reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Jak się rozwijają nasze Skarby :)

Ewa smoczek to nic złego, Filip też czasem dostanie, choc glównie nim pluje, ale na spcerach ssa i wole to niż miałby ryczeć i zimnego sie nawdychać. Bąbelek na wardze to tez normalne od ssania i ulewaniem tez się nie martw. I uwierz mi będziesz wiedziała kiedy ulewa za dużo. Fifi czasem tez uleje ale najczęściej sa to niewielkie ilość i jak mu sie do porzadku nie odbije.No chyba, że się przeje...Ale zdarzyło mu się to dwa razy dopiero.
Adaś też ma smoczek. Wiktoria nie miała i nie było potrzeby. jego to uspokaja np. przy nocnym przewijaniu, aby się z głody nie wydzierał na całą ulicę. Dostaje go rzadko i mam zamiar go wcześnie odstawić. Jeszcze się nie uregulował w nocy z jedzeniem, więc czasem muszę go tym uspokoic, bo inaczej nie byłabym w stanie go przewinąć.

a co do ulewania - mój się przejada. Muszę go odstawiac od piersi, żeby przełknął to co ma w buzi, bo jak zassie, to mleko leci ciurkiem i on nie nadąża przełykac tego.
 
reklama
cristalrose, czyli sab simplex pomaga? Zastanawiam się nad kupnem bo małą bardzo męczą gazy. Może nie są to typowe kolki jeszcze, ale czasem strasznie z tego powodu płacze. Widzę jak się biedna męczy i ewidentnie chodzi o gazy...

smoczek...mój mati go uwielbiał (aż za bardzo-potem miałam problem z dydy), a mała tylko czasem...najpierw wypluje go 20 razy potem na jakiś czas łaskawie potrzyma, po czym znowu wypluje, ale tak jak pisała bodzinka na spacerku też wolę jak ma go w buźce, albo w foteliku samochodowym...
 
Ostatnia edycja:
a co do ulewania - mój się przejada. Muszę go odstawiac od piersi, żeby przełknął to co ma w buzi, bo jak zassie, to mleko leci ciurkiem i on nie nadąża przełykac tego.

Franek ostatnio też przesadza z jedzeniem. A ja mam już na tyle pokarmu, że jak go przystawię, to nawet nie tyle mleko kapie samo, co wylatuje pod ciśnieniem ;) Jak młody na chwilę się oderwie, to ma czasem pół twarzy zabryzgane zanim to zauważę ;)

Byli dziś u nas teściowie. Niby na chwilę, ale musiałam karmić małego w drugim pokoju i to przenoszenie plus oglądanie go na wszystkie strony tak go zestresowało, że trzy razy się do piersi przystawiał, choć już w zasadzie nic nie jadł, a teraz nie chce zasnąć, tylko woła, żeby go na ręce brać. Mąż trochę z nim chodzi, bo ja już muszę odpocząć...

A smoczka na uspokojenie nie chce. Udaje się go oszukać tylko jak jest bardzo głodny - wtedy ssie co mu pod buzię wpadnie. W innych przypadkach organizuje plucie smokiem na odległość.
 
cristalrose, czyli sab simplex pomaga? Zastanawiam się nad kupnem bo małą bardzo męczą gazy. Może nie są to typowe kolki jeszcze, ale czasem strasznie z tego powodu płacze. Widzę jak się biedna męczy i ewidentnie chodzi o gazy...

Olcia - pomaga i polecam ten oryginalny niemiecki, nie ten czeski ze słonikiem, bo słyszałam że juz nie jest taki skuteczny. Warto spróbować, bardzo prawdopodobne, że jej to sprawi ulgę, bo likwiduje wzdęcia. U Cypriana też nie wiem, zczy to kolka była, ale wieczorem strasznie cierpiał - miał wzdęcia, podkurczał nóżki, prykał itp. i płakał tak żałosnie :-(. Teraz juz tak nie jest - choć łapczywiec z niego okropny i potrafi na raz zjeść 120 ml, więc jeszcze czasem coś go pobolewa, ale jest o niebo lepiej.
 
Olcia - pomaga i polecam ten oryginalny niemiecki, nie ten czeski ze słonikiem, bo słyszałam że juz nie jest taki skuteczny. Warto spróbować, bardzo prawdopodobne, że jej to sprawi ulgę, bo likwiduje wzdęcia. U Cypriana też nie wiem, zczy to kolka była, ale wieczorem strasznie cierpiał - miał wzdęcia, podkurczał nóżki, prykał itp. i płakał tak żałosnie :-(. Teraz juz tak nie jest - choć łapczywiec z niego okropny i potrafi na raz zjeść 120 ml, więc jeszcze czasem coś go pobolewa, ale jest o niebo lepiej.


jej, 120 ml? :) nasz Adas z butli ledwo 60ml wyciagnie, no raz sie zdarzyło, ze podobno wypił 80 ale to relacja mojej mamy ;-)

Ja zaczęłam produkcję pokarmu na wieksza skale - zamrażam! Od stycznia mam zamiar chodzić na aqua aerobik, lepiej, żeby mleczko było w zapasie. Od 4 miesiaca będę chodziła razem z Adaśkiem do specjalnej grupy wiekowej :)
 
jej, 120 ml? :) nasz Adas z butli ledwo 60ml wyciagnie, no raz sie zdarzyło, ze podobno wypił 80 ale to relacja mojej mamy ;-)

O rany... To Franciszek jak skończył pierwszy tydzień wsuwał już 100 ml bez większego wysiłku ;) Teraz nie wiem ile je, bo jest już tylko na piersi - w szpitalu pod lampami karmili go butelką, dlatego wiem, ile wcinał. Ale po nim widać, że dużo wsuwa, bo robią mu się wielgachne policzki ;)
 
ewa moja Oliwka dostała właśnie takie wielgachne mięciusie policzki i strasznie śmiesznie wygląda. Dziś idziemy na ważenie i mierzenie oraz omówić szczepienia i po skierowanie na bioderka - bo jutro usg nasz czeka.
Zdam Wam relację ile przybrała...nóżki też takie tłuściutkie się jej zrobiły:)
 
Myangel mój Krzyś tez wsuwa 60 ml - 120 ml mógłby zjeść ale najpierw musiałby zwrócić parę razy;-) Kiedyś odciągnęłam 80 ml pokarmu żeby sprawdzić ile zje - zostawił 20 ml więc te nasze chłopaki tak juz mają ;-);-)


Mój Krzysiek podłapał przeziębienie :baffled: Nie bylo mnie na forum przez ostatnie dni bo Krzyś szaleje, nie spal nocami a nawet dniami:nerd: Do tego mróz ponad 16 stopni u nas (w nocy do -26) więc nie jechałam do pediatry z nim. Dzis już lepiej ale wybieram się po zakup Fridy bo cholerną gruszka nic nie zdziałam:no:

Odradzam Pampersy z siateczką - wystarczyły 3 dni a Krzychu już ma odparzenia na pupie:dry:


No zawsze coś go musi dopaść... zawsze coś...
 
reklama
Ja się pochwalę, że Synek dziś przy porannych ćwiczeniach na brzuszku utrzymał się dość długo z głową w górze podpierając się na rękach! Byłam w szoku, bo myślałam, że to jeszcze za wcześnie na takie eksperymenty :) Ale on jest silny strasznie. No i już opanował technikę odwracania głowy (też na brzuchu) bez zarywania nosem w podłoże w połowie drogi ;)

Mam tylko problem, bo cały czas ma suchą skórę. Mąż twierdzi, że musi mu się trochę złuszczyć, ale ja nie jestem do tego przekonana. Na szczęście nic go nie uczula, więc mogę go oliwkować i kremować. Choć średnio to działa. Dłonie i stopy najbardziej ma suche. Ale może to się unormuje.
 
Do góry