reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

ja też poroniłam....

Slodziutka_e dziękuje za ciepłe słowa, chętnie zajrze na główny wątek bo najważniejsze to nie czuć się samotnym .. cuda się zdarzają więc moze kiedys znów..pozdrawiam serdecznie
 
reklama
Witajcie dziewczyny ja swojego groszka straciłam w 11tyg:(:(:(:( zaczęłam krwawic pojechałam na pogotowie :( tam mnie nie zbadali pobrali krew i mocz 3 dni pozniej mialam usg i padły słowa : Pani ciąża sie nie rozwija płód jest martwy :( 20 lipca miałam łyżeczkowanie macicy :(:(:( czuje ze to moja wina :( nie mogesobie z tym poradzić :( tak sie cieszilismy :(
 
Witajcie dziewczyny ja swojego groszka straciłam w 11tyg:(:(:(:( zaczęłam krwawic pojechałam na pogotowie :( tam mnie nie zbadali pobrali krew i mocz 3 dni pozniej mialam usg i padły słowa : Pani ciąża sie nie rozwija płód jest martwy :( 20 lipca miałam łyżeczkowanie macicy :(:(:( czuje ze to moja wina :( nie mogesobie z tym poradzić :( tak sie cieszilismy :(
Lena2405 to nie Twoja wina kochana.Takie jest zycie i niestety nie mozna nic na to poradzic.Ja to przezyla i tez sie obwinialam,ale nie ma nic co moglas zrobic zeby byla to Twoja wina.trzymaj sie kochan.Zapalam Lampke dla Waszego Aniolka(*)
 
Witaj Lena2405
Ja poroniłam 19 lipca w 12 t. Wiem co czujesz. Ja pojechałam na pogotowie18.07 o 23:00 bo zaczełam krwawić. Tam pielęgniarka w izbie przyjęć potraktowała mnie tak jak bym chciała zrobić sobie darmowe badania na koszt szpitala. Słyszałam tylko a po co a na co az w koncu dosłownie "siadaj na fotel". Potem usłyszałam że rozwój płodu zatrzymał się na 9 t i ciąża jest martwa. Rozryczałam się tak ze nawet tej wrednej babie zrobiło się głupio. Płakałam całą noc. Nie przespałam ani minuty az do zabiegu o 9 rano. Na szczęście robią to pod narkozą więc nic nie pamiętam. daj znać kiedy wybierasz się na kontrolę i kiedy znów będziesz się starać. 3maj się. Będzie dobrze :*
 
Wizyte kontrolna mam 20 sierpnia.... tzn tu w UK czegos takiego jak wizyta kontrolna po poronieniu nie ma miejsca ale nie daleko mam polskiego ginekologa i do niego sie właśnie wybieram....
naszczescie juz od okolo nie całych dwóch tyg nie karwie ....jeszcze czasami odczuwam ból podbrzusza ale to pewnie macica sie kurczy... ogólnie czuje sie nawet dobrze... wróciłam do pracy.... nie boje sie o tym mówić.... oczywiscie mam chwile że ogarnia mnie takie straszne poczucie tęsknoty i takiej zewnętrznej pustki....wczoraj mineły 3 tyg od zabiegu :(
obudziłam się z krzykiem w nocy mój narzeczony sie wystraszył nie wiedział co sie dzieje a mi sie wszystko przysniło :( wróciło:sorry2:
Z jednej strony chciałabym już zapełnić tą pustkę ale wiem że to za szybko że to by mi nie pomogło chyba nie jestem jeszcze gotowa psychicznie....
Współżycie wrociło do naszego związku ale teraz nie umiem tak oddać się w 100% bo ciągle mam jakiś strach gdzieś w sobie... nie wiem jak to wyjasnić...



Chcem dziecka to jest Moje Największe Marzenie.... zobacze co mi powie lekarz jeśli wszystko dobrze sie pogoiło to bede spokojniejsza... i być może że moja psychika też troszkie wróci do normy....
 
Witam kochane.
Ja 02.08 dostałam się do lekarza na czyszczenie, niestety tydzień wcześniej poroniłam 2 ciąże.. :-( w 10tyg :-(
Ból był przeokropny :-( Lekarz zapewniał że w tym tygodniu raczej napewno nic się już nie stanie i co... narobił mi nie potrzebnej nadziei.. :-( W szpitalu było okropnie, na przyjęciu pobierali mi krew na hcg, kobita kupe lat pracuje w szpitalu i 7 razy pobierała mi krew bo nie umiała trafić w żyłę, jak już trafiła i pobrała, wyciągła igłę i stwierdziła że za mało pobrała i od nowa...:-( puźniej jak już zabrali mnie na blok, nastepna Pani zakładała mi wenflon, przebiła mi rękę z żyłą na wylot i mówi mi "ojej" :wściekła/y: musiałam siedziec na bloku 30min. i patrzec na wszystkie sprzety bo ten lekarz jeszcze pije kawe, a ten za chwile przyjdzie :wściekła/y: po zabiegu zawieźli mnie do sali, ocuciłam się, mój P przyjechał od razu po pracy i poszliśmy na herbatkę w tym czasie przyszedł lekarz położył mi recepte na stół i powiedział dziewczynie co leżała obok że moge iść do domu.. nikt mnie o niczym nie poinformował..!!:wściekła/y: jakbym nie poszła do pielegniarki to wypusciliby mnie do domu z wenflonem w rece.. :wściekła/y: Poza tym jeszcze.. mój lekarz prowadzący, jest w tym szpitalu zastępcą ordynatora i wykonywał mi zabieg.. dopóki płaciłam mu prywatnie i dostawał pieniadze to było ok... uprzejmy.. a teraz poprostu jest chamski... Taka jest nasza polska służba zdrowia.. nie dość że strata dziecka jest tak traumatycznym przeżyciem.. to jeszcze takie coś... :wściekła/y: eh...

Mam nadzieje ze nastepnym razem będzie lepiej..
 
Witam Dziewczyny!
Nie mogę sobie z tym poradzić... Przedwczoraj poroniłam w 10 tyg. Najgorsze jest to ,że nie wiedziałam, że jestem w ciąży. Czułam się świetnie tylko nie miałam miesiączki. Jakieś 5 tygodni temu byłam u swojej pani ginekolog w tej sprawie. Zbadała mnie, zrobiła usg i test ciążowy i stwierdziła stanowczo, że napewno nie jestem w ciąży, po czym przepisała tabletki na wywołanie okresu. Zaufałam jej.... Gdybym wiedziała, że jestem to inaczej bym żyła, lepiej się odżywiała, dbała o siebie.... Jestem w szoku i mam mętlik w głowie. Wszyscy mi mówią, że takie rzeczy się zdarzają, ale ja nie mogę się z tym pogodzić. Fizycznie czuję się dobrze, ale psychicznie wysiadam... Cały czas zastanawiam się co można było zrobić..
 
Planowana wizyte musiałam odwołkać bo dostałam okresa tzn dostałam 15.08 i tak mi się po dziejszy dzień ciągnie ... ale w sumie ulżyło mi troszke bo to chyba dobry znak że miesiączka się pojawiła :)
Psychicznie już troszku lepiej... chociaż takie głupie poczucie winy czasami wraca ale mysle że bedzie dobrze...
a cio tiam u Was dziewczyny jak sie macie???
 
reklama
Dziewczyny ja straciłam swoje maleństwo w 6 tyg, niby wcześnie ale i tak zdążyłam je pokochać.Teraz czekam na córcię po 6 latach...Powodzenia dziewczyny i światełka dla waszych aniołków.
 
Do góry