reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Jak się czujesz mamo?

Zdrówka dla Was Dziewczyny:tak:
Anita fajnie, że problemy z bezsennością już za Tobą:tak: Ja spać mogłabym cały czas... a jak się nie położę popołudniu na godzinkę to zaraz ból głowy murowany.
Kurcze.. piję kawę (max. dwie filiżanki), herbatki kolorowe a i tak chodzę jakby mnie ktoś trzepnął obuchem w łeb. Wczoraj w robocie prawie zdrzemnęłam się w fotelu.. tak mi się oczy same zamykały.
No i powiedziałam szefowi o ciąży:sorry2: Przyjął to dzielnie, pogratulował i zapytał kiedy idę na zwolnienie:dry:
 
reklama
Matylda zawsze mogło być gorzej:-p;-):-)
I co wybierasz sie na zwolnienie , czy nie dasz mu satysfakcji?

Nie idę:no::-p Jeszcze trochę się ze mną, taką beczącą i przewrażliwioną pomęczy:sorry2:;-)
A swoją drogą wcale mu się nie dziwię... jedna z dziewczyn u nas jest w pierwszej ciąży.. przyniosła zwolnienie w 8 tygodniu. W prywatnej rozmowie sama przyznała, ze z ciążą jest jak najbardziej Ok i czuje się świetnie, ale sama lekarka ją wysłała na 2 tygodnie na zwolnienie w celu "odstresowania się". Koleżanka teraz jest w 5 miesiącu i od początku roku na stałym zwolnieniu do końca ciąży. Mówi, ze nie ma teraz głowy do pracy:-p

Po części same sobie robimy taką niepochlebną opinię u chłopów:sorry2: Co innego zagrożenie ciąży czy złe samopoczucie... a co inne zwykłe lenistwo. Ja dopóki będę się czuła dobrze, zamierzam pracować. W pierwszej ciąży wszystko było super i pracowałam do 8 miesiąca:-)
No chyba, że przez to moje chlipanie po kątach i zmienność nastrojów sam mnie wywali na L4... to nie będę oponować:sorry2:;-):-p

Ale u mnie w firmie chodzą już "życzliwe" plotki, że nieźle sobie wszystko wykombinowałam:sorry2: W czerwcu wróciłam z Norwegii, od razu zmiana stanowiska i pensji, a teraz ciąża:blink:
Heheheh, a to same wiecie w pewnym stopniu wpadka była:-D:-) Ale ludzie "wiedzą" lepiej:blink:
 
Po części same sobie robimy taką niepochlebną opinię u chłopów:sorry2: Co innego zagrożenie ciąży czy złe samopoczucie... a co inne zwykłe lenistwo.

całkowicie popieram twoje zdanie matylda:tak: co innego gdy chrakter pracy czy zagrozenie ciązy, czy nawet złe samopoczucie w pierwszym trymestrze przeszkadzaja pracowac,a co innego gdy ze zwykłej wygody laski ida na zwolnienie:dry: a potem sie słyszy, jak to kobiety młode dyskryminowane na rynku pracy:baffled: a same na to sobie pracuja bo z punktu widzenia pracodawcy to nieopłacalne niestety... moja gin była wielce zdzwiona jak przez całą ciąze nie chciałam od niej zwolnienia, które przy każdej wizycie mi proponowała, mówiła ze jestem jednym z nieweilu wyjątków, więksozśc kobiet sama prosi ją o to.
ja pracowałam wlasciwie do końca ciązy- 31 stycznia byłam jeszcze w pracy, a 1 lutego urodziłam:tak::-) w międzyczasie miałam jakies pojedyncze wolne dni, głównie z powodu badań, albo kończyłam prace po 6 godzinach pod koniec ciązy, jak juz cięzko było usiedziec za biurkiem 8 godzin:sorry2:
 
Matylda, zawsze się znajdą jacyś życzliwi w pracy niestety :baffled:
Co do pracy w ciąży, to też chciałam dłużej popracować, ale już w 3 miesiącu ciśnienie mi nie pozwoliło.
Ale z tego co wiem, to lekarze po poronieniu kolejną ciążę też traktują jako zagrożoną i wysyłają od początku na zwolnienie :confused:
 
ja też uważam że to przesada z tymi zwolnieniami.a później dokładnie mamy pretensje że opinia o kobietach taka a nie inna.sorry ale ciąża to nie choroba a jak choroba to sio do szpitala no i wtedy ok kumam sprawę albo siedzieć cicho i nie gadać na pracodawcę że nie jest to mu na ręke.
ja też chodziłam do pracy do końca do 19 lutego a w nocy pojechałąm rodzić i lekarz sam też chciał wpisać zwolnienie ale jak się pytałam czy jest taka potrzeba, czy coś mi grozi on mówił że nie-ale że tak pacjentki chcą.
więc z czegoś to się bierze.a najczęściej później gdzieś sie spotyka taką niby zagrorzoną latającą po centrum handlowym cał dzień.

ja zresztą jakoś ostatnio stwierdzam, że naprawdę często niestety my kobiety jesteśmy beznadziejne w dziedzinach o które mamy pretensje że tak o nas gadają. naprawdę w większości to kobiety do kitu kierowcy sorry ale taka prawda. sama stwierdziłam, że łąpie się na tym że przeklinam kierowcę a później to kobieta. te zwolnienia, no i niestety ciągle choć nie wiem czemu kobiety to syfiary bo damska toaleta wygląda gorzej niż męska.a to to już mnie powala na kolana.

jedynie chyba w wychowywaniu dzieci, wydawaniu kasy tu jesteśmy królowe.:-D

no ale to moje zdanie więć proszę się nie obrażać.
 
Ale z tego co wiem, to lekarze po poronieniu kolejną ciążę też traktują jako zagrożoną i wysyłają od początku na zwolnienie :confused:

Tak na ogół jest i mój lekarz też mnie zapytał, czy chcę iść na zwolnienie, choć wyniki są OK i nic złego się nie dzieje. Ale nie dał żadnych przeciwwskazań do mojej pracy - może dlatego, że praca nie jest ciężka.. czasem stresująca, ale w domu też bym się stresowała myśląc w kółko czy w tej ciąży wszystko będzie Ok:tak:


naprawdę w większości to kobiety do kitu kierowcy sorry ale taka prawda. sama stwierdziłam, że łąpie się na tym że przeklinam kierowcę a później to kobieta.

Niestety:-p muszę się z Tobą zgodzić. To nie nasza wina, ale jesteśmy gorszymi kierowcami:tak: Oczywiście są również wyjątki od reguły.. jak zawsze:-)
 
Zgadzam sie z Wami dziewczyny. Zawsze bronilam kobiet kierowcow.Wczoraj jednak jak bylam z mama i dziecmi w Warszawie to stwierdzilam,ze kobiety jezdza beznadziejnie:baffled:. Co jakis ewenement na drodze dziwnie sie zachowujacy,wyjezdzajacy,zajezdzajacy,blokujacy ruch to kobieta... :baffled::sorry2:
 
reklama
Do góry