reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Iui - inseminacja w walce o pierwszą dzidzię

Po której Inseminacji zaszłaś w ciążę?


  • Wszystkich głosujących
    295
Dziewczynki ja na kwarantannie do 10 grudnia 🙄 jakoś to muszę przetrwać. Od wczoraj bola mnie plecy od łopatek w dół i boję się że to objaw covid i że jeśli jakimś cudem jestem w ciąży to może zagrażać 😞 staram się nie myśleć negatywnie aż tak bardzo, piję syrop z cebuli, herbatkę z cytryną i miodem, łykam witaminę D i mam nadzieję że wszystko będzie ok. Dziewczyny życzę Wam dużo zdrowia bo mamy teraz takie czasy że nie wiadomo kiedy nam przyjdzie być w kwarantannie 😔
Dużo zdrówka! Żebyście to jak najlżej przeszli 🙏🏻

Tez mam covida za sobą, przeszłam go tuz przed samym terminem inseminacji i dopiero dzień przed IUI dostałam wynik drugiego wymazu - negatywny 😮
 
reklama
Każda z nas zna to uczucie, każda z nas przechodzi to inaczej.. ale wszystkie wiemy, że to boli.

Na początku przyjmowałam to "na luzie" ale ze smutkiem i późniejszym płaczem, a później przychodziła złość i zwątpienie - czy kiedykolwiek beta będzie dodatnia, a na teście zobaczę dwie kreski.
Jeden z ostatnich cykli, był bardzo ciężki bo w rodzinie pojawiła się ciąża, ale nie u nas.
Wtedy przyszła bardzo duża złość, płacz, rzucanie przedmiotami po łazience. W tamtym czasie było mi to potrzebne, pomogło mi.

Trzymaj sie Skarbie

U mnie to samo, w dniu negatywnej bety, dowiedziałam się o ciąży w rodzinie.
Złość, zazdrość? I jeszcze te oskarżające teksty męża: „przecież ty taka nie jesteś”, „nigdy nikomu nie zazdrościsz”, „nie poznaje Cię”... On święcie wierzy, że nam się też uda niedługo, ja wiarę tracę.. jestem rozwalona.
Nie wyobrażam sobie świąt, wczoraj już zapowiedziałam mamie, że Wigilie zjem sama z mężem. Nie zniosę żadnych życzeń i tych litościwych oczu członków rodziny.
Proszę powiedzcie, że to jednak normalnie w naszej sytuacji. Bo zaczynam się martwić, że może rzeczywiście w głębi duszy jestem złym człowiekiem :(
 
Jeśli chodzi o "początki " to ja już w żadne objawy nie wierzę. Parę dni miałam 37.5
Ja niby nie mam podwyższonej ale czuję wewnętrznie jakbym miała, bardzo dziwne uczucie, do tego mam wrażenie jakby mi trochę spuchł lewy migdał, mąż się niby nie pogarsza, katar i odkasływanie, ma węch i smak ale mówi że czuje się dziwnie i bolą go plecy. Test na razie nie przyszedł. Dziś tele porada i zobaczymy co pani doktor powie. Ja już nie wiem czy to objawy implementacji czy infekcji...
 
Dziewczynki ja na kwarantannie do 10 grudnia 🙄 jakoś to muszę przetrwać. Od wczoraj bola mnie plecy od łopatek w dół i boję się że to objaw covid i że jeśli jakimś cudem jestem w ciąży to może zagrażać 😞 staram się nie myśleć negatywnie aż tak bardzo, piję syrop z cebuli, herbatkę z cytryną i miodem, łykam witaminę D i mam nadzieję że wszystko będzie ok. Dziewczyny życzę Wam dużo zdrowia bo mamy teraz takie czasy że nie wiadomo kiedy nam przyjdzie być w kwarantannie 😔

Ja przy covidowych objawach (nie miałam stwierdzonego) piłam aspirynę, brat mi powiedział że podobno pomaga i o dziwo pomogło. Tylko nie wiem jak się to ma do ewentualnej wczesnej ciąży, musisz poczytać :))
 
U mnie to samo, w dniu negatywnej bety, dowiedziałam się o ciąży w rodzinie.
Złość, zazdrość? I jeszcze te oskarżające teksty męża: „przecież ty taka nie jesteś”, „nigdy nikomu nie zazdrościsz”, „nie poznaje Cię”... On święcie wierzy, że nam się też uda niedługo, ja wiarę tracę.. jestem rozwalona.
Nie wyobrażam sobie świąt, wczoraj już zapowiedziałam mamie, że Wigilie zjem sama z mężem. Nie zniosę żadnych życzeń i tych litościwych oczu członków rodziny.
Proszę powiedzcie, że to jednak normalnie w naszej sytuacji. Bo zaczynam się martwić, że może rzeczywiście w głębi duszy jestem złym człowiekiem :(
Nie nie jesteś zły człowiekiem, przy takiej huśtawce emocji czasem te negatywne biorą górę i to normalne, masz prawo po prostu czuć wk...na niesprawiedliwość świata i jeśli masz na to ochotę to zjedz sama z mężem kolację (tylko może jego zdanie uwzględnij...), ja bez względu na wynik raczej też nie pójdę do teściów zwłaszcza, że niewykluczone że rzeczywiście mąż ma covid. Na razie staram się dotrwać do końca tyg. Trzymam za Was kciuki i głowa do góry.
 
Nie nie jesteś zły człowiekiem, przy takiej huśtawce emocji czasem te negatywne biorą górę i to normalne, masz prawo po prostu czuć wk...na niesprawiedliwość świata i jeśli masz na to ochotę to zjedz sama z mężem kolację (tylko może jego zdanie uwzględnij...), ja bez względu na wynik raczej też nie pójdę do teściów zwłaszcza, że niewykluczone że rzeczywiście mąż ma covid. Na razie staram się dotrwać do końca tyg. Trzymam za Was kciuki i głowa do góry.

Dziękuję za Twoją odpowiedź. Mąż, jak to on, „zrobimy tak żeby było jak najlepiej dla Ciebie”.
Wszystkiego dobrego ❤️
 
U mnie to samo, w dniu negatywnej bety, dowiedziałam się o ciąży w rodzinie.
Złość, zazdrość? I jeszcze te oskarżające teksty męża: „przecież ty taka nie jesteś”, „nigdy nikomu nie zazdrościsz”, „nie poznaje Cię”... On święcie wierzy, że nam się też uda niedługo, ja wiarę tracę.. jestem rozwalona.
Nie wyobrażam sobie świąt, wczoraj już zapowiedziałam mamie, że Wigilie zjem sama z mężem. Nie zniosę żadnych życzeń i tych litościwych oczu członków rodziny.
Proszę powiedzcie, że to jednak normalnie w naszej sytuacji. Bo zaczynam się martwić, że może rzeczywiście w głębi duszy jestem złym człowiekiem :(

Nie wygaduj bzdur, nie jesteś złym człowiekiem.
Siedzą w nas różne emocje. Człowiek musi w pewnym momencie wybuchnąć.. i to jest prawda ogólna, nie tylko "staraczkowa". Nie można emocji w sobie dusić.

Ja też nie wiem jak będzie na Święta. Z jednej strony sie ciesze, że w rodzinie będzie bobas, ale z drugiej bardzo źle się czuje w towarzystwie osób które już są w ciąży. Nie jest to hmmm już zazdrość, tylko takie przeświadczenie, że jestem gorsza.

Mój narzeczony też ma wiele nadzieji i wiary w to, że nasza piewsza procedura da pozytywny wynik. Ja ... ja niestety nie mam tej nadzieji.. nie mam objawów, nie mam przeczucia.
 
reklama
Do góry