reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Jak wesprzeć kobietę po porodzie

L

Lovela

Gość
Wiecie tak natchnęło mnie,żeby napisać kilka slow o tym,co kobieta słyszy od otoczenia zaraz po tym jak urodzi. To moje drugie dziecko,wiec mówiąc szczerze mam bardziej wyrąbane na to jak komentowanie moich poczynań jako matki m,ani odgryzę sie jak poczuje taka koniecznośc. Ale ciagle nie moge wyjsc z podziwu,ilu specjalistów do opieki nad noworodkiem człowiek ma w swoim otoczeniu. Usłyszałam juz,ze:
-a ze oni was wypuścili z tego szpitala jak on tak mało wazy (bo wiecie całe grono lekarzy,w tym profesorów zna się na tym mniej niż przeciętny człowiek)
-może masz mało pokarmu,skoro tak często je,po prostu się nie najada
-następnym razem odciągnij więcej tego pokarmu,bo on to zjadła w 5min i był kłopot (no oczywiście,bo przecież to takie proste,zaprogramuje sobie ile i odciagne)
-no jesteś zmęczona,to normalne,a kto ma się zajmować dzieckiem jak karmisz piersią
Plus smaczek dla mam,które maja więcej niż jedno dziecko:
-pamietaj,żeby się trochę pobawić ze starszym
I wiadomo na dam koniec trzeba rzucić utartym sloganem:
Ale ja wam się tam nie chce wtrącać❤
I wiecie co,najczęściej słyszę to od kobiet,kobiet z mojego najbliższego otoczenia. Ciekawe czy to się kiedy zmieni,zaczniemy wspierać młode mamy,a nie robić wszystko by podkopywać ich pewność siebie. Polog i macierzyństwo i tak są trudne i bez tego.
Wspierajmy się kobietki i nie przejmujmy się głupimi komentarzami znawców tematu.
To nasze dzieci i my wiemy najlepiej go jest dla nich dobre. Nie pozwólmy sobie w kasze dmuchać i wmawiać,ze coś jest z nami nie tak ❤️
 
reklama
Ja nie usłyszałam żadnego z powyższych 😉 za to o nienajadaniu się i rekomendację podania mm usłyszała sąsiadka z łóżka obok od neonatologa. Pewnie nigdy nie słyszał o rozkręcaniu laktacji... bo jak wisi na matce w pierwszej dobie życia to się po prostu nie najada, nie?

Ludzie zawsze coś gadają, a nigdy nie wiadomo co kogo urazi.
 
Ja nie usłyszałam żadnego z powyższych 😉 za to o nienajadaniu się i rekomendację podania mm usłyszała sąsiadka z łóżka obok od neonatologa. Pewnie nigdy nie słyszał o rozkręcaniu laktacji... bo jak wisi na matce w pierwszej dobie życia to się po prostu nie najada, nie?

Ludzie zawsze coś gadają, a nigdy nie wiadomo co kogo urazi.
No tylko że jak dziecko spada z wagi to trzeba dokarmiać mm. Pewnie dlatego takie wnioski wysunął ten lekarz
 
Ja po pierwszym dziecku stale słyszałam od moich super sąsiadek na spacerach „ale Ty wyglądasz na niewyspana, chyba córeczka ci źle sypia?”. To mnie wkur.ialo na maksa. Serio. No jak miałam wyglądać jak iles tam tygodni nie spałam ciągiem dłużej niż 1,5-2h bo córka stale na piersi. Ale zamiast zamknąć buzię lub powiedzieć coś miłego to non stop docinki. Kobieta kobiecie:)
 
Ja tam nie widzę nic strasznego w tych tekstach. Ani to docinki ani złośliwe komentarze. Mam czasami wrażenie, że współczesne matki są jednak trochę przewrażliwione. Może trzeba po prostu jednym uchem wpuścić a drugim wypuścić.
 
No tylko że jak dziecko spada z wagi to trzeba dokarmiać mm. Pewnie dlatego takie wnioski wysunął oten lekarz
Dziecko może spaść do 10% wagi urodzeniowej. Ale lekarz nie tym się sugerował, tylko podczas obchodu ta dziewczyna na pytanie "jak tam" odpowiedziała, że wszystko dobrze tylko dziecko całą noc chciało być na piersi. Na to lekarz skwitowal, że to oznacza że dziecko się nie najada. Proszę podać mm. Byłam przy tym. Ona nakarmiła córkę mm tylko jeden raz i więcej niż chciała i nie było żadnych nieprawidłowych spadków wagi. A ile matek po takiej "pomocy" wątpi w swoje możliwości kp? Mnóstwo, trochę się tego naczytałam na grupie.

Ja też podawałam mm na początku, ale przynajmniej były obiektywne wskazania ku temu. Nie jestem przeciwniczką mm ani laktoterrorystką.
 
Dziecko może spaść do 10% wagi urodzeniowej. Ale lekarz nie tym się sugerował, tylko podczas obchodu ta dziewczyna na pytanie "jak tam" odpowiedziała, że wszystko dobrze tylko dziecko całą noc chciało być na piersi. Na to lekarz skwitowal, że to oznacza że dziecko się nie najada. Proszę podać mm. Byłam przy tym. Ona nakarmiła córkę mm tylko jeden raz i więcej niż chciała i nie było żadnych nieprawidłowych spadków wagi. A ile matek po takiej "pomocy" wątpi w swoje możliwości kp? Mnóstwo, trochę się tego naczytałam na grupie.

Ja też podawałam mm na początku, ale przynajmniej były obiektywne wskazania ku temu. Nie jestem przeciwniczką mm ani laktoterrorystką.
Ok. Teraz rozumiem. Myślałam, że co innego miał na myśli.
 
Ja tam nie widzę nic strasznego w tych tekstach. Ani to docinki ani złośliwe komentarze. Mam czasami wrażenie, że współczesne matki są jednak trochę przewrażliwione. Może trzeba po prostu jednym uchem wpuścić a drugim wypuścić.
Jesli ktoś pozwala sobie na uszczypliwe komentarze zamiast powiedzieć coś miłego i wesprzeć,to nie widzę powodu,by nie odpowiedzieć tej osobie również w podobny sposób. Pozwalając na takie teksty,pozwalamy by to się powtarzało. Nie uważam,by kobiecie w połogu i trudnych początkach macierzyństwa pomagały takie docinki. I właśnie powinno się mówić głośno o tym,ze to NIE JEST ok,dlaczego mamy udawać,ze jest i machać na ta ręka 🤷‍♀️
 
Jesli ktoś pozwala sobie na uszczypliwe komentarze zamiast powiedzieć coś miłego i wesprzeć,to nie widzę powodu,by nie odpowiedzieć tej osobie również w podobny sposób. Pozwalając na takie teksty,pozwalamy by to się powtarzało. Nie uważam,by kobiecie w połogu i trudnych początkach macierzyństwa pomagały takie docinki. I właśnie powinno się mówić głośno o tym,ze to NIE JEST ok,dlaczego mamy udawać,ze jest i machać na ta ręka 🤷‍♀️
Problem w tym, że dla mnie to nie są docinki. Więc każdy może to interpretować na swój sposób. Przykłady, które podałaś w żaden sposób nie są obraźliwe czy miałyby powodować u mnie wzrost agresji lub tym podobne. Ot po prostu teksty. Osoby, które je mówią nie mają zapewne nic złego na myśli.
 
reklama
Mi się wydaje że to trochę wynika z tego że kiedyś mama nie siedziała sama w domu tylko domy było wielopokoleniowe i jakby cała rodzina była zaangażowana w ogarnięcie dzieciaka. Ciotka wzięła przypilnować żeby mama pospała, babcia ugotowała, ktoś tam inny coś innego i tak i mamy były mniej zmęczone a raczej wykończone =przewrażliwione i te inne kobiety czuły się potrzebne. A tak, teraz, tylko pogadają i tyle. A Ty se radź sama z malutkim dziecięciem ;) Myślę że kiedyś też mamy może były mniej nastawione na pokazanie światu że se poradzą, za wszelką cenę, same, ale możliwe też że poprostu tkwiły w różnych tam rodzinnych zależnościach i sie nie stawiały;)
Mi też oczywiście mówiono różne rzeczy na do dziś mówią choć dzieci nie są malutkie. Czasem myślę że ludzie poprostu chcą zacząć rozmowę, wykazać zainteresowanie, ale nie zawsze to wychodzi jakoś zgrabnie;) No a młoda matka zmęczona często bierze to zbyt do siebie i zbyt personalnie. A z tym mlekiem, którym się tak przejmujemy (wiem karmiłam piersią bliźnięta..) w sumie co to potem za różnica jak mówią i tak wszystkie dzieci lądują na koniec w macdonaldsie 🤭😁😉😉
 
Do góry