reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Jak rozwijaja sie nasze maluszki?

dziewczyny, Wy normalnie jakbyście czytały w moich myślach...ja już kilka dni myślę sobie o przejściu z butli na niekapek, a tu proszę bach... i temat niekapków...:-D:-D:-D ja raczej kupię kubeczek z aventu lub dokupię ustniki i uchwyty, bo tez mam butelki i one naprawdę dobrze sie trzymają, mimo tego, że nawet soczek marchewkowy Matik z jednej pił, to i tak nie jest zabarwiona...
z jednej strony chęć oszczędności, ale z drugiej ile radości miałoby moje dziecko, jeśli dostałoby już taki prawie dorosły kubek i różniłby sie od dotychczasowej butelki...:-)
Szopek
, a to coś specjalnie dla Ciebie ....:tak::tak::tak:
 
reklama
buu, my mamy problem z piciem tez :-(
NIC Nikol nie chce pić. Z butelki pewnie by piła, ale kubki - chce ale nie daje rady.
Mam niekapka z TT z miękkim ustnikiem - bierze w łapki, przechyla i trafia sobie idealnie!! Ale nie potrafi go nacisnac tak mocno zeby leciało - wiec sie strasznie wkurza:wściekła/y:
my mamy coś takiego AM TOMMEE TIPPEE kubek niekapek 250ml 3 KOLORY (516700996) - Aukcje internetowe Allegro
ten co Ty też miałyśmy i był do niczego. w tym modelu jest "schowek" na zatyczkę, a wieczko należy mocno wcisnąć na kubek. Wada: nie wsadzisz do podgrzewacza.
moja mała z przygryzaniem nie ma problemu. Odruchowo wszystko gryzie :-)
 
Mam jeszcze taki niby ustnik jest gumowy to jednak twardawy i Klaudia woli go gryzc niz z niego pic,pije z niego mleko w tej chwili ale z inna koncowka.
 
ja mam taki kupek jak Kinia pokazuje ale Konradek z niego nie pije tylko podgryza troche:-)chyba nie wyczail jeszcze ze musi ugryzc mocniej to bedzie lecialo:-DALBO NIE CHCE MU SIE PIC:baffled:
 
Dlatego po wielu probach wreszcie Klaudia zaczela pic ale wlasnie z tego kubka co pokazalam,a raczej dzieki temu ustnikowi wykonanego z silikonu jak smoczek i nie ma on zadnych zaworkow i jak Klaudia go gryzie to wtedy pod naciskiem leci plyn a ona pije :-)
 
no ja mam z aventu i \maly ciagnie pije ale sie troszke zalewa i robi to nie zdarnie mam nadzieje ze sie przyzwyczai ... kurcze albo tam za mocno leci albo on za mocno ciagnie :sorry2:
 
Ja też mam z Aventu, taki jak wkleiła Iwonka. Mała nawet nie próbuje ciągnąć, na widok ustnika odwraca się z obrzydzeniem wypisanym na tej malutkiej twarzy :tak: Dziwi mnie to, bo wszystkie rzeczy zawsze lądują w buzi, tego typu kształty uwielbia gryźć, a ustnika - za chiny :no:
 
Wklejam artykuł w odpowiedni wątek. To nie ten artykuł, który kiedyś czytałam, ale informacje podobne:


Raczkowanie

Beata Turska
Bieganie na czworakach to dużo więcej niż etap poprzedzający chodzenie. Ćwiczy nie tylko mięśnie, ale i umysł brzdąca. Dlatego pozwól mu czworakować po całym domu.



Czytaj więcej





[...]

Gimnastyka dla mózgu
Według amerykańskiego pedagoga Paula Dennisona najrozmaitsze problemy, od dysleksji czy nadpobudliwości po kłopoty z koncentracją albo łapaniem piłki, to wynik złego współdziałania półkul mózgowych: lewej – logicznej i prawej – twórczej, która odpowiada za emocje. Połączenia między półkulami tworzą się między innymi podczas raczkowania i właśnie dlatego ma ono tak ogromne znaczenie. Malec niby tylko przemyka sobie to tu, to tam, świetnie się przy tym bawiąc, tymczasem w jego mózgu cały czas powstaje sprawny system „międzypółkulowych tras szybkiego ruchu”, którymi wszelkie bodźce, również te, które nie są związane z ruchem, mogą mknąć w obie strony z zawrotną prędkością. Tak wyposażony człowiek uczy się szybciej i z mniejszym wysiłkiem.
No dobrze, ale dlaczego właściwie powstają te połączenia? Ano dlatego, że każdą ze stron ciała kontroluje inna półkula: lewą – prawa, a prawą – lewa. Żeby dziecko mogło dotrzeć tam, gdzie chce, obie części jego mózgu muszą ze sobą ściśle współpracować. A nie byłoby to możliwe bez wymiany informacji. Co więcej, podczas tej współpracy muszą zachować pewną niezależność. Raczkujące dziecko nie kica przecież jak zając (ręka z ręką, noga z nogą), ani nie truchta jak wielbłąd (prawa ręka z prawą nogą, lewa ręka z lewą nogą). Maluch porusza się tzw. ruchem krzyżowym naprzemiennym (czyli prawa ręka – lewa noga i lewa ręka – prawa noga).

Raczkowanie to ważny etap w rozwoju dziecka. Dlatego lepiej nie wkładaj maluszka do chodzika, nie prowokuj do wstawania, prowadząc go za rączkę. Taki pośpiech jest nie tylko szkodliwy dla kręgosłupa, ale także zniechęca do raczkowania. Poza tym brzdąc, który z pomocą mamy osiągnął pozycję pionową, może więcej zobaczyć, więc nie ma już ochoty na „przygruntową” aktywność. Pozwól, by przemieszczał się tylko o własnych siłach (nie zmuszaj go do biegania na czworakach). Możliwe, że sam „zejdzie do parteru”, bo przy podłodze poczuje się o wiele bezpieczniej.
Uwaga! Połączenia między półkulami powstają również przy wielu innych okazjach, a więc nie denerwuj się, jeśli twoje dziecko ani myśli raczkować. Wiele maluchów (co najmniej co dziesiąty) omija ten etap rozwoju i nie ma z tego powodu żadnych problemów.

Gimnastyka całego ciała
Podczas biegania na czworakach kształtują się panewki biodrowe i naturalna krzywizna kręgosłupa na odcinku szyjnym (lordoza szyjna). Zyskują także nadgarstki (podpierając się na dłoniach, maluch przetacza ciężar ciała od strony małego palca w kierunku kciuka i z powrotem) i stopy (ustawiają się w pozycji pośredniej, tzn. ani koślawo, ani szpotawo, tylko prosto). Raczkowanie wzmacnia również wszystkie mięśnie, przede wszystkim obręcz barkową i biodrową oraz mięśnie stabilizujące kręgosłup. To nie wszystko. Goniąc mamę czy skręcając w kierunku piłki, malec ćwiczy równowagę. W czasie pełzania jego brzuszek leżał na ziemi. Teraz znalazł się wraz z pupą w górze, co oznacza, że płaszczyzna podparcia jest mniejsza niż wcześniej. Raczkujący bobas uczy się też innych rzeczy, np. orientacji w przestrzeni, oceniania odległości. Widzi więcej, niż kiedy leżał, a więc w jego otoczeniu przybywa rzeczy, które budzą ciekawość. Badając je, rozwija się intelektualnie, a im jest mądrzejszy, tym większą ma ochotę na zdobywanie nowych umiejętności.

Trudne początki
Raczkowanie nie jest wcale takie proste. Trzeba unieść ciężką pupę i spory brzuszek (czyli pokonać grawitację), a do tego zsynchronizować pracę rąk i nóg, by pomagały sobie nawzajem, a nie działały na zasadzie: „każdy sobie rzepkę skrobie”. Mózg malucha musi wydać mnóstwo rozkazów naraz: jedne mięśnie napinają się, inne rozluźniają, ręka przesuwa się do przodu, potem noga. To wszystko jest nowe i skomplikowane, zanim więc dziecko ruszy przed siebie (zrobi to zapewne około 10–11. miesiąca życia), musi potrenować. Poruszanie się w wybranym kierunku i ruch naprzemienny ćwiczy podczas pełzania. Potem buja się w przód i w tył z uniesionym brzuszkiem. Często na samym początku nauki zamiast w przód rusza „na wstecznym” albo zastyga w bezruchu. Jednak gdy już „zaskoczy”, trudno go dogonić.

Pomóż mi, mamo
Dla przypomnienia – nie musisz uczyć malca raczkowania. Bo sam zacznie to robić, gdy nadejdzie odpowiednia pora. Możesz jednak sprawić, by miał okazję i ochotę do ćwiczeń.
• Nie prowokuj do wstawania. Nie prowadź dziecka za rączkę, nie wkładaj do chodzika.
• Nie wyręczaj. Nie podawaj mu natychmiast wszystkiego, czego zażąda. Może zechce pofatygować się po gryzaczek osobiście? - - - Pozwól mu bawić się na podłodze. W łóżeczku czy kojcu jest za mało miejsca na raczkowanie. nzadbaj, by miał wolną przestrzeń Gdy w pobliżu nie ma krzeseł, nóg od stołu i innych tego typu rzeczy, nie będzie go kusiło, by podciągać się do pionu.
• Ubierz go w ubranka, które nie krępują ruchów. Łatwiej ćwiczy się w lekkich ciuszkach niż w sztywnych dżinsach.
• Dostarcz pomocy naukowych. Porozrzucaj na podłodze zabawki i inne interesujące przedmioty. Im ciekawsze otoczenie, tym większa motywacja do działania. Idealnym pomocnikiem dla raczkującego smyka jest pies czy kot (inna sprawa, że nie wszystkie zwierzaki dobrze znoszą pieszczoty niemowląt).
• Kibicuj. Najlepszą nagrodą za wysiłek jest aplauz publiczności.
• Nie przekarmiaj. Małym grubaskom trudniej się poruszać.

Bawcie się z maluszkiem
Malca zaczęło już nudzić raczkowanie? Dodaj do niego nowe elementy.
• Dmuchany materac. Takie raczkowanie po czymś miękkim i uginającym się pod ciężarem ciała to świetna zabawa i doskonały trening. Można także ćwiczyć tę umiejętność na wielkim, małżeńskim łóżku (uważaj tylko, by dziecko nie spadło).
• Berek. Widok pędzącej na czworakach mamy powinien skłonić malca do podjęcia wyzwania. Zapewne ruszy za tobą, bo uwielbia naśladować dorosłych.
• Tor przeszkód. Porozrzucane na podłodze jaśki, poduszki, wałki pod głowę aż się proszą, by po nich wędrować i porozpychać je nóżkami i rączkami.
• Udawanie zwierząt. Miauczenie i szczekanie to dla dziecka dodatkowa atrakcja przy raczkowaniu. Możesz przy tym pokazywać różne maskotki i zachęcać, by smyk sam po nie sięgał.
• Spacer w plenerze. Raczkowanie po trawie czy piasku (szkoda, że na razie jest na to za zimno) to dopiero zabawa! W dodatku dzięki nierównościom i przeszkodom dziecko ma okazję ćwiczyć równowagę ciała w nieco trudniejszych warunkach.

Uwaga, nadchodzę!
Instynkt samozachowawczy nie jest mocną stroną raczkujących maluchów. Dlatego:
1. Nie spuszczaj swego dziecka z oka. Wystarczy moment, by maluch ściągnął coś i narobił sobie wielu kłopotów.
2. Schowaj wszystko, co jest niebezpieczne. Usuń z pokoju wszelkie drobne przedmioty, którymi może się zakrztusić, chemikalia, psie albo kocie jedzenie, korale i kolczyki, trujące rośliny doniczkowe.
3. Podeprzyj meble. Chwiejny regał czy kiwające się krzesło to gotowe problemy.
4. Zrezygnuj z obrusa. Po to, by dziecko nie ściągnęło
na siebie gorącej herbaty, talerza z obiadem albo ciężkiej, szklanej miski z owocami.
5. Zabezpiecz okna. Raczkujący szkrab może błyskawicznie wspiąć się na parapet. Maluchy są bardzo sprawne!
6. Zablokuj drzwi i szuflady. Aby dziecko nie przycięło sobie nimi palców i nie uderzyło się w głowę (np. przy próbie wstawania). Uważaj na krzesła – składane i bujane.
7. Zwróć uwagę na kanty. Możesz je czymś okleić (np. grubym materiałem, gąbką, piłeczkami do tenisa) albo kupić osłonki, które są w sklepach dla dzieci.
8. Ustaw bramkę przed schodami. Nie ma dziecka, które uznałoby je za mało interesujące.
9. Ukryj kontakty i kable. Możesz je schować za ciężkimi meblami, a gniazdka zabezpieczyć specjalnymi zatyczkami.
10. Naucz malca schodzić z sofy tyłem. Wejdzie na nią prędzej, niż myślisz. A taki sposób schodzenia jest dla niego najbezpieczniejszy.
11. Patrz pod swoje nogi. Malec jest bardzo ruchliwy i raczkując może wejść pod nie naprawdę w każdej chwili.
[...]

źródło
(pokolorowania w tekscie moje)


Wiecej linków o raczkowaniu:

Raczkowanie, Zdrowie i rozwój > Raczkowanie
Moje dziecko zaczeło raczkować. - Urwis.pl
 
reklama
wiecie.Konradek probuje sam chodzic:szok::szok:staje przy lawie a jak ja jestem obok to sie odwraca,puszcza i do mnie:szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok:o boshh a dupka mu sie trzesie:-D:-D:-D:-Di co tu z nim zrobic:confused::confused::confused:za wczesniue sie zywa:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:jeszcze sobie cos zrobi:baffled:narwany jak tatus:-D:-D;-)zobaczcie jak sobie radzi od lawy do chodaka sam:szok::sorry2:
DSCF4607.jpg

DSCF4609.jpg
 
Do góry