...postanowiłam założyć osobny wątek muzyczny :-)
Na pewno słyszałyście, że słuchanie muzyki w ciąży dobrze wpływa na nasze dziecko, a jakby nie było nasze pociechy już bardzo dobrze słyszą nie tylko nas , ale nasze otoczenie.
Jakiej w ogóle słuchacie muzyki - poważnej ? - a może typowy rock, albo jakieś techno? Zmieniły Wam się muzyczne upodobania w ciąży? A może korzystacie z ciążowych wskazówek , i tak np:
- słuchanie muzyki klasycznej podobno rozwija zdolności matematyczne
- słuchanie codziennie tego samego utworu spowoduje, że dziecko go zapamięta i jak już będzie na świecie - jest duże prawdopodobieństwo, że przy takim utworze łatwiej będzie je uspokoić...
macie w tym jakieś doświadczenie ?
bo jak tak
w pierwszej ciąży słuchałam dużo klasyki - ojciec kupił wysyłkowy zestaw płyt CD - i Kuba jakby nie patrzeć z matematyki jest najlepszym uczniem w klasie , bierze udział w olimpiadach...choć może to po mamusi - bo jestem po mat-fizie
ale w drugim zakresie to już na pewno nie genetyka - będąc w ciąży namiętnie słuchałam utworów w stylu mambo - miałam taką płytę z Claudii:-)
jeden szczególnie przypadł mi do gustu - powiem szczerze , przed ciąża , nie miałam jakiegoś szczególnego upodobania w tego typu muzyki - w każdym razie często leżałam i ustawiałam sobie repeat na utwór "Hej Mambo , Mambo Italiano" w dodatku śpiewane przez taką babkę z zachrypniętym głosem ...i tak sobie słuchałam...potem urodził się Kuba i w zasadzie całkiem o tym zapomniałam
....aż przyszedł ten nieszczęsny czas kolek , a raczej codziennego rytuału osiemnastowego ryczenia...i jak już nie pomagały kołyszące wstrząsy , nasze śpiewy , herbatki, masaże itp - i zaczęliśmy się zastanawiać czy to aby na pewno kolki - przypomniałam sobie o tym Mambo - odszukaliśmy właczyliśmy i nagle ryczący Kuba zamienił się w Kubę zasłuchanego
przyznam, że byliśmy pod wrażeniem, a jak ja żałowałam , że wcześniej na to nie wpadłam...odtąd jak zaczynał ryczeć - w domu rozbrzmiewało Mambo
...powiem tak - działało z miesiąc...potem przyznam trochę się znudziło, ale Kuba też na szczęście wyrósł z ryczenia...
dlatego teraz oprócz zestawu utworów Vivaldiego, Straussa i Beethovena - wybrałam sobie jeden utwór:
Zabiorę Cię - Kancelarii ...tak sobie myślę- może za spokojne- zwłaszcza w zestawieniu z tym Mambo
a Wy - coś słuchacie specjalnie?
Na pewno słyszałyście, że słuchanie muzyki w ciąży dobrze wpływa na nasze dziecko, a jakby nie było nasze pociechy już bardzo dobrze słyszą nie tylko nas , ale nasze otoczenie.
Jakiej w ogóle słuchacie muzyki - poważnej ? - a może typowy rock, albo jakieś techno? Zmieniły Wam się muzyczne upodobania w ciąży? A może korzystacie z ciążowych wskazówek , i tak np:
- słuchanie muzyki klasycznej podobno rozwija zdolności matematyczne
- słuchanie codziennie tego samego utworu spowoduje, że dziecko go zapamięta i jak już będzie na świecie - jest duże prawdopodobieństwo, że przy takim utworze łatwiej będzie je uspokoić...
macie w tym jakieś doświadczenie ?
bo jak tak
w pierwszej ciąży słuchałam dużo klasyki - ojciec kupił wysyłkowy zestaw płyt CD - i Kuba jakby nie patrzeć z matematyki jest najlepszym uczniem w klasie , bierze udział w olimpiadach...choć może to po mamusi - bo jestem po mat-fizie
ale w drugim zakresie to już na pewno nie genetyka - będąc w ciąży namiętnie słuchałam utworów w stylu mambo - miałam taką płytę z Claudii:-)
jeden szczególnie przypadł mi do gustu - powiem szczerze , przed ciąża , nie miałam jakiegoś szczególnego upodobania w tego typu muzyki - w każdym razie często leżałam i ustawiałam sobie repeat na utwór "Hej Mambo , Mambo Italiano" w dodatku śpiewane przez taką babkę z zachrypniętym głosem ...i tak sobie słuchałam...potem urodził się Kuba i w zasadzie całkiem o tym zapomniałam
....aż przyszedł ten nieszczęsny czas kolek , a raczej codziennego rytuału osiemnastowego ryczenia...i jak już nie pomagały kołyszące wstrząsy , nasze śpiewy , herbatki, masaże itp - i zaczęliśmy się zastanawiać czy to aby na pewno kolki - przypomniałam sobie o tym Mambo - odszukaliśmy właczyliśmy i nagle ryczący Kuba zamienił się w Kubę zasłuchanego
przyznam, że byliśmy pod wrażeniem, a jak ja żałowałam , że wcześniej na to nie wpadłam...odtąd jak zaczynał ryczeć - w domu rozbrzmiewało Mambo
...powiem tak - działało z miesiąc...potem przyznam trochę się znudziło, ale Kuba też na szczęście wyrósł z ryczenia...
dlatego teraz oprócz zestawu utworów Vivaldiego, Straussa i Beethovena - wybrałam sobie jeden utwór:
Zabiorę Cię - Kancelarii ...tak sobie myślę- może za spokojne- zwłaszcza w zestawieniu z tym Mambo
a Wy - coś słuchacie specjalnie?