reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Jak samopoczucie, mamusiu?

reklama
Ivka- rozumiem, ze ludzie moga roznie podchodzic do opinii wszelkich autorytetow badz tzw. autorytetow, ale twoje zdanie mnie zdumiewa, bo to wlasnie ty bardzo sie zwykle na opinie roznych specjalistow powolujesz. Np. w sprawie migdalkow (choc jak widac na przykladzie Piotrusia Azikowego widac, ze twoi specjalisci nie mieli wylacznosci na racje), w sprawie karmienia dzieci, w sprawie obuwia, itd.

Jesli chodzi o badania nad dziecmi, to rowniez statystyka tu pomaga.
A mnie przekonuje rowniez zdrowy rozsadek - czytam o tych badaniach a potem patrze w zyciu na dzieci, ich rodzicow, na ludzi doroslych, slucham jak byli wychowywani, itd. I jakos mi wychodzi na to, ze ci psychologowie czesto maja racje.

Oczywiscie, sa rozne sytuacje zyciowe. I nie zawsze mozna zrobic to co najlepsze. Ale wtedy miejmy przynajmniej odwage przyznac- ok, z tego a tego powodu nie robie najlepiej i trudno. A nie trzeba od razu twierdzic, ze ktos tam nie ma racji (bo jesliby mial to znaczy ze ja robie zle, a przeciez ja nie moge robic zle).

Generalnie popieram Azik

reszte dopisze jak poloze Ole spac:tak:
 
AniaM Ty mnie nie rozumiesz!

Ja nie mówię, że tacy czy inni specjaliści mają 100% racji lub jej nie mają. Tym bardziej, że wielokrotnie na tym forum mogłyśmy się przekonać jak różne są opinie owych specjalistów odnośnie takich samych problemów.

Dla autorytet, w jakiejkolwiek dziedzinie by nim nie był, musi być poparty przede wszystkim zdrowym rozsądkiem, a nie statystykami.

Właśnie dlatego kiedy czytam o zaleceniach takich czy innych specjalistów to nie o to chodzi, że ich zlewam, ale zastanawiam się nad tym czy to byłoby optymalnie dobre dla mnie i mojego dziecka.

Wg mnie azik pisze o innym problemie, a mianowicie o problemie pogoni za kasą i dobrami materialnymi kosztem własnych dzieci, siebie, rodziny. Temu też jestem przeciwna - dlatego nie robię kariery tylko w 100% oddaję się swojemu dziecku. Jednak na takie oddanie mnie akurat stać, a co mają powiedzieć matki, które po prostu muszą iść do pracy? Mają się dzień w dzień zadręczać, że zostawiają swoje dziecko, bo tak twierdzą specjaliści? To chyba pomyłka, bo przecież szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko.

Tym bardziej dziwię się Tobie, która wg swoich postów tak ściśle trzyma się zaleceń specjalistów, że nadal karmisz piersią. Oczywiście rozumiem stronę alergii Twojego Maluszka, ale badania i statystyki dowodzą, że karmienie powyżej 18m-ca szkodzi prawidłowemu rozwojowi małego dziecka (jak raz jeszcze znajdę ten artykuł, a raczej kilka, to koniecznie tu wrzucę). I co w związku z takimi statystykami zrobisz?

Jak czytam o długości Twoich karmień, to szczerze mówiąc jestem zszokowana, bo przecież Ola to już duże dziecko, więc czy wiszenie na piersi (chyba nie da się tego inaczej nazwać) przez 90minut jest dla niej dobre? Nie w tym rzecz, że Cię krytykuję, że chcę się wtracić, czy też do czegoś przekonać, ale uważam, że powinaś się nad swoją sytuacją zastanowić i poradzić psychologa dziecięcego, bo jak dla mnie sytuacja zdrowa nie jest. Powtarzam raz jeszcze, nie piszę tego po to żeby Cię urazić, ale żeby prowadzić zdrową dyskusję.
 
ja już tu o mnie mowa - to ja napisałam moje przeżycia - i niestety żeby nie wiem jak kto mnie pocieszał - dzieci traciły i ja również -

kasy zawsze jest mało i zawsze na coś będzie trzeba dorobić - i po prostu mi isę udało nad tym zapanować na początku - bo to nie tak ze ja fizycznie padłam ja psychicznie wysiadałam - zresztą catherinka tez siada - i ja nie będę pisać Kasi ze u babci małemu jest dobrze - bo jest - moim dzieciom tez było, albo że przetrwa - - bo przetrwa na pewno - bo silna jest
- ale że warto usiąść i zastanowić sie jak długo to jeszcze musi trwać (bo kredyt już zaciągnięty i już sie nie wycofa, itd ) i jak to najlepiej poukładać i czy da sie jednak co nieco ograniczyć pracę

mój mąż teraz zacznie maraton przedświąteczny - ale to tylko 2 tygodnie na szczęście



a co do opinii - to z tym zawsze duży problem - i warto wybierać środek

a co do migdałków Ivka - to naprawdę stres jest większy niż problemy po :) oby zabieg jutro się odbył !!!

Piotrek do tek pory ani razu nie poskarżył się na jakieś dolegliwości.
 
catherinka ściskam Cię moooocno
i wierze, ze coś się zmieni na lepsze, ze znajdziecie jakieś dobre rozwiązania
a póki co , ze przetrwasz ten trudny czas
Ja jak mi ciężko powtarzam sobie , ze dzieci wiecznie maleńkie nie bedą, ze musze przetrzymać ten ciężki okres, kiedy są małe i nie wiem nieraz w co ręce włożyć i sklonować bym się chciała... no ale sił czasem brakuje i psycha siada i czasem trzeba się wypłakać.... a później może nie od razu ale zawsze wychodzi słońce:tak:
buziaki
 
Catherinko - kochana rozumiem Cię i ściskam, życzę Ci żeby dało się to jakoś pozmieniać i poukładać, żebyście Filipka mieli codziennie
ja rozstania przeżywam tak jak Ty - i niestety czytając ostatnie wywody na BB na ten temat odechciało mi się głosu zabierać
na szczęście w pracy jestem krócej - czego i Tobie z całego serca życzę, jednak w poniedziałki, jak dziś, ciężko mi najbardziej


mamooli - dla Ciebie też uściski i życzenia zdrowia dzielna kobietko:happy:

ivka - Ty już pewnie po, mam nadzieję, że się udało
 
Catherinka- sciskam Cię bardzo mocno jak najmocniej potrafię ..wierze że jakoś się ulozy...wiem że jest ciezko ..ale teraz jest taka sytuacja w kraju...ze trzeba iśc do pracy...niestety ...choc kazda z nas wolałabym zostać z Maluszkiem w domu....bedzie good zobaczysz ...........buziolki
 
reklama
Catherinka - duża buźka!! ściskamy cie bardzo, bardzo mocno!!

Mamooli - tak trzymaj z tym optymizmem i uśmiechem na twarzy!! :-)

Aniam - wielu specjalistów mówi też o czymś takim jak emocjonalna otwartość rodziców na dziecko - że to jest najważniejsze w relacji; fizyczna obecność też ale nie róbmy nagonki na tych którzy nie mogą być non stop z dzieckiem - przypomina mi to nagonkę na mamy, które nie karmią piersią różnych powodów - jak dla mnie wszelkie skrajne teorie są niepotrzebne.
Jak sama piszesz - najważniejszy jest zdrowy rozsądek ;-)

A co do karmienia to czytałyśmy chyba z Ivką to samo :-) - też zrobiłam wielkie oczy jak przeczytałam ile razy i ile czasu Ola je z piersi - to nie jest krytyka, wyrażam tylko swoje zdziwienie, bo Krzymek nawet jak był mały to nigdy tyle czasu i tak często nie jadł...
 
Do góry