reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Jak zająć głowę, kiedy dziecko jest w szpitalu?

Uniwersytecki w Krakowie.
Dopóki byłam pacjentką, mogłam wchodzić kiedy chciałam (co w praktyce i tak się nie sprawdzało, bo na 5 wizyt byłam wpuszczana może z 2x). Od kiedy wyszłam, to mogę na godzinę dziennie, muszę się wpisać wcześniej na listę i mogę wejść albo ja albo mąż.
Plus jak tylko coś robią przy dziecku, to i tak wypraszają, więc zdarza się, że przychodzi się na konkretną godzinę, a przez 30min czeka się, żeby wejść.
A ty jesteś szczepiona na covid, bo pamiętam, że na oddziałach neonatologicznych brak szczepienia był najczęstsza przeszkodą w wizytach. Ja w pon. do nich zadzwonię i się zapytam, co to za wytyczne, że aż tak ograniczają kontakt, który jest ważny.
 
reklama
Zaczęło się tak bardzo nagle. Rano miałam KTG, które wyszło normalnie, potem zaczął pobolewać brzuch, a jak wpadłam na to, że to mogą być skurcze, to już szew zjechał i musieli go zdjąć, a jak zdjęli szew, to wody poleciały. Poza tym rosło mi bardzo CRP, nie wiadomo skąd, więc pewnie tak czy inaczej by musieli ciążę rozwiązać. Przynajmniej byłam w tym szpitalu tydzień i sterydy zdążyły zrobić swoje, bo Mały potrzebował dosłownie jedną noc z respiratorem i to tylko dlatego, że podawali mu lek, po którym bali się, że zmęczony zapomni o oddychaniu. A tak to tylko ma wspomaganie.

Miałam masę rzeczy, które robiłam, ale w tym momencie na nic nie mam ochoty. Czas mi leci na odciąganiu mleka, a w przerwach pomiędzy głównie patrzenie w ścianę albo scrollowanie fejsa :/
O matko to pewnie jakaś infekcja i stąd te wody od razu odeszły. Teraz już się nie wróci
Na pewno będzie wszystko dobrze. Super że dali te sterydy.
 
A ty jesteś szczepiona na covid, bo pamiętam, że na oddziałach neonatologicznych brak szczepienia był najczęstsza przeszkodą w wizytach. Ja w pon. do nich zadzwonię i się zapytam, co to za wytyczne, że aż tak ograniczają kontakt, który jest ważny.
Jestem szczepiona, ale nikt o te szczepienia i tak nie pyta.
 
Jestem Mamą wcześniaka z 33tc. Nie mogłam odwiedzać Synka w szpitalu przez 18 z 23 dni jego pobytu ze względu na opryszczkę na twarzy. Dużo płakałam i gapiłam się w sufit. To co mi pomogło to fizyczne zmęczenie - spacery do naszego wiejskiego sklepu i sprzątanie, spotkania z koleżankami, prasowanie ubranek oraz granie w gry na telefonie, które nie wymagają używania mózgu.
Też się bałam, że nie nawiążę więzi z Synkiem ale tak nie jest. Ma już 7 miesięcy i całkiem nieźle się dogadujemy chociaż pierwsze kilka tygodni po jego wyjściu ze szpitala były ciężkie.
Trzymam mocno kciuki za całą Waszą trójkę🤞🤞🤞
 
Zadziałam w poniedziałek i dowiem się, o co chodzi, bo kurczę - w szoku jestem.
To nie jest jedyny szpital, który tak działa. W Bydgoszczy rodzice mogą wejść do dziecka na 2hl dziennie po wcześniejszym umówieniu. Nam to tlumaczyli pandemią i ograniczaniem ryzka przeniesienia covida. W lipcu i sierpniu czyli poza sezonem infekcyjnym
 
@Lady Loka trzymam kciuki, jesteś mega dzielna 💕
@aniaslu w szpitalu św Zofii wygląda to niestety podobnie, i z tego co się orientuję od rodziców wczesniaków w większości szpitali tak jest.
 
Mogę napisać tylko to, że na pewno dasz radę przejść przez to wszystko dla swojego skarba 😘 życzę Wam dużo zdrówka 😘
 
Bytom też 2h. Ja na szczęście wyszłam z zagrożenia po długim pobycie na patologii, ale koleżanki rodziły wcześniaki. Dla mnie te ograniczenia są nieludzkie.
 
reklama
Ja tu inne pytanie. Jaki to szpital? Rodzice wczesniaków mają prawo przebywać ze swoimi dziećmi nawet całą dobę. Godzinę dziennie? Będę sprawdzać.
Ja rodziłam w grudniu w Lublinie, bliźniaki 35 tydzień i mimo że leżałam w szpitalu z nimi tydzień i tak na początku miałam z mężem tylko godzine dziennie i to na zapisy, także to chyba powszechne. Oni leżeli na wczesniakach a ja na patologii
 
Do góry