Witam witam!!!!
Skąd my to znamy!;-) :-)
Smoczuś to był najlepszy Przyjaciel mojego dziecka. Amelcia jako "maluszek" używała go tylko do spania, ale powiem Wam, że od tego roku od stycznia to zaczęła mnie przerażać- bo cały dzień potrafiła chodzić z "didem" do tego "mizia'- (pielucha) i podusia, a no i miś - normalnie cała armia. Czytałam BB i kombinowałam co by zrobić żeby się dida pozbyć? Dwa razy próbowałam wieczorem na tekst "dido zginął" - przez 3 godziny tak płakała, że to ja jej dida oddałam bo dostała na całym ciele takiej wysypki od płaczu, ze się przestraszyłam. Potem na ten sposób próbowałam jeszcze raz - też nic. Zaczęłam stopniowo obcinać smoka - przez jakieś 3 tygodnie- brała go, ale widać, że "smakował" jej coraz mniej. Wykorzystałam okazję, że mąż przyjechał na święta z Dublina i mała nie mogła się od niego odczepić - raz kiedy wykąpana leżała w łóżeczku a mąż czytał jej bajkę mówię do małej ; córeczko, ale nie mam twojego dida bo tatuś kiedy byliśmy na spacerze dał go takiej maleńkiej dziewczynce, która potrzebowała go bardziej od ciebie, bo ty już jesteś dużą panienka. Czy dasz radę spać bez didusia? Jeśli tak to jutro w nagrodę pójdziemy do zoo?! Przerażenie na twarzy męża było wieksze niż na buzince Amelci. Mała ze śmiechem powiedziała, że da rade- myślałam,że tylko tak mówi, że jak skończy się baja to zacznie się płacz, ale nie. Zasnęła spokojnie, coprawda w nocy się obudziła ze trzy razy i chciała pić - (z niekapka, bo smoczki z butelek wywaliliśmy kiedy mała miała 8mcy). Druga noc podobnie, przy czym przy zasypianiu zacvzęła wkładać kciuk do buzi, ale przytrzymałam jej rączkę. Także w sumie niespokojne były 3 noce. Ale bez płaczu, po prostu niespokojne, bez jakichś większych kłopotów dla nas rodziców.
To było 29.03.07, a Mela 02.04 skończyła dwa lata.
Jedni powiedzą, że późno, ja powiem, że akurat w momencie kiedy dziecko było gotowe na to rozstanie.
W tej chwili nie ma płaczu, mała zapomniała o smoku.
Przepraszam za ten przydługi wywód,ale może komus pomoże, bo sama wiem jak to jest szukać jakichś wskazówek w nurtujących nas problemach.
A i moje zdaie na temat smoka się nie zmieniło- myślimy z mężusiem o drugiej dzidzi a kiedy już będzie też będzie miała smoka:-) :-) :-)
PS Na drugi dzień byłiśmy w zoo, a i w święta w kościele pokazałam Amelci tą dziewczynkę, której tatuś dała melusiowego dida;-) ;-)