Dziewczyny, dziś zaczynam 8 tydzień ciąży, a od wczoraj mam brązowe plamienia. Zazwyczaj widoczne tylko po toalecie na papierze. Od wczoraj tak mam. Raz więcej, raz mniej. Kontaktowałam się z moją kliniką. Powiedziano mi, że jeśli nie mam nadzwyczannych bóli ani krwi czerwonej nie mam się tym martwić i przyjść w środę, bo tak mam zaplanowane pierwsze USG i tam wszystko będzie wiadomo. Ja się boję, że mogę nie dotrwać do tego USG.. Piersi mniej bolą, inaczej się czuję, nie mam ani pół mdłości ani innych objawów ciążowych, ale do tej pory jedynie bolały mnie piersi. Nie uspokoili mnie a ja muszę czekać. Ja wiem, że jeśli organizm zacznie się samoistnie oczyszczać to serce mi pęknie a ja nie mogę nic zrobić. Czy jest szansa, że jest to normalne i nie zagraża ciąży? Wyczytałam Polskie i Holenderskie strony i każdy mówi inaczej.
Macie może jakieś doświadczenia z tym związane?