Wczoraj po 4 dniach spóźniającego się okresu zrobiłam test. Wyszedł bladzioch. Nie spodziewałam się tego, zabezpieczamy się z mężem, mamy już dwójkę dzieci, zdecydowanie nie chcieliśmy mieć kolejnego. Od wczoraj nie umiem się ogarnąć, mam wreszcie od roku pracę którą lubię, jakies dwa lata temu mieliśmy kryzys z mężem w zwiazku, ale od roku układa nam się bardzo dobrze, znaleźliśmy czas tylko dla siebie a ciąża jest dla mnie czymś tak przerażającym w tym momencie... Nie zrozumcie mnie źle, kocham dzieci, mąż jest świetnym tatą, ale każda z ciąż była dla nas traumą, komplikacje, leżenie po pół roku plackiem i czekanie, modlenie się żeby dotrwać najpierw do 24 tyg, potem do 28 i tak dalej, niesamowity stres i strach o dziecko. Oboje twardo obstawalismy że nigdy więcej, że nie ma takiej opcji. Poprzednie ciążę były wyczekane, druga nie do końca planowana ale w głowie oboje mieliśmy drugie dziecko, więc mimo wszystko cieszyliśmy się, a teraz... Jak mam powiedzieć mezowi? Mówić teraz czy czekać na wizytę u lekarza i potwierdzenie? Ja wiem że to ja najlepiej znam mojego męża i powinnam wiedzieć ale nigdy w życiu nie bylam tak przerażona i niepewna tego co dalej...
reklama
Elencza
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 25 Luty 2020
- Postów
- 5 526
Ja bym powiedziała, że prędzej test jest wróżeniem z fusów ( u mnie każdy wychodził negatywnie, a ciąża już była potwierdzona przez lekarza), z beta masz wynik czarno na białym...
Ale zrobisz jak uważasz za słuszne.
Trzymam kciuki, żeby było jak chcesz i jak będzie lepiej dla Ciebie!
Ale zrobisz jak uważasz za słuszne.
Trzymam kciuki, żeby było jak chcesz i jak będzie lepiej dla Ciebie!
reklama
Do mnie przemawia najbardziej wazektomia.O, to ja poproszę o metodę w 100% skuteczną, bo osobiście takiej nie znam, a też dzieci absolutnie mieć nie chcę.
Dlatego producenci każdej antykoncepcji zabezpieczają się zapisem, że skuteczność wynosi 99-99,9%, na wypadek tych wpadek, żeby nie musieli płacić odszkodowań
@Tanya , skoro mąż wyjeżdża w delegację, to faktycznie słuszna decyzja, że powiesz mu po powrocie. Na wyjeździe by się zadręczał, główkował, nie mógłby się skupić na pracy, a i tak dla Ciebie nie byłby żadnym wsparciem. Trzymaj się przez te 3 dni!
Dziewczyny, zabezpieczaliśmy się, myślę że to moja wina bo rzeczywiście jedną tabletkę w tym miesiącu pominęłam o jakieś 7h -stersujacy dzień w pracy i stało się, widocznie to wystarczyło... Tak jak mówicie jak chce się być pewnym można nie uprawiać seksu, stosować podwójne zabezpieczenie what ever. Na prawdę nie mam 16 lat, nikt mi nie musi tłumaczyć że to tylko nasza odpowiedzialność. Potrzebowałam się wygadać i zrobiłam to, za zrozumienie dziekuje. Jeśli chodzi o betę to tak, jest dokladniejsza niz test, ale dumanie czy 64% przyrostu oznacza że poronie albo 300% czy to nie ciąża zasniadowa albo bliźniaki to nie dla mnie. Z tąd też pisze o tym że beta to dla mnie to trochę dumanie. Ja wolę zaczekać na wizytę u lekarza i serduszko- to jest dla mnie pewna informacja. Ale rozumiem kobiety które chcą mieć taką wiedzę jaką daje beta, potrzebują już cokolwiek wiedzieć, nie neguje. Jeśli mój stosunek do tego badania kogoś śmieszy to trudno, na to już nic nie poradzę.
Jeśli ktoś pyta jak się czuje, aktualnie wmawiam sobie że to nic pewnego, do soboty z testem nie wytrzymam, pewnie zrobię go jutro i przestanę sobie cokolwiek wmawiać... Czy się cieszę? Kurcze ja wiem że to nie jest najwieksza tragedia, sama wizja posiadania kolejnego dziecka jakby mi je teraz w koszyku ktoś podał, było zdrowe i donoszone na prawdę mnie tak nie przeraża jak cała reszta. Jeśli któraś mama kiedykolwiek walczyła o swoje maleństwo przez kilka miesięcy to może poniekąd się domyślać jakie przerażenie w tej chwili czuje.
Jeśli ktoś pyta jak się czuje, aktualnie wmawiam sobie że to nic pewnego, do soboty z testem nie wytrzymam, pewnie zrobię go jutro i przestanę sobie cokolwiek wmawiać... Czy się cieszę? Kurcze ja wiem że to nie jest najwieksza tragedia, sama wizja posiadania kolejnego dziecka jakby mi je teraz w koszyku ktoś podał, było zdrowe i donoszone na prawdę mnie tak nie przeraża jak cała reszta. Jeśli któraś mama kiedykolwiek walczyła o swoje maleństwo przez kilka miesięcy to może poniekąd się domyślać jakie przerażenie w tej chwili czuje.
Jadwiga orłowska
Fanka BB :)
Hej, miałam tak samo jak ty. Leżące z komplikacjami ciaze. I po latach nagle znowu, tym trudniej dla mnie bo pracować zaczęłam 10.03 a z usg wynika ze w ciaze zaszłam 13.03.
Mężowi powiedziałam w 12 tyg, chciałam mieć chwile spokoju i myśli: a może poronie to po co Mowic. Powiedziałam mu bo nagle zaczęłam krwawić i potrzebowałam jego pomocy. Wbrew moim oczekiwaniom prawie skakał z radości. I choć leżałam a on musiał sie dopasować dotrwalismy do konca.
Rodzinie natomiast powiedziałam dopiero po porodzie. Kiedy juz znałam szczęśliwy koniec, i ciesze sie ze nie musiałam wysłuchiwać głupiego gadania..
Mężowi powiedziałam w 12 tyg, chciałam mieć chwile spokoju i myśli: a może poronie to po co Mowic. Powiedziałam mu bo nagle zaczęłam krwawić i potrzebowałam jego pomocy. Wbrew moim oczekiwaniom prawie skakał z radości. I choć leżałam a on musiał sie dopasować dotrwalismy do konca.
Rodzinie natomiast powiedziałam dopiero po porodzie. Kiedy juz znałam szczęśliwy koniec, i ciesze sie ze nie musiałam wysłuchiwać głupiego gadania..
DarkAsterR
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Maj 2018
- Postów
- 5 972
Do mnie przemawia najbardziej wazektomia.
Tez nie daje 100% pewności.
Meska wazektomia to prawdopodobieństwo ciazy to 1/1000
Zenska to około 1/200.
@Tanya nie jesteś odosobnionym przypadkiem. Wspominam ze dwa, trzy podobne wątki z tego samego forum. Kobiety w podobnej sytuacji miały podobne odczucia co ty. To normalne, ze jesteś przerażona, kto by nie był?
Pomysl sobie, ze jeśli pomimo wszelkich zabezpieczeń zaszłaś w ciąże to to dziecko naprawdę chce się urodzić. Być może jakaś ręka losu w tym przypadku pomoże?
Jak dla mnie zrób ten test jeszcze raz. Jeśli wyjdzie pozytywny to wtedy na spokojnie powiedz mężowi. Niech razem z tobą ten tobol niesie. Możesz potrzebować jego pomocy, on potrzebuje czasu żeby się oswoic z sytuacja.
Powodzenia i daj znać co i jak.
Nulini
Po prostu szczęśliwa!
Do mnie przemawia najbardziej wazektomia.
Do mnie też, niestety, mój mąż jest innego zdania
@Tanya a czytałaś ulotkę od tabsów? Mnie się zdarzają poślizgi kilkugodzinne, ale wtedy od razu sprawdzam w ulotce, co robić. Jeśli pominęłaś tabletkę ze środkowego tygodnia, to nie powinno to mieć wpływu na obniżenie skuteczności antykoncepcji...
Ja ciąże obie przechodziłam rewelacyjnie, do samego porodu byłam aktywna, nie miałam żadnych uporczywych dolegliwości, ale z synem przeszłam (i nadal przechodzę) przez piekło, dlatego na myśl o wpadce odechciewa mi się w ogóle seksu
@DarkAsterR , a myślałam, że żeńska wazektomia jest skuteczniejsza
kasiaa91
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Grudzień 2019
- Postów
- 9 965
Ja ciąże obie przechodziłam rewelacyjnie, do samego porodu byłam aktywna, nie miałam żadnych uporczywych dolegliwości, ale z synem przeszłam (i nadal przechodzę) przez piekło, dlatego na myśl o wpadce odechciewa mi się w ogóle seksu
Ja mam pewnie niepopularne tutaj podejście, ale uważam że jeśli ktoś dziecka nie chce, ciążą jest załamany i ma nadzieję na poronienie (a autorka pisała że ma nadzieje, że może biochemiczna) to mamy 21 wiek, o ciąży wiemy na tak wczesnym etapie kiedy nie ma jeszcze zarodka i nikt takiej niechcianej ciąży zwyczajnie kontynuować nie musi...
Nie ukrywajmy że seks nie równa się dziecko - naprawdę każda z Was była gotowa na dziecko i w wieku 17-18 lat i będzie w wieku 50?
Ja uważam, że się zabezpieczam, podchodzę do seksu odpowiedzialnie ale jeśli mimo tego zdarzyłaby się mi niechciana ciąża, to nie zdecydowałabym się rozwalić sobie życia, planów czy kariery bo miałam „pecha”...
Nulini
Po prostu szczęśliwa!
Ja mam pewnie niepopularne tutaj podejście, ale uważam że jeśli ktoś dziecka nie chce, ciążą jest załamany i ma nadzieję na poronienie (a autorka pisała że ma nadzieje, że może biochemiczna) to mamy 21 wiek, o ciąży wiemy na tak wczesnym etapie kiedy nie ma jeszcze zarodka i nikt takiej niechcianej ciąży zwyczajnie kontynuować nie musi...
Nie ukrywajmy że seks nie równa się dziecko - naprawdę każda z Was była gotowa na dziecko i w wieku 17-18 lat i będzie w wieku 50?
Ja uważam, że się zabezpieczam, podchodzę do seksu odpowiedzialnie ale jeśli mimo tego zdarzyłaby się mi niechciana ciąża, to nie zdecydowałabym się rozwalić sobie życia, planów czy kariery bo miałam „pecha”...
Nie chciałam tego mówić głośno, bo to bardzo drażliwy temat w Polsce, ale w pełni Cię popieram.
Na szczęście mam do Czech blisko, mam tam znajomych, więc myślę, że w tym tragicznym przypadku wpadki udałoby mi się jakoś z tego wybrnąć.
I to nie jest tylko moje zdanie, mój mąż uważa tak samo, nie ma mowy o kolejnym dziecku.
U
usunięty
Gość
A ja powiem tak:Nie chciałam tego mówić głośno, bo to bardzo drażliwy temat w Polsce, ale w pełni Cię popieram.
Na szczęście mam do Czech blisko, mam tam znajomych, więc myślę, że w tym tragicznym przypadku wpadki udałoby mi się jakoś z tego wybrnąć.
I to nie jest tylko moje zdanie, mój mąż uważa tak samo, nie ma mowy o kolejnym dziecku.
Każdy ma prawo wyboru jak to się mówi "Twoje życie,Twoja sprawa" nikt nie ma prawa nikogo potępiać za taki a nie inny wybór ale wiem że nawet jakbym nie chciała dziecka a by była wpadka to bym nie usunęła. Dlaczego? Nie potrafiłbym żyć z myślą że pozwoliłam "zabić" swoje dziecko które samo na świat się nie pchało. Napewno bym wychowała i pozwoliła żyć.
A z drugiej strony jeżeli by się okazało chore nie wiem czy bym potrafiła patrzeć jak moje dziecko cierpi. Także wszystko zależy od sytuacji i napewno każdy wie lepiej jakie ma w życiu priorytety
reklama
kasiaa91
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Grudzień 2019
- Postów
- 9 965
Nie potrafiłbym żyć z myślą że pozwoliłam "zabić" swoje dziecko które samo na świat się nie pchało. Napewno bym wychowała i pozwoliła żyć.
Oh zgadzam się w 100%. Nie zabiłabym swojego „dziecka”. Tyle, że ciąża na etapie kiedy mamy do czynienia z zarodkiem albo nawet jeszcze nie, nie ma dla mnie za dużo wspólnego z rozwiniętym dzieckiem.
Podziel się: