reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Jak wychować faceta i zdążyć przed porodem?

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Ja też cały czas prowadzę auto sama, mąż ciągle w pracy, a ja mam ciągle różne sprawy do załatwiania, przynajmniej jestem niezależna, a jak jedziemy gdzieś razem to ostatnio kieruje mąż, choć wcześniej to różnie bywało. Idzia już myślałam, że tylko ja muszę sama siadać za kierownicą, ale widzę że jednak nie, a do szpitala i na wizyty tez jeżdżę ponad 40 km.
 
reklama
W sumie jak nie ma innego wyjścia to co zrobić? Lepiej już siąść za kierownicą niż tłuc się komunikacją. Tyle, że ponoć właśnie należy zachować odległość od kierownicy, a jesli tam jeszcze jest poduszka, to niestety jest jakieś ryzyko w razie wypadku, nawet niegroźnego, że maluszek na tym ucierpi. No a na siedzeniu pasażera można się od tej poduszki odsunąć. Więc o ile jest możliwość to lepiej siadać obok i podziwiać widoki :)
 
Ja rowniez caly czas sama prowadze samochod - jezdze codziennie, bo dobrze sie czuje i nie moge usiedziec w domu. Czy to bezpieczne - niestety nie jestesmy w stanie ustrzec ani siebie ani dzidzi od wszystkich niebezpieczenstw. Na pewno jezdze duzo spokojniej niz kiedys - ale to od poczatku ciazy, bo przed to lubialam czasami troche poszalec.
A gdyby cos sie mialo stac, to - wg mnie - na fotelu pasazera wcale bezpieczniej nie jest - miejsce to jest najniebezpieczniejsze w samochodzie a odsuniecie sie od poduszki nie zmniejsza efektywnosci jej dzialania. Jesli faktycznie chcialybysmy maksymalnie uwazac, to jedyne wyjscie w domu siedziec i nigdzie sie nie ruszac. Ale jak pogoda jest tak piekna jak dzis, to siedzenie w domu to katorga :)
 
Ja tez pod koniec ciazy jezdzilam wszedzie sama - zawsze bardziej uwazalam na np dziury w drodze niz inni z ktorymi jezdzilam (raz jechalam taxi i myslalam, ze nie dojade do domu).
A teraz cos o wychowaniu faceta... dzis moj ukochany zostal sam z Oliwka - ja musialam isc do lekarza na wizyte kontrolna no i po drodze (a raczej nie po drodze) zachaczylam o kilka sklepow ;D
Wrocilam po 3 godzinach a moj Bartuś przywital mnie z okrzykiem "Mama - nie zostawiaj nas na tak dlugo!" ale radzil sobie dzielnie, mialam tylko 1 telefon. Oliwka tez przezyla, wiec moge byc o nich spokojna i czasem chodzic na zakupy ;)
 
magdaleona - gratuluje pierwszej wyprawy na zakupy :)
marianek, ewcik - nie jestesmy same :) ja prawde mowiac bardzo lubie prowadzic samochod a srodkami lokomocji miejskiej to nie pamietam kiedy jezdzilam :) na szczescie  nie musze :)
 
mnie tez Daniel wozi wszedzie, czasami tylko jezdziłam tramwajem na badania ale to tylko czasami

cały czas walcze o swój samochód
 
reklama
Hehe a u mnie mąż w sobotę umył swój samochód i... od wczoraj pada i kałuże na drogach. No to dziś pojechał moim brudnym do pracy (ale zaplanował jego mycie na jutro). Tyle, że ja musiałam coś załatwić i już jego plan, że jego autko poczeka na piękną pogodę takie czyściutkie nie wypalił, bo kilka kałuż zaliczyłam :)
Ja też jeżdżę, ale jak najmniej i jak tylko mam "kierowcę", to z niego korzystam. Zwłaszcza w Warszawie, gdzie groźba stłuczki to chleb powszedni, bo pełno wciskających się w najmniejsze luki idiotów. A godziny szczytów... Szkoda gadać!
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry