kolor nadzieji
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 23 Kwiecień 2019
- Postów
- 5 108
Niewiem co miesiąc po nieudanym cyklu wraca mi wiara że się uda bo nie może być inaczej.
Dużo mam chwil zwątpienia dlaczego ja? kiedy się uda? czym wogole sobie na to zasłużyłam? I wtedy siadam i płacze tak żeby mąż nie widział i po chwili biorę się w garść i obiecuje że będę walczyć bo bez walki nie wygram.
A tak poza tym to robię wszystko w tym kierunku żeby się wkoncu coś zadziało i udało się ale wiadomo że jestem tylko człowiekiem i nic po nadto nie zdołam zrobić. Wiem że czas ucieka ale nie da się go zatrzymać.
Wierzę że gdzieś jest zapisany mój los i widocznie macierzyństwo jest mi zapisane troszeczkę później na liście mojego życia.
Godzę się powoli z losem i cierpliwie czekam bo tylko cierpliwi osiągają to o czym marzą.
Dużo mam chwil zwątpienia dlaczego ja? kiedy się uda? czym wogole sobie na to zasłużyłam? I wtedy siadam i płacze tak żeby mąż nie widział i po chwili biorę się w garść i obiecuje że będę walczyć bo bez walki nie wygram.
A tak poza tym to robię wszystko w tym kierunku żeby się wkoncu coś zadziało i udało się ale wiadomo że jestem tylko człowiekiem i nic po nadto nie zdołam zrobić. Wiem że czas ucieka ale nie da się go zatrzymać.
Wierzę że gdzieś jest zapisany mój los i widocznie macierzyństwo jest mi zapisane troszeczkę później na liście mojego życia.
Godzę się powoli z losem i cierpliwie czekam bo tylko cierpliwi osiągają to o czym marzą.
Skąd ty bierzesz tyle wiary w to wszystko?
Ja złapałam cholerne poczucie uciekającego czasu