No nieźle Dori!
Ja sobie sama nakładam porcję tyle ile zjem i koniec.
Ewach6 dobrze, ze masz męza po swojej stronie.
Mojemu meżowi jest bardzo przykro, ze jego jedyna siostra dzwoni do niego tylko gdy Go potrzebuje. Nie zaprosiła nas do siebie na swoje mieszkanie w którym mieszka od grudnia, nawet na malutką herbatkę. Mieszkanie 75 m kw. dostała od swoich rodzicow (niby ma je kiedyś spłacić bez %), a my musimy płacic grube odsetki do banku co miesiąc za nasze 47 m kw. Nie buntuje męża, ale On ma oczy i sam widzi. My zrobiliśmy parapetówkę w gołych scianach, kupiliśmy komplet wypoczynkowy i ławę, skombinowłaiśmy krzesła i zrobiliśmy imprę, to jest parapetówka. Jedzenie i picie na paprapetach.A Ona ma wszysko kupione oprócz kompletu wypoczynkowego i impry nie ma. Każdy robi po swojemu.
A najbardziej mi rozwaliła paznokcie szwagierka przed swoim ślubem. U nas jest zwyczaj bicia butelek dzień przed ślubem, na szczęście młodej pary. ona powieziła, ze takiego czeegoś nie bedzie, bo Ona nie bedzie dawała wódki żulom, a poza tym ona musi się wyciszyć, bo się boi, ze ucieknie sprzed ołtarza. Myślałam, ze 25 letnia dziewczyna już wie czego chce. A sama to biła u wszystkich butelki.
Ach szkoda gadać.
Mój Michas też lubi moja kuchnie, mówi ze jego mama wkłada do zup z dużo porów i takich tam pizdryków. ja też dodaję zieleninę, ale w rozsądnych ilościach.
Ja sobie sama nakładam porcję tyle ile zjem i koniec.
Ewach6 dobrze, ze masz męza po swojej stronie.
Mojemu meżowi jest bardzo przykro, ze jego jedyna siostra dzwoni do niego tylko gdy Go potrzebuje. Nie zaprosiła nas do siebie na swoje mieszkanie w którym mieszka od grudnia, nawet na malutką herbatkę. Mieszkanie 75 m kw. dostała od swoich rodzicow (niby ma je kiedyś spłacić bez %), a my musimy płacic grube odsetki do banku co miesiąc za nasze 47 m kw. Nie buntuje męża, ale On ma oczy i sam widzi. My zrobiliśmy parapetówkę w gołych scianach, kupiliśmy komplet wypoczynkowy i ławę, skombinowłaiśmy krzesła i zrobiliśmy imprę, to jest parapetówka. Jedzenie i picie na paprapetach.A Ona ma wszysko kupione oprócz kompletu wypoczynkowego i impry nie ma. Każdy robi po swojemu.
A najbardziej mi rozwaliła paznokcie szwagierka przed swoim ślubem. U nas jest zwyczaj bicia butelek dzień przed ślubem, na szczęście młodej pary. ona powieziła, ze takiego czeegoś nie bedzie, bo Ona nie bedzie dawała wódki żulom, a poza tym ona musi się wyciszyć, bo się boi, ze ucieknie sprzed ołtarza. Myślałam, ze 25 letnia dziewczyna już wie czego chce. A sama to biła u wszystkich butelki.
Ach szkoda gadać.
Mój Michas też lubi moja kuchnie, mówi ze jego mama wkłada do zup z dużo porów i takich tam pizdryków. ja też dodaję zieleninę, ale w rozsądnych ilościach.