reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Jak dowiedziałyście się, że jesteście w ciąży?

tosienka88

Fanka BB :)
Dołączył(a)
15 Marzec 2013
Postów
1 692
Witam,
chciałabym Was lepiej poznać,a moja zwyczajna ludzka ciekawość nie pozwala nie zadać pytania: Jak się dowiedziałyście o ciąży? Czy podejrzewałyście coś czy było zupełne zaskoczenie? A i jak przekazałyście partnerom tą cudowną wiadomość? ;)
 
reklama
Bardzo fajny temat, ale u mnie to historia dość zawiła i nie chciałbym jej tak opisywać na forum otwartym. Mogę wrzucić moją historię na zamknięty.
 
Antiope a jak zrobić wątek zamknięty? Wiesz może. W moją historię wplątuje się rak więc myślę, że jak najbardziej masz rację. Tylko jak założyć wątek zamknęty? ;)
 
Wątek zamknięty już mamy. Trzeba do niego dostać zaproszenie. Nie pamiętam już kto rozsyła.
 
Po trzech latach od ślubu w końcu dorośliśmy do decyzji o byciu rodzicami. Przyszły płodne więc do roboty- okazało się, że udało się za pierwszym razem, choć... zrobiłam pierwszy test i się okazało, że nic :(
Więc pojechaliśmy na tygodniowy urlop na narty, akurat to był tydzień, w którym miałam dostać okres- bóle jajników jak zawsze były, ale zaczęły mnie boleć masakrycznie piersi i cały czas na stoku musiałam chodzić do wc- okresu dalej nie było. Coś mi nie dawało spokoju :) Pierwszy dzień po powrocie zrobiłam test- są dwie kreski :), drugiego dnia Beta HCG- wynik wskazywał 6-7 tydzień- w 8 tygodniu gin pokazała nam fasolkę.
 
U nas starania o dzidziusia zaczęły się we wrześniu zeszłego roku.
Razem z partnerem zaczeliśmy brać witaminki Prenatal ProBaby. Co miesiąc oczywiście test owulacyjny ze względu na bardzo nieregularny cykl i do dzieła... :-) W grudniu, gdy test nadal nie pokazywał dwóch kresek, stwierdziliśmy, że nie robimy żadnych testów, co ma być to będzie...
No i... na początku lutego okazało się, że będziemy mieć maleństwo :) Do lekarza poszliśmy troszkę za wcześnie, po 2 tygodniach następna wizyta i okazało się, że mamy 8 mm szczęście, 6t5d ciąży :-)
 
Ja wiedziałam kiedy mam owulacje, ale akurat w ten dzien miałam gorączkę 38. Zbilam ja paracetamolem i zabraliśmy sie do pracy ;) martwilismy sie ze nic z tego nie bedzie bo prawie tydzien miałam gorączkę i brałam paracetamol i leki przeciw grypie przepisane przez rodzinnego. Potem tydzien przed okresem strasznie bolal mnie brzuch. Zrobiłam aż 4testy i każdy miał coraz to wyrazniejsze kreski. Badanie bety ktora pięknie rosła i umowilam sie do lekarza :) i tak oto w 7tygodniu dowiedziałam sie o blizniakach, widziałam dwa serduszka i był to najpiękniejszy widok na świecie :)
 
My staraliśmy się tylko dwa miesiące, w tym w ostatnim miesiącu tak naprawdę więc nie łudziłam się, że sioę udało, tym bardziej, że brzuch bolał bardzo. Zrobiłam test, bo wieczorem miała być mała imprezka i nie wiedziałam czy pić alkohol :) ale się cieszyłam! :-)
 
My rozpoczęliśmy starania w grudniu. Mierzyłam temperaturę i robiłam testy owulacyjne (które ani razu nie wyszły mi pozytywne- dlatego myślałam że nic z tego w tym cyklu). Jak kolejne 10 dni temperatura ciągle była wysoko to zrobiłam test-wyszedł negatywny..ale po 30 min coś tam było widać... więc zrobiłam następnego dnia test owu- wyszedł negatywny..więc M. mówił że nic z tego, a ja jakoś czułam że to chyba To (nie wiem skąd). Po dwóch dniach wyszedł bladzioch w ciągu 5 min od nasikania:tak:..no i potem piękne betki..usg..resztę już znacie..
 
reklama
A ja myślałam, że moja ciąża to choroba tropikalna, ale od początku :-)
Kiedy 3 lata temu braliśmy ślub, wiedzielięly, że dorazu nie chcemy mieć dzidziusia, bo chcieliśmy troszkę świata zobaczyć. W lutym 2011 po podróży poslubnej już się nie zabezpieczaliśmy, więc to można uznać za pierwszy krok, jednak nic i nic. Więc w lipcu 2012 pojechaliśmy do Wrocka do Invimedu, a tam po różniastych badaniach(hormonalnych, i tarczycowych tez, które były jak najbardziej w normie) (akurat mialam owulację, więc pod okiem specjalisty - dostaliśmy zad. dom - zrobić dzidziusia, ale i wtedy sie nie udało) lekarz stwierdził że oboje jesteśmy zdrowi. ale ja sobie myślę, co on mi tu będzie kita wciskał jak dziecka dalej nie ma?! :tak: No i dalej do roboty, ale dalej nic...
W listopadzie 2012 zobaczyłam guza na szyi, dosć dużego i pojechałam na USG, endo itd. i mimo tego, że TSH, FT3, FT4 były w normie okazało się, że to nowotwór złośliwy i szybko trzeba operowac. Więc i starania o dzidziusia odeszły na 2 plan. 06.12.(mikołajki) zostałam zoperowana. Hist-pat. potwierdził wynik biopsji - rak.
Myślę sobie co nas nie zabije to nas wzmocni i 2 miesiące po operacji polecieliśmy do Tajlandii. I tak oto jesteśmy już w marcu tego roku. Wróciliśmy 03.03. W związku z chorobą i koniecznością leczenia uzupełniającego pojechałam do Gliwic 06.03. tam się pytają Kiedy miała Pani ost. miesiaczkę? A ja im ze spokojem, że 16.01. i że u mnie to normalne - zmiana klimatu, stres związany z lotem (z dominikany jak wróciliśmy to nie miałam okresu przez 45 dni - teraz wychodziło jakieeś 50 dni) myślałam, że te ciule (bo inaczej o nich nie napisze) zrobią mi test, skoro dookoła tylu najodowanych ludzi chodziło! Ale wyobraźcie cobie, ze jak wychodziłam od lekarza to jeszcze nie mieli wyników krwi i tylko umówiłam się na jod na 12.04. Wrtóciliśmy do domu. Miałam nudnosci, ale wiązałam to z pobytem w Taj i zmiana jedzenia, jednak w drugim tyg. po przylocie zaczełam sie niepokoić czy jakieś choroby nie przywiozłam. I kiedy bratowa mówiła, zebym zrobiła test to ja wyśmiałam, bo byłam przekonana, że nie moge zajść w ciążę przy niskim TSH (nie wiem dlaczego tak myśłałam), a ono było specjalnie zaniżone, bo tak się robi przy raku tarczycy.
Wyobraźcie sobie jakie było moje zdziwienie kiedy po 5 minutach od książkowego nasiuisiania na test zobaczyłam 2 kreski - jako pierwsza dowiedziała sie moja mama, bo akurat u niej byłam w takim szoku, że tego nie da się opisać.
Prawie 2 lata staraliśmy się i nic, a kiedy miałam raka, bylam 1,5 miesiąca po operacji to zaszłam w ciąże. zycie jest takie nieprzewidywale...
Mąż jak mu powiedziałam: "yyyyy ale jak to możliwe"?:tak:
A jak jechalam 13.03.13 do gin potwierdzić te 2 kreski leciały nade mną 4 bociany i wiem , że to dobry znak, ale uwierzcie mi dziewczyny po tym co przeszłam cięzko mi uwierzyć, ze w końcu los sie odwrócił i będzie dobrze. Dlatego jeszcze raz wam dziękuje, bo Wasze posty dodają mi siły i wiary ;) Fajnie że tu trafiłam ;)
 
Do góry