reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Jak bardzo aktywne są Wasze maluszki?

reklama
Teddy, tak tak i jeszcze materace dla każdego leżaki, fotele do pływania + terenówka do przewiezienia wszystkiego na plażę:-D
piłka będzie wyjątkiem , resztą muszą sie podzielić;-)
 
Wracając do tematu "teletubisi itp.", u nas nastąpił odwrót! Nie ma już parcia na "lala" czyli teletubisie, teraz jest "mi mi" czy "mini mini". Najlepsze jest to, że jak leci bajka której Oli nie lubi (wszelkie rysunkowe np. Rumcajs) to on woła, "to nie, mi mi" :-)

Kasiek zazdroszczę wyjazdu! Mój mąż ma tygodniowy urlop od przyszłego poniedziałku i nic, kompletni nic nad morzem nie możemy znaleźć, chyba w góry pojedziemy albo nie wiem już co!?!
 
Doxa, chyba Magduś ma rację. Dla waszej rodziny to niewiele drożej niż nad naszym morzem, a pogodę masz zapewnioną i komfort!
 
mam refleksje dobna zwiazana z tym dzieleniem... taka mala obserwacja z dzisiejszej piaskownicy...

ja tacham ze soba wszystko co mi syn przed wyjsciem w lapy wcisnie... zasadniczo sa to pilka, zestaw wiaderkowy, jakies samochodziki, mlynek, butelki... natomiast moje dziecko srednio sie tym zajmuje na dworze, bardziej podniecaja go rowery 6-7latkow... ale ja nie o tym...
...otoz, kiedy zbieralam z piaskownicy ten caly majdan, poczulam na sobie spojrzenia pt. po co ja to wszystko nosze, skoro kazde dziecko cos ma i moga sie dzielic...
mam wrazenie, ze to dzielenie to jest aktualnie jakby "w dobrym tonie", jakis taki trend rodzicielski jak swojego czasu bezstresowe wychowanie... wczesniej ie zwracalam na to uwagi, ale po ostatniej dyskusji przyswiecila mi taka mysl... :-)
 
reklama
Ja tyle nie noszę :-) Natalia zwykle bierze lalkę albo misia albo inną maskotkę, dodatkowo wiaderko, ze dwie foremki, łopatkę, czasem cos tam jeszcze, ale zwykle niewiele. z dzieleniem tak jak napisałam, nie mam zamiaru zmuszać, to jeszcze nie ten etap. Ale niestety więksozść mamuś i opiekunek mnie wnerwia, więc jeśli mogę to unikam ;-)
 
Do góry