Wiecie tak natchnęło mnie,żeby napisać kilka slow o tym,co kobieta słyszy od otoczenia zaraz po tym jak urodzi. To moje drugie dziecko,wiec mówiąc szczerze mam bardziej wyrąbane na to jak komentowanie moich poczynań jako matki m,ani odgryzę sie jak poczuje taka koniecznośc. Ale ciagle nie moge wyjsc z podziwu,ilu specjalistów do opieki nad noworodkiem człowiek ma w swoim otoczeniu. Usłyszałam juz,ze:
-a ze oni was wypuścili z tego szpitala jak on tak mało wazy (bo wiecie całe grono lekarzy,w tym profesorów zna się na tym mniej niż przeciętny człowiek)
-może masz mało pokarmu,skoro tak często je,po prostu się nie najada
-następnym razem odciągnij więcej tego pokarmu,bo on to zjadła w 5min i był kłopot (no oczywiście,bo przecież to takie proste,zaprogramuje sobie ile i odciagne)
-no jesteś zmęczona,to normalne,a kto ma się zajmować dzieckiem jak karmisz piersią
Plus smaczek dla mam,które maja więcej niż jedno dziecko:
-pamietaj,żeby się trochę pobawić ze starszym
I wiadomo na dam koniec trzeba rzucić utartym sloganem:
Ale ja wam się tam nie chce wtrącać❤
I wiecie co,najczęściej słyszę to od kobiet,kobiet z mojego najbliższego otoczenia. Ciekawe czy to się kiedy zmieni,zaczniemy wspierać młode mamy,a nie robić wszystko by podkopywać ich pewność siebie. Polog i macierzyństwo i tak są trudne i bez tego.
Wspierajmy się kobietki i nie przejmujmy się głupimi komentarzami znawców tematu.
To nasze dzieci i my wiemy najlepiej go jest dla nich dobre. Nie pozwólmy sobie w kasze dmuchać i wmawiać,ze coś jest z nami nie tak