reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Jak i komu powiedziałyście o ciąży

reklama
A mój mąż nie dowiedział się o mojej ciąży tak fajnie jak u was. Miałam spore plamienia i mimo , iż nie zabezpieczałam się od stycznia - do głowy mi nie przyszło zrobic test. Myslałam , że mam druga miesiączke...bez komentarza.
Poszłam do gina, ten zrobił USG i powiedział , ze jest sam pęcherzyk bez dzidzi i że w ciągu tygodnia czeka mnie poronienie, krwotok i pobyt w szpitalu. Zatem wpadłam do domu z płaczemi i .....tak mój kochany dowiedział się , że będzie tatą...(na szczęście wizja tego gina się nie nie spełniła , a ja znalazłam dobrego lekarza).
A do mamy zadzwoniłam z życzeniami w dzień matki o 7.00 - a od 5.00 nie mogła spać ( mieszkamy daleko od siebie). Mówie jej, że wszystkiego najlepszego i takie tam , a na koniec, że życze jej aby była taką dobrą babcią jak jest mamą. Ona głupio sie zaśmiała i nie zajażyła. To jaj , że za rok tez będę mamą. Mama poryczała się tak strasznie, ze moi bracia powyskakwiali z łóżek, bo myśleli , że to dziadek zmarł...

A jak powiedziałam szefowi to 5 tygodni biadolił żebym poszła na zwolnienie do końca ciąży...aż nie zostawił mi już wyboru. Niby jestem chroniona kodeksem pracy, ale jak wrócę po macieżyńskim wszystko mogłoby sie stać...

Całuski stycznióweczki!
 
Jak będę w ciąży z drugim to zrobię całą ceremonię powiadamiania , tak jak koleżanki...
Tylko , że ja jestem taka, że nie potrafię z takimi wiadomościami czekać, żeby powiedzieć osobiście i uroczyście - a mama płakała aod 2 lat, że jest jedyną nie-babcią na ulicy....
 
w tej ciazy nie bylo jakis tam ceregieli z powiadamianiem
do meza zadzwonilam bo za morzem siedzi a on odrazu wyspiewal wszystko rodzince i znajomym swoim rodzicom, tesciom, dziadkom itd tez odrazu powiedzialam, albo przez telefon albo osobiscie
W poprzedniej ciazy bylo troche inaczej. Zaczelam sie domyslac ze jestem w ciazy w dniu przewidywanego okresu, po trzech dniach poszlam do apteki, kupilam test i patrze dwie kreseczki, kiedy moj M do mnie przyszedl (nie bylismy jeszcze malzenstwem) i mu o tym powiedzialam zrobil glupia mine i zaczal sie histerycznie smiac (reakcja nerwowa jak sie pozniej tlumaczyl) a potem mnie przytulil i powiedzial ze to super ale on nie wierzy i ze za dwa dni idziemy na krew. jak mu pokazalam karteczke z wynikiem to zapytal czy to jest sto procent pewne i zaczal wszystkich znajomych i rodzine obdzwaniac.
Niestety tamta ciaze poronilam, ale ze z natury jestem optymistka to przy tej sie nie wstrzymywalam, nawet w pracy juz wiedza od ponad miesiaca, w koncu jesli by nie wiedzieli a cos nie daj Boze by sie stalo to nie romieli by dlaczego jestem np smutna
 
Wczoraj powiedziałam szefowi i...okazał zrozumienie, pomimo ze pracuję u niego ponad pół roku a niedawno otrzymałam umowe na czas nieokreslony...Nawet stał sie bardziej miły i bardziej tolerancyjny...To chyba zasługa mojej dzidzi;-)) :laugh:
 
a mnie pozwolili przejść na prace w domu. Lącze wiec przyjemne z pożytecznym :)
Pozatym coraz mniej trzeba mówić... zaczyna być widać! :)
 
reklama
fajny watek :) ja jestem z paziernikowek i czasem do Was zagladam.

u mnie bylo tak z mezem: poklocilismy sie w piatek wieczorem, bo mial wrocic do domu o 23, a zabawil z kolegami do 1 i oczywiscie nawet nie zadzwonil do mnie :( w sobote rano maz zawsze ma siatkowke i wyszedl z domu bez slowa. ja wstalam i patrzac na kalendarz stwierdzilam, ze juz 2 tyg mi sie @ spoznia. mialam w zapasie tescik, wiec zrobilam i szybko poszlam robic sniadanie. wchodze po paru minutack - a tu 2 kreseczki :D dzwonie podekscytowana do meza, a on nie odbiera raz, drugi, w koncu za trzecim razem odebral i wielce obrazony jeszcze pyta, po co mu glowe zawracam! no to ja na to: "po to ze bedziesz tatusiem" i sie rozlaczylam. zadzwonil za moment i zaczal mnie przepraszac i tak dalej. a potem wrocil do domku z kwiatami :D

 
Do góry