z godzinę posiedział spokojnie, ale nic z tego. Nawet jak ogląda bajkę w TV to już po 5 min biega zerkając na ekran. Ma to po mnie, ja też nie potrafię usiedzieć. Może pomyśl o jakimś sporcie dla Igora? Wiem, że już 6-latki mogą zacząć trenować judo, a to bardzo rozwijający sport. Zresztą zwykły rower to świetna rzecz. My zapisaliśmy Bartka na naukę pływania. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.
To prawda że dzieci się różnią.Mam dwóch synków a są tak różni że ąz nie podobni do siebie z charakterów.
Igorka już przedstawiałam spokojny rozsądny chłoopiec.
A Miłosz ...nazywamy go czasami "wariatkie",bo to chłopczyk który nie usiedzi nawet 5 min. , ciągle biega, juz gra w piłke no i przez to swoje szaleństwo ma peno guzów.
Na co Igor by sobie nigdy nie pozwolił, zawsze był asekurantem i nie zdazyło się żeby miał rozbita wargę lub cos podobnego.
Co do sportów- problem właśnie z tym że Igor nie chętnie uprawia sporty, próbowaliśmy z rowerem (bo cała rodzina ma rowery i chcieliśmy jeździć wspólnie) ale to była katorga dla mnie i dla niego, odpusciłam sobie.
Od półroku chodzimy na basen i to mu sie podoba , więc chcę go zapisać teraz na jakiś kurs pływania.
A o judo też myślałam ,Igor pewnie by się ucieszył.
Igorka już przedstawiałam spokojny rozsądny chłoopiec.
A Miłosz ...nazywamy go czasami "wariatkie",bo to chłopczyk który nie usiedzi nawet 5 min. , ciągle biega, juz gra w piłke no i przez to swoje szaleństwo ma peno guzów.
Na co Igor by sobie nigdy nie pozwolił, zawsze był asekurantem i nie zdazyło się żeby miał rozbita wargę lub cos podobnego.
Co do sportów- problem właśnie z tym że Igor nie chętnie uprawia sporty, próbowaliśmy z rowerem (bo cała rodzina ma rowery i chcieliśmy jeździć wspólnie) ale to była katorga dla mnie i dla niego, odpusciłam sobie.
Od półroku chodzimy na basen i to mu sie podoba , więc chcę go zapisać teraz na jakiś kurs pływania.
A o judo też myślałam ,Igor pewnie by się ucieszył.
Cześć
Te nasze dzieci są faktycznie różne. Sara ma właśnie kilka pasji. Jedną jest rysowanie i robiłaby to, gdyby tylko mogła pół dnia. Inną pasją jest rower, ale to wiadomo codziennie nie da rady : Trzecia pasja to oglądanie bajek na dvd. Zatem jak nie rysuje, czy ogląda bajki, to jest non stop w ruchu. Dlatego chciałabym ją zapisać na zajęcia plastyczne i taneczne . Ciekawe jaki będzie Robert?. W porównaniu z Sarą z tego okresu, już się bardzo różnią
Te nasze dzieci są faktycznie różne. Sara ma właśnie kilka pasji. Jedną jest rysowanie i robiłaby to, gdyby tylko mogła pół dnia. Inną pasją jest rower, ale to wiadomo codziennie nie da rady : Trzecia pasja to oglądanie bajek na dvd. Zatem jak nie rysuje, czy ogląda bajki, to jest non stop w ruchu. Dlatego chciałabym ją zapisać na zajęcia plastyczne i taneczne . Ciekawe jaki będzie Robert?. W porównaniu z Sarą z tego okresu, już się bardzo różnią
karioka pisze:Inną pasją jest rower
Karioka - mam do Ciebie pytanie - i do innych mam 4 i 5 latków tez
Czy Twoja córcia potrafi jeździć na 2 kółkach ???
Wiktor nie potrafi i boi się uczyć - zrobił się straszny boidudek - nie wiem jak do niego dotrzeć w tej sprawie, a na 4 kółkach uwielbiał rower...
Moze macie jakiś pomysł, jak pomóc malcowi przełamać tą barierę ???
reklama
Podziel się: