Słuchajcie, z tym jajkiem to jest tak, ze jak jest gotowe do zapłodnienia to jest to tak na prawdę „chwila” czyli te kilka godzin i to jest tak na prawdę moment owulacji. Jak jajko pęknie, jak każda baba która strzeli focha, ze facet nie przyszedł na umówiona randkę po prostu znika i jest po ptokach. To plemniki czekają nawet do kilku dni na jajo jak napalony samiec liczący na szybki numerek [emoji12] tak to sobie tłumaczcie. Moim zdaniem iui na pękniętym jajku to znacznie mniejsze szanse na powodzenie. Trzeba mieć mega szczęście