reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

ja też poroniłam....

nataku - przykro mi kochana że i Ciebie to spotkało. Dla Twojego Aniołka zapalam (*) pamięci. Teraz jest najgorszy czas. Bo jest czas żałoby którą nosi się w sercu. Ale nie powiem Ci niestety że ból minie. Bo ON nie minie. On tylko zmieni swoje oblicze bo TY właśnie Ty nauczysz się z NIM żyć. Nie będzie Ci łatwo. Bo przyjdzie dzień w którym powiesz że stanęłaś na nogi.. a następnego dnia znów będziesz płakać w poduszkę. Ale takie zachowania są jak najbardziej normalne. Tak samo jak łzy na widok ciężarnych kobiet, smutek itp. Zapraszam i Ciebie na wątek główny "ciąża po poronieniu" jest tam wiele wspaniałych kobiet które niestety przeżyły to samo co Ty i ja. Wejdź tam, wypłacz swój żal a zobaczysz jak pomaga taka terapia grupowa. Bo nikt nie zrozumie kobiety która straciła swoje dziecko jak druga taka kobieta.
Jesli znajdziesz siły możesz opisać nam swoją historię. Ale to nic na siłę.. na to będzie jeszcze czas.
Trzymaj się..
 
reklama
Rozumiem...
Dziękuję Ci.
Ja nie wiedziałam o tej ciąży. Nie planowałam nawet...
Dowiedziałam się, że byłam w ciąży w chwili, gdy poroniłam.
Nie skończyłam 20 lat jeszcze.
To byłaby dziewczynka, urodziłaby się w grudniu...
Czuję się dziwnie. Wiem, że to była moja wina, bo to, jak żyję sprawia, że w moim ciele nic by nie przeżyło...
W czasie ciąży ( naprawdę o niej nie wiedziałam, chociaż puchły mi stopy i dłonie, itd. ) odchudzałam się z pomocą tabletek, nie wspominając o tym, że dwa razy byłam na imprezie i sporo wypiłam. Druga sprawa to to, że codziennie palę...
Więc to moja wina ;/
 
Nataku najgorzej jest zacząć się obwiniać. Mogłabyś tak robić gdybyś o NIEJ wiedziała. A takto.. nie wiedziałaś że jesteś mamusią. Nie miej do siebie pretensji. Wiele dziewczyn miało podobnie. Teraz uważaj i pilnuj tylko by taka sytuacja już nigdy się nie przydarzyła. Uważaj na siebie a kiedy przyjdzie czas na dziecko postaraj sie odrzucić wszystkie złe nawyki. Ale przyjdzie taki dzień że to zrozumiesz.
Faktycznie takie tempo życia i takie czynniki mogły wpłynąć na poronienie. Ale jakby to napisać żebyś mnie dobrze zrozumiała.. Jeśli to stało się przez leki i alkohol wtedy jest inny "plus" ..tej całej tragicznej sytuacji. Że prawdopodobnie nie jest to przyczyna choroby, genów itp. Mam nadzieję że trafnie zrozumiesz moje słowa.
Mimo wszystko czy masz tyle czy tyle lat, jeśli potrzebujesz wsparcia zapraszam na wątek o którym pisałam.
Pozdrawiam
 
Masz rację.
Zobaczę ten temat...
Weszłam tu, szukając wsparcia i rozmowy z kobietami, które przeżyły to samo.
Przyjaciele b.mi pomagają, więc za jakiś czas może będzie ze mną lepiej.
Na ten czas boli mnie zarówno ciało, jak i dusza.
 
Masz rację.
Zobaczę ten temat...
Weszłam tu, szukając wsparcia i rozmowy z kobietami, które przeżyły to samo.
Przyjaciele b.mi pomagają, więc za jakiś czas może będzie ze mną lepiej.
Na ten czas boli mnie zarówno ciało, jak i dusza.
A więc zapraszam. Czekam tam na Ciebie.
 
Witam was dziewczyny. Ja poroniłam 5 maja , był to 12 tydzień .Nadal nie mogę się z tym pogodzić i nie wiem czy da się to zrobić.Tak strasznie to boooli. Mam kochanego męża który pociesza mnie ale cały czas czuję że w czymś zawiniłam. Czuję taką wewnętrzną pustkę którą nie potrafię zapełnić.Tak bardzo chcieliśmy tego maluszka a teraz go nie ma ,dlaczego to musi tak boleć :(:(:(:(:(:(:(:(
 
Aneczkab23 przykro mi że i Ciebie to spotkało. Że i Ciebie dotknał ten ból. Dla Waszego Aniołka jak zawsze zapalam światełko pamięci [*] a Wam życzę dużo sił i wytrwalości. Nie jest łatwo pogodzić się ze stratą. Czasem wydaje mi się że to nie jest w ogóle możliwe. Ból który czujesz nigdy niestety nie minie kochana. Niestety.. ale .. Ten Ból zmieni swoje oblicze bo Ty nauczysz się z Nim żyć. Będą lepsze i gorsze dni. Ale pamiętaj masz dla kogo żyć.Masz wspaniałego partnera który również cierpi tak samo jak Ty tylko czasem inaczej wyraża emocje ... a czasem po prostu to na Jego barki spada ciężar bycia w tym związku silnym. Najlepsza jest wtedy rozmowa. Szczera, bez nerwów i kłotni. On też stracił dziecko, Jemu również jest ciężko. Nie zapominaj o tym. Przyjdzie taki dzień że znów zaczniesz się uśmiechać. Zobaczysz.. przyjdzie. Ale teraz potrzebujesz czasu na żałobę i na to by podnieść się z tego upadku. Zapraszam jak zawsze na wątek głowny ciąża po poronieniu. Jest tam wiele wspaniałych kobiet które przeszły przez to samo co Ty i ja. Zostan z Nami a na pewno szybciej dojdziesz do siebie i zrozumiesz że pewne zachowania są całkowicie naturalnymi po starcie dziecka.
 
Slodziutka_e bardzo Ci dziękuję za miłe słowa.Postaram się zajrzeć na główny wątek.Życzę miłej niedzieli a przede wszystkim aby Tobie udało się urodzić ślicznego i zdrowego maluszka, my na razie musimy poczekać pozdrawiam
 
cześć dziewczyny
nasz Aniołeczek odszedł 24 maja to był 9 tydzień ..poszłam do szpitala na kroplówkę bo strasznie wymiotowałam, zrobili usg i okazało się ze serduszko już nie bije .. nie wiadomo dlaczego, tak długo czekaliśmy na drugie dziecko , pierwsze nasz synek ma juz 6 latek ..dla niego jesteśmy dla niego żyjemy i dla naszego Skarbeczka w niebie. Ciężko nam z mężem czasem razem płaczemy , chcielibyśmy jeszcze spróbować ale na razie za wcześnie o tym myśleć, za bardzo się boimy. Chcemy mieć siłe i mamy ją nie wiem skąd może z nieba ..czekamy wciąż na wyniki badań moze wyjdzie przyczyna ..tylko że i tak nic już nie zwróci nam naszego maleństwa.
 
reklama
keilla witaj na forum. Przykro że w takich okolicznościach się spotykamy. Dla Twojego Aniołka (*) światełko pamięci. Zapraszam Cię na wątek głowny ciąża po poronieniu. Zobaczysz jak bycie tam i wygadanie wiele pomaga. Wierzę w to ze doczekacie się upragnionego szczęścia.. i będziecie walczyć o kolejny cud.. bo jeden jak piszesz już z Wami jest od sześciu lat..
 
Do góry