reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Jak powiedzieć? Kiedy oswoje się z myślą?

Dołączył(a)
13 Maj 2020
Postów
10
Wczoraj po 4 dniach spóźniającego się okresu zrobiłam test. Wyszedł bladzioch. Nie spodziewałam się tego, zabezpieczamy się z mężem, mamy już dwójkę dzieci, zdecydowanie nie chcieliśmy mieć kolejnego. Od wczoraj nie umiem się ogarnąć, mam wreszcie od roku pracę którą lubię, jakies dwa lata temu mieliśmy kryzys z mężem w zwiazku, ale od roku układa nam się bardzo dobrze, znaleźliśmy czas tylko dla siebie a ciąża jest dla mnie czymś tak przerażającym w tym momencie... Nie zrozumcie mnie źle, kocham dzieci, mąż jest świetnym tatą, ale każda z ciąż była dla nas traumą, komplikacje, leżenie po pół roku plackiem i czekanie, modlenie się żeby dotrwać najpierw do 24 tyg, potem do 28 i tak dalej, niesamowity stres i strach o dziecko. Oboje twardo obstawalismy że nigdy więcej, że nie ma takiej opcji. Poprzednie ciążę były wyczekane, druga nie do końca planowana ale w głowie oboje mieliśmy drugie dziecko, więc mimo wszystko cieszyliśmy się, a teraz... Jak mam powiedzieć mezowi? Mówić teraz czy czekać na wizytę u lekarza i potwierdzenie? Ja wiem że to ja najlepiej znam mojego męża i powinnam wiedzieć ale nigdy w życiu nie bylam tak przerażona i niepewna tego co dalej...
 
reklama
Powiedziałam. Mąż wrócił już w sobotę późnym wieczorem do domu(miał być dopiero w niedzielę), chciał mi zrobić niespodziankę, kupił wino i pizzę, więc chyba lepszej okazji nie mogło byc. Jak już wszystko z siebie wyrzuciłam to przytulił mnie, powiedział że damy radę. Uff... Zeszło ze mnie o połowę wszystko... Co prawda oboje chodzimy struci, ale chyba potrzebujemy czasu. Mnie zaczęły mdłości męczyć, od kawy mnie w niedzielę odrzuciło, od słodyczy tak samo. Rodzinie na razie nie będziemy mówić. Na 1 czerwca mam wizytę u mojej Pani doktor a później będę szukać lepszego specjalisty. Dziękuję za wszelkie wsparcie :*

Widzisz, mówiłyśmy Ci, że i Tobie będzie lżej, i Mąż to dobrze zniesie :*
Teraz oboje potrzebujecie trochę czasu, żeby się z tym wszystkim oswoić, ale łatwiej przejść przez wszystko razem :)
 
reklama
Do góry