Wydaje mi się, że jak ma się tendencje, to żadne boże nie pomoże.
Ja nie rodziłam, a mam rozstępy na tyłku i biodrach, z czasem zbledły, ale są :-(
Słyszałam, że na tę przypadłość, a raczej przeciw niej dobree jest nacioeranie brzucha i ud słoniną, może to Was rozśmieszy, ale takie ludowe niejako przypowiedzenia są często bardzo trafne i wypróbowane, choc zdawałoby się, że proste.
Borykałam się z kurzajkami, używałam wszystkiego, a te cholery nie znikały. Babcia kazała mi kupic skórę od słoniny, natrzec nią kurzajki, myśląc namiętnie o tym by zniknęły, a następnie zakopać w nocy tę słoninę, tak żeby nikt o tym nie wiedział i nikt tego nie widział i na tyle głęboko, żeby jej np. psy nie wyciągnęły. Nic nikomu mówić nie wolno. Jak słonina zgnije w ziemi, to kurzajki znikną.
Możecie się śmiać, ale zniknęły, a wcześniej ni jak nie chciały. Dwie koleżanki to wypróbowały i też sukces. Jedna z nich miała takie kurzajki na rękach, że fuj, leczyła się latami, po najleposzych dermatologach, a teraz ma od 5 lat spokój :-)