ale nawet tak nie pisz.twoja wiara towja sprawa a ciaza nieco tej wierze sie wymknela spod kontroli...zwlaszcza ze dziecko to dar boga a jak poczete to mysle ze juz 2go rzedna sprawa.trzeba odzielic co boskie a co zwyczajnie ludzkie!!!glowa do gory!! mnie takim chorym mysleniem tesciowa rozwalila malzenstwo choc to on nie mial nawet 1 setnej plemnika...Rozumiem dziękuję.Jednak spotkałam się już ze stwierdzeniem,że do Kościoła chodzę katoliczkę udaje,a o takim rozwiązaniu myślę,a do tego męża zachęcam.
reklama
blueskye
Fanka BB :)
Mala 218 - łatwo powiedziec "nie przejmuj się"...gdy to boli...prawda?
pobądz tu z nami...
nikt Cię tu nie osądzi i nie oceni...
na poczatku wiele z nas cyba mialo tak..ze chcialo o problemie jakos z kims bliskim porozmawiac,..pozwierzac sie...
przynajmniej ja tak mialam...
z czasem zorientowalam sie ze muszę bardzo selekcjonowac osoby ktore dopuszczę do wiedzy o moim problemie...
teraz jest tak..ze wiedzą 4 osoby-oprocz męza-z czego 3 sa psychologami wiec maja nieco inne podejscie do sprawy
reszta osob wtajemniczonych to forum i osoby z niego-bo poniewaz przechodza to co ja to rozumieja....i nie poddają ocenom.
wiem ze byla tu dziewczyna ktora podchodziła do iui nasieniem dawcy ale nie pamietam ktora i czy nie jest juz po in vitro...
nie martw sie...ja jestem na etapie "po in vitro" i nosze w sobie dwa adoptowane zarodki-jutro sie dowiem czy sie udalo...wiec zupelnie ggenetycznie "obcy"material....
badz..czytaj..pisz..pytaj i sie nie bój
tutaj jesteś"wsrod swoich" :*
pobądz tu z nami...
nikt Cię tu nie osądzi i nie oceni...
na poczatku wiele z nas cyba mialo tak..ze chcialo o problemie jakos z kims bliskim porozmawiac,..pozwierzac sie...
przynajmniej ja tak mialam...
z czasem zorientowalam sie ze muszę bardzo selekcjonowac osoby ktore dopuszczę do wiedzy o moim problemie...
teraz jest tak..ze wiedzą 4 osoby-oprocz męza-z czego 3 sa psychologami wiec maja nieco inne podejscie do sprawy
reszta osob wtajemniczonych to forum i osoby z niego-bo poniewaz przechodza to co ja to rozumieja....i nie poddają ocenom.
wiem ze byla tu dziewczyna ktora podchodziła do iui nasieniem dawcy ale nie pamietam ktora i czy nie jest juz po in vitro...
nie martw sie...ja jestem na etapie "po in vitro" i nosze w sobie dwa adoptowane zarodki-jutro sie dowiem czy sie udalo...wiec zupelnie ggenetycznie "obcy"material....
badz..czytaj..pisz..pytaj i sie nie bój
tutaj jesteś"wsrod swoich" :*
Ostatnia edycja:
Hej Koietki!!
Majka- przykro mi słońce trzymaj się, może faktycznie spróbuj w tym bocianie.
Mala218- myślę, że najważniejszą decyzje musi podjąć Twój mąż, a z tego co napisałaś jesteście zdecydowani zdanie innych jest mało ważne, bo to jest wasze szczęście u mnie wiedzą tylko teście (są akurat tolerancyjni) że korzystaliśmy z nasienia dawcy, część rodziny wie że gdzieś jeździliśmy do lekarza i jakieś badania miałam, nam akurat udała się iui też jesteśmy prawie 4 lata po ślubie i od 2 wiedzieliśmy o problemie M. A co do religii to ja też jestem katoliczką ale jestem zdania że jak Bóg by nie chciał żeby wymyślono iui czy ivf to by tego nie było. A po za tym normalnie się kochając też przeżywa ten jeden jedyny plemnik ;-)
Majka- przykro mi słońce trzymaj się, może faktycznie spróbuj w tym bocianie.
Mala218- myślę, że najważniejszą decyzje musi podjąć Twój mąż, a z tego co napisałaś jesteście zdecydowani zdanie innych jest mało ważne, bo to jest wasze szczęście u mnie wiedzą tylko teście (są akurat tolerancyjni) że korzystaliśmy z nasienia dawcy, część rodziny wie że gdzieś jeździliśmy do lekarza i jakieś badania miałam, nam akurat udała się iui też jesteśmy prawie 4 lata po ślubie i od 2 wiedzieliśmy o problemie M. A co do religii to ja też jestem katoliczką ale jestem zdania że jak Bóg by nie chciał żeby wymyślono iui czy ivf to by tego nie było. A po za tym normalnie się kochając też przeżywa ten jeden jedyny plemnik ;-)
kasik36
Fanka BB :)
Majka_K przykro mi :-(
Mala218 witaj :-) tak jak dziewczyny napisały, my nie oceniamy, ewentualnie podpowiadamy rozwiązania poparte praktyką.
Blue jak sytuacja powodziowa u Was?
Luize na bb jest wątek "zakwalifikowane do ivf z rządowym dofinansowaniem" tam na pierwszej stronie są linki i sporo info o programie. Najlepiej jak udasz się do lekarzy u których się leczyłaś i poprosisz o ksero karty, tam poszukasz informacji na temat starania o dziecko. Zależy na jaki czynnik kwalifikowalibyście się. Jeżeli nieustalonego pochodzenia, czyli niepłodność idiopatyczna to 2 lata leczenia musisz mieć udokumentowane ale jeżeli inne czynniki np endometrioza, jajowodowy itp to rok.
Anabel ale ten Twój suwaczek zapiernicza ;-) Trochę się z Tobą nie zgodzę, że gdyby Bóg nie chciał nie wymyślonoby ivf czy iui bo co powiesz o broni, bombach, narkotykach i innych złych rzeczach, które są na świecie na pewno nie akceptowalne przez Boga. Ja też jestem katoliczką ale nigdy nie byłam przeciwna iui czy ivf, nie jestem też przeciwna adopcji zarodków, komórek, dawcy nasienia itp. Dla upragnionego szczęścia jestem w stanie trochę "nagiąć" moją wiarę
Mala218 witaj :-) tak jak dziewczyny napisały, my nie oceniamy, ewentualnie podpowiadamy rozwiązania poparte praktyką.
Blue jak sytuacja powodziowa u Was?
Luize na bb jest wątek "zakwalifikowane do ivf z rządowym dofinansowaniem" tam na pierwszej stronie są linki i sporo info o programie. Najlepiej jak udasz się do lekarzy u których się leczyłaś i poprosisz o ksero karty, tam poszukasz informacji na temat starania o dziecko. Zależy na jaki czynnik kwalifikowalibyście się. Jeżeli nieustalonego pochodzenia, czyli niepłodność idiopatyczna to 2 lata leczenia musisz mieć udokumentowane ale jeżeli inne czynniki np endometrioza, jajowodowy itp to rok.
Anabel ale ten Twój suwaczek zapiernicza ;-) Trochę się z Tobą nie zgodzę, że gdyby Bóg nie chciał nie wymyślonoby ivf czy iui bo co powiesz o broni, bombach, narkotykach i innych złych rzeczach, które są na świecie na pewno nie akceptowalne przez Boga. Ja też jestem katoliczką ale nigdy nie byłam przeciwna iui czy ivf, nie jestem też przeciwna adopcji zarodków, komórek, dawcy nasienia itp. Dla upragnionego szczęścia jestem w stanie trochę "nagiąć" moją wiarę
Kasik36- no tak jest dużo złych rzeczy, których Bóg nie chciałby, mój M mówi że ze większość to wymysł księży, ale dokładnie dla takiego cudu można naciągnąć wiarę.
A słyszeliście o takim cudzie gdzie kobieta w 27 tyg urodziła bliźniaki chłopca i dziewczynkę, ale chłopiec niestety był martwy, rodzice chcieli się pożegnać i matka tuliła go przez 2 godz i dziecko ożyło. Niesamowite
A słyszeliście o takim cudzie gdzie kobieta w 27 tyg urodziła bliźniaki chłopca i dziewczynkę, ale chłopiec niestety był martwy, rodzice chcieli się pożegnać i matka tuliła go przez 2 godz i dziecko ożyło. Niesamowite
kasik36
Fanka BB :)
Anabel słyszałam ale trudno mi w to uwierzyć bo przecież martwego dziecka nikt by nie dał rodzicom na ręcę, zwłaszcza na dłuższy czas. Czytałam opis i dużo rzeczy się nie zgadza
blueskye
Fanka BB :)
Kasik...owszem daje sie martwe dziecko matkom na rece...dlaczego mialoby sie nie dawac????jesli matka chce...to ma do tego prawo.ja sama namawialam do tego mamy...gdy nie udalo nam sie uratowac dzieciatka. Pozegnanie z dzieciatkiem jest naprawde wazne...trudne...ale wazne. Mam kilka smsow z podziekowaniem od mam ktore mogly potulic swoje malenstwo..martwe...ktorego ktos im nie zabral...nie pozwolil...nie wydarl...
reklama
kasik36
Fanka BB :)
Blue ktos pracujacy w szpitalu mi powiedzial, ze przy narodzinach martwego dziecka jest to zabronione. Ale skoro tak nie jest to zdecydowanie lepiej dla psychiki. Podobno trzeba sie pozegnac, zeby udalo sie pozbierac i przezyc zalobe.
Podziel się: