reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Jak uspokoić emocje ?

Olka1993

Aktywna w BB
Dołączył(a)
3 Marzec 2024
Postów
94
Dziewczyny ,

Jestem po poronieniu samoistnym w Lutym i dzisiaj zobaczyłam upragnione 2 kreski 12 dpo. ❤️

Proszę doradźcie, jak nie zwariować i nie myśleć o tym aby scenariusz znowu się nie powtórzył ? Zrobiłam dzisiaj testy ale nie jest to już taka radość jak za pierwszym razem … tylko bardziej obawa i myśl , że tym razem muszę utrzymać to moje maleństwo .

Pozdrawiam 😘
 

Załączniki

  • IMG_7805.jpeg
    IMG_7805.jpeg
    57,4 KB · Wyświetleń: 349
reklama
Byłam w tym samym miejscu co ty, tylko u mnie skończyło się wywoływaniem poronienia i zabiegiem łyżeczkowania. Druga ciąża była zupełnie odmienna pod względem emocji od pierwszej, też nie potrafiłam się cieszyć aż do pierwszych prenatalnych i tych magicznych 12 tygodni ciąży.
Mnie uspokajał mocno detektor ciąży, ale to dopiero od 10 tygodnia byłam w stanie wyłapać tętno.
Co pomagało: rozmowa z partnerem, psychoterapia, joga, odpoczynek, sen. Ale nie ukrywam, że był to ciezki czas :(
 
Byłam w tym samym miejscu co ty, tylko u mnie skończyło się wywoływaniem poronienia i zabiegiem łyżeczkowania. Druga ciąża była zupełnie odmienna pod względem emocji od pierwszej, też nie potrafiłam się cieszyć aż do pierwszych prenatalnych i tych magicznych 12 tygodni ciąży.
Mnie uspokajał mocno detektor ciąży, ale to dopiero od 10 tygodnia byłam w stanie wyłapać tętno.
Co pomagało: rozmowa z partnerem, psychoterapia, joga, odpoczynek, sen. Ale nie ukrywam, że był to ciezki czas :(
dziękuję za odpowiedz ❤️ mam nadzieję , że u Ciebie już teraz wszystko dobrze się układa . 😊
 
U mnie też była pierwsza wyczekana ciąża stracona, kolejna cała w strachu. W 2 i 3 trymestrze trochę mniej, ale nie umiałam się nią tak cieszyć, jak myślałam że będę.
Malutka ma już 8 miesięcy 🥰 Powodzenia! Nie masz wiele wpływu na to co się będzie teraz działo, ale stres nie wpływa dobrze na organizm kobiety w ciązy więc staraj się o tym pamiętać. "Uspokajam się dla mojego dzidziusia". :)
 
Ej, a może właśnie myśl o tym i szukaj powodów do radości? Myśl, że znowu masz szansę, że to się dzieje, że spotkało Cię ogromne szczęście, bo zaszłas w ciążę? A cała reszta jest właściwie niezależna od Ciebie. Podziękuj Bogu, losowi (w co tam wierzysz lub nie) za każdy dzień tej ciąży. Może takie podejście będzie dla Ciebie lepsze aniżeli odwracanie uwagi. Nie wiem jaki masz charakter, nie znam Cie, to tylko jakaś proppzycja.
 
Poprzednia ciąża zakończyła się poronieniem zatrzymanym 💔 Kolejna ciąża niestety kosztowała mnie dużo strachu. Na początku pomagały mi częstsze wizyty u lekarza, kontakt z położną, jestem też w terapii. Uspokoiłam się bardziej dopiero kiedy zaczęłam czuć wyraźniejsze ruchy. Obecnie 20 tc i wszystko jest dobrze 🥰 Trzymaj się, dużo sił dla Ciebie 🤞❤️
 
Ja po poronieniu przy kolejnej ciąży nie uspokoiłam się przez cały jej okres. Czekałam z utęsknieniem do tego 24-25 tc, wtedy moje dziecko miałoby jakieś szanse na przeżycie gdyby poród odbył się przedwcześnie. Z każdym kolejnym tygodniem było lepiej. Dodam, że wizyt w ciąży miałam dokładnie 5. Więc chyba nie ma jakiegoś uniwersalnego lekarstwa na lęk.
 
reklama
Pierwsza ciąża biochemiczna.
Druga się stresowałam do końca, bo oprócz tego że strata to co chwila coś się działo …
Ale za to w trzeciej byłam już dużo spokojniejsza, choć idealnie nie było, bo ja po prostu nie lubię być w ciąży, wolę jak dziecko jest już obok.

Także jak widzisz, twoje myśli są absolutnie normalne :)
Na pewno mi sporo pomogła terapia.
 
Do góry