nasz michal na jesien mial pierwsza probe jazdy na 2 kolkach - mial 5 lat ... nie szlo mu to specjalnie wiec odczekalismy do wiosny i w wielu 5,5 lat zauczyl sie wreszcie jazdy na 2 kolach; do tego stopnia jezdzi juz dobrze ze teraz na wakacje potrefili razem z mezem zrobic nawet 20 km wycieczki
reklama
Sara dostała rower na swoje 5 -te urodziny i nie miala bocznych kółek. A to, że się nauczyła, to zasługa mojego męża. On ma siłę przekonywania. Przy mnie pewnie by sie tak szybko nie nauczyła. Początkowo miała z tyłu w rowerze wsadzony gruby kij za który mój mąż trzymal póki nie opanowała pedałowania ( w ciągu dnia się nauczyła i już w tym samym dniu jeździła sama) Zaznaczę, że Sara jest straszną panikarą, ale jak już miała kask i specjalne rękawiczki nie miała już żadnych oporów :laugh:. W te wakacje mieliśmy u siebie 6-letnią koleżankę Sary i ją też nauczył. Jej rodzice też mieli z tym problem. Jedno co, to rower nie może być za mały. Sara np. ma kółka 20-stki :laugh:. Na mniejszych trudno dziecku utrzymać równowagę
Loli tak mi przykro. Jak on się czuje? A swoją drogą, dlaczego te nasze dzieci są tak mało odporne? W końcu mają już skończone 6 lat i odporność powinna się zwiększać. Co będzie w szkole? Wypróbowałam już niemal wszystkie leki i metody na uodpornienie (również te wspomniane w wątku Jak uodparniać) i skutki mizerne. Może jestem przewrażliwiona, bo to co Bartek złapał teraz ze zwykłą infekcją nie ma nic wspólnego, ale boję się tego roku. Co będzie, jeśli znowu ciągle będzie chorował? Twój Igor jako alergik ma chyba jeszcze gorzej...Oby jak najszybciej wyzdrowieli.
Igor już lepiej . Ale teraz pora na mnie i Miłoszka ...jesteśmy chorzy....aaaaaaaaaaaa!
A co do chorowania , to ja jestem już przewrazliwiona.Jak tylko pojawi się jakiś większy katar to od razu całą rodzinkę kuruje.Udrażniam noski i psikam gardełka.
Igor choruje głównie na gardło , ponieważ nie chce sam nosa dmuchać więc mu wszystko tam spływa i robi się infekacja. Mam juz cały zapas kropli do nosa (tych odtykających) trzy radzaje dostosowane do wieku, krople homeopatyczne do dłuższego stosowania, wode morską i wodę z manganem.
Latam cały dzień za chłopakami i pryskam ich .
Moja lekarka mówi że najważniejsze to nie dopuścić u nich do rozwinięcia sie infekcji czyli w ich przypaku muszę przeganiać to cholerstwo żeby do gardła nie zeszło.
Na szczęście (odpukać) Igor tylko raz miał początki zapalenia oskrzeli i nigdy anginy.
Tylko na to nieszczęsne gardło brali antybiotyki....a ...i krtań.
A co do chorowania , to ja jestem już przewrazliwiona.Jak tylko pojawi się jakiś większy katar to od razu całą rodzinkę kuruje.Udrażniam noski i psikam gardełka.
Igor choruje głównie na gardło , ponieważ nie chce sam nosa dmuchać więc mu wszystko tam spływa i robi się infekacja. Mam juz cały zapas kropli do nosa (tych odtykających) trzy radzaje dostosowane do wieku, krople homeopatyczne do dłuższego stosowania, wode morską i wodę z manganem.
Latam cały dzień za chłopakami i pryskam ich .
Moja lekarka mówi że najważniejsze to nie dopuścić u nich do rozwinięcia sie infekcji czyli w ich przypaku muszę przeganiać to cholerstwo żeby do gardła nie zeszło.
Na szczęście (odpukać) Igor tylko raz miał początki zapalenia oskrzeli i nigdy anginy.
Tylko na to nieszczęsne gardło brali antybiotyki....a ...i krtań.
Czy wasze dzieci w zerówkach też mają juz tyle nauki?
W piatek piosenka do nauczenia się- na poniedziałek,
dziś wierszyk(dość długi), 3 historyjki obrazkowe do pokolorowania i opowiedzenia,
i trzecia rzecz to 3 obrazki do pokolorowania a do nich trzeba wyciąć i dopasować napisy, które oczywiście dziecko wcześniej musi nauczyć się czytać. To na jutro.
Może to nie dużo ,ale Igor spędził nad tym całe popołudnie (oczywiście z kilkoma małymi przerwami).
Zastanawiałam się też że może ma problemu ze skupiniem się i dlatego zajęło mu to tyle czasu.
W piatek piosenka do nauczenia się- na poniedziałek,
dziś wierszyk(dość długi), 3 historyjki obrazkowe do pokolorowania i opowiedzenia,
i trzecia rzecz to 3 obrazki do pokolorowania a do nich trzeba wyciąć i dopasować napisy, które oczywiście dziecko wcześniej musi nauczyć się czytać. To na jutro.
Może to nie dużo ,ale Igor spędził nad tym całe popołudnie (oczywiście z kilkoma małymi przerwami).
Zastanawiałam się też że może ma problemu ze skupiniem się i dlatego zajęło mu to tyle czasu.
Ja tak jak Idzia jestem przerażona, że moje dziecko po roku zerówki w przedszkolu będzie matołkiem. Pierwszy tydzień przechorował. Dziś poszedł pierwszy dzień, ale nic nie słyszałam, żeby w tym przedszkolu coś zadawali do domu w zerówce. Nie wiem, czy to dobrze, czy źle, ale nie jestem za wyścigiem szczurów. Loli panie w Waszej zerówce ambitne są strasznie. Biedne dzieci. A właściwie rodzice, bo wiadomo, że dziecko bez pomocy rodzica nie jest w stanie tego wszystkiego zrobić. Myślę, że złoty środek jest najlepszy. Wymagać tyle, ile takie dzieci mogą z siebie dać. Co będzie, jeśli przez nadmiar obowiązków zniechęci się do szkoły? Nie wiem, czy w tym wątku, czy gdzieś indziej ktoś napisał, co dziecko powinno umieć po zerówce zgodnie z programem nauczania: czytać pojedyncze wyrazy (nie zdania!), pisać pojedyncze litery (a nie całe opowiadania). Pisanie to jest w ogóle wyższa szkoła jazdy i tego będą się głównie uczyć w 1-ej klasie. Może więc moje dziecko zdoła to minimum wypełnić? Dla mnie najważniejsze, żeby nie chorował, bo wtedy nawet tego się nie nauczy.
wiola - bedzie dobrze
ostatnio na zebraniu pani pokazywala nam podrecznik dzieci do zerowki - musze przyznac ze to spora ksiazka - ale jak juz pisalam dzieci beda z nia pracowac tylko w przedszkolu ... a w domu michal sam ostatnio coraz czesciej siedzi przy stole - a to rysuje, a to pisze ... wiec mam nadzieje ze nie bedzie zle - a jakby co to pani da znac; zamierazm tez za jakis czas poprosic o ta kasizke z cwiczeniami zeby obejrzec postepy
ostatnio na zebraniu pani pokazywala nam podrecznik dzieci do zerowki - musze przyznac ze to spora ksiazka - ale jak juz pisalam dzieci beda z nia pracowac tylko w przedszkolu ... a w domu michal sam ostatnio coraz czesciej siedzi przy stole - a to rysuje, a to pisze ... wiec mam nadzieje ze nie bedzie zle - a jakby co to pani da znac; zamierazm tez za jakis czas poprosic o ta kasizke z cwiczeniami zeby obejrzec postepy
reklama
Dobry wieczór
Po długiej nieobecności "odkurzyłam" ten wątek. :laugh: :laugh:
Mój Kuba też chodzi już do zerówki. Musze się pochwalić ze bardzo zmienił sie od ubiegłego roku, kiedy to pisałam o jego lękach. (1 i 2 strona tegoz wątku) Przestał bac sie burzy i wiatru, na rowerze jeździ jak szalony, kąpał sie w morzu i u babci chodzi sam na podwórko, gdzie bawi sie z innymi dziecmi. Do przedszkola (tzn zerówki) Poszedł z wielkim lękiem, ale okazało się że strach ma wielkie oczy i mój Kuba teraz bardzo chętnie chodzi. :laugh: :laugh:
Jesli chodzi o jazde na dwóch kółkach, to już nie ma z tym problemów. Całe lato przejeździł na rowerze, nauczył się jeździć trzymając kierownice jedną ręką, a także kombinuje bez trzymanki. : : : Podnosi przednie koło do góry i wogóle wyczynia niestworzone historie na tym rowerze.... czasami az mi sie włos na głowie jezy jak to widzę. No ale milcze jak grób, aby nie zniechęcić znowu mojego zucha.
Jesli chodzi o podręczniki do zerówki, to Kuba ma zerówke w przedszkolu, a za komplet książek łącznie z podręcznikiem do religii ( :) zapłaciłam 80 zł. w sumie jest 8 książek. Cwiczenia i podręczniki. Do tego wyprawka typu zeszyty kredki i takie tam bajery wyniosła 50 zł.... o zgrozo... co bedzie za rok??? : :
Fajnie, że isę rozwija ten wateczek. Pozdrawiam wszystkie mamusie szesciolatków ( i nie tylko), a w szególności wrześnióweczkę Kariokę ;D ;D
Miłego wieczorku mamuśki :-*
Po długiej nieobecności "odkurzyłam" ten wątek. :laugh: :laugh:
Mój Kuba też chodzi już do zerówki. Musze się pochwalić ze bardzo zmienił sie od ubiegłego roku, kiedy to pisałam o jego lękach. (1 i 2 strona tegoz wątku) Przestał bac sie burzy i wiatru, na rowerze jeździ jak szalony, kąpał sie w morzu i u babci chodzi sam na podwórko, gdzie bawi sie z innymi dziecmi. Do przedszkola (tzn zerówki) Poszedł z wielkim lękiem, ale okazało się że strach ma wielkie oczy i mój Kuba teraz bardzo chętnie chodzi. :laugh: :laugh:
Jesli chodzi o jazde na dwóch kółkach, to już nie ma z tym problemów. Całe lato przejeździł na rowerze, nauczył się jeździć trzymając kierownice jedną ręką, a także kombinuje bez trzymanki. : : : Podnosi przednie koło do góry i wogóle wyczynia niestworzone historie na tym rowerze.... czasami az mi sie włos na głowie jezy jak to widzę. No ale milcze jak grób, aby nie zniechęcić znowu mojego zucha.
Jesli chodzi o podręczniki do zerówki, to Kuba ma zerówke w przedszkolu, a za komplet książek łącznie z podręcznikiem do religii ( :) zapłaciłam 80 zł. w sumie jest 8 książek. Cwiczenia i podręczniki. Do tego wyprawka typu zeszyty kredki i takie tam bajery wyniosła 50 zł.... o zgrozo... co bedzie za rok??? : :
Fajnie, że isę rozwija ten wateczek. Pozdrawiam wszystkie mamusie szesciolatków ( i nie tylko), a w szególności wrześnióweczkę Kariokę ;D ;D
Miłego wieczorku mamuśki :-*
Podziel się: