reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Iui - inseminacja w walce o pierwszą dzidzię

Po której Inseminacji zaszłaś w ciążę?


  • Wszystkich głosujących
    294
Kasik...pracowalam na OIOMie noworodka.odbieralam martwe porody. Nie wiem co to byl za szpital w ktorym tak Ci powiedziano ale to niezgodne z prawem ze sie zabrania. Akcje "rodzic po ludzku"...stowarzyszenia "aniolkowych rodzicow "itd od dawna walcza o godne traktowanie matki po stracie i plodu ktory nie przezyl.nikt nie ma prawa odebrac Ci mozliwosci pozegnania sie ze zmarlym dzieckiem...nawet jesli mialoby 2 misiace.. masz prawo wybrac mozliwosc pochowku..itd...ale to temat rzeka...i nie na ten watek. Ten jest o nadziei :) prawda?:)
 
reklama
Dziękuję dziewczyny czytam to i aż płakać się chce podnosicie mnie na duchu tymi kilkoma ciepłymi słowami.Czy mogłybyście napisać coś więcej o procedurze inseminacji?Ja mam wyniki w normie więc na początek myśleliśmy o inseminacji nasieniem dawcy nie ukrywam,że ze względu na koszty:/ Jak to jest czy to lekarz proponuje czy ja mam wysunąć ten pomysł?Jaki okres od podjęcia decyzji do samego zabiegu?Ewentualnie jakie jeszcze badania bądź ''zabiegi'' trzeba przejść?
 
Mala 218 najwazniejsza jest decyzja meza, nie przejmuj sie tym, co mysla inni . Jezeli maz sam nie moze dac Ci dziecka i nie ma nic przeciwko dawcy nasienia, to znaczy, ze zalezy mu na Twoim szczesciu. Tylko pogratulowac takiego meza:)

Emenems wiem dokladnie co czulas, kiedy siostrzenica spytala sie Ciebie o powrot do Polski. Ja caly czas o tym mysle, ile tracimy przez zycie na emigracji - nie ma nas w Polsce na swieta, na wszystkie uroczystosci rodzinne tez nie dajemy rady przyleciec. Maz dostal prace w Polsce rok temu, ale za 2tys m-cznie nie dalibysmy rady starac sie o dziecko i wyzyc za to. Sam moj puregon pen kosztuje ok 2tys a do tego dochodza inne koszta iui... szkoda gadac. Dlatego nie zdecydowalismy sie na powrot do Polski, tutaj przynajmniej stac nas na leczenie.
 
Blue masz racje ten watek jest o nadziei i tego sie trzymajmy :)

Mala lekarz prowadzacy na podstawie wszystkich badan zaproponuje Wam najkorzystniejsze rozwiazanie i wszystko dokladnie wytlumaczy.
 
Ostatnia edycja:
Mala218- u nas wyglądało to tak, że dr po zobaczeniu wyników M sam powiedział jaka droga nas czeka, natomiast co do mnie to wyniki były ok tylko przed iui zrobiłam HSG i tam wyszedł jeden jajowód niedrożny, więc już nie robiliśmy iui w ciemno, iui było na naturalnym cyklu więc nie brałam żadnych leków
 
no i znow naisalam dlugiego posta z komorki ktory sie nie zapisal...

Emenems...Annie 85...
zycie na emigracji jest trudne emocjonalnie...

ale pomyslcie ze dla Was to jest szansa...
w Polsce wypłata 2t ys to marzenie niejedngo człowieka. raczej wiekszosci.
ja teraz zarabiam niecale 2 tys przy przepraowanych 360godzinach miesiecznie(pełen etat to 149 godzin)...glownie w nocy..wekendy..swieta...
nie mam urlopu...nie mam mozliwosci wziecia kredytu bo umowy sa smieciowe...
wiec to..na co moge liczyc bedac w sytuacji w ktorej znajduje sie tu sporo ludzi to przyjaciele..pomoc od nich..pozyczki od nich...mozolne splaty...

potraktujciie swoja emigracje na teraz jak szansę....

a reakcje otoczenia...
bolą...
moj brat niedlugo zostanie ojcem...nie musze dodawac ze nie mieli zadnych problemow z zaciazeniem...tutaj nie mieli pracy wiec wyjecali do niemiec..tam moj brat pracuje na czarno...dostaną pieniadze na dziecko..z tym beda mogli spokojnie zyc..nie w dostatku..ale bezpiecznie...
i wiecie...to ja wychowwalam moje rodzenstwo..w piekle naszego dziecinstwa zawsze staralam sie by pamietali ze to co naprawde mamy-to siebie...

i moj brat z bratowa..byli na swieta wielkanocne..i nawet nie dali mi znac ze sa w Polsce.
jakbym była smierdzącym jajem...bo sie staramy tyle i nam nie wychodzi..bo tak pragne dziecka i nie mam...
przeryczalam tydzien..tłumaczac sobie ze im tez bylo pewnie trudno z takim wyborem...choc nie wem co sobie mysleli...
ja czułam ze zwyczajnie pęka mi serce....

staram sie by prawie juz nikt nie wiedzial o moich dzialaniach...przezciach..pragnieniach...
bo nie zrozumieja.
beda głosić frazsy o których nie maja zielonego pojecia.


a to moje cialo.moje zycie.i moje wybory.i nic nikomu do tego....
 
Ostatnia edycja:
na koniec naszła mnie optymistyczna myśl ;)

ze oprocz refundacji na leki..powinnysmy miec refundacje na wkładki i mokre chusteczki..o po luteinie schodzi tego jak w rok chyba ;))))
 
Agaawa, masz może jakies nowe dobre wieści? cały czas trzymam kciuki, by jedynaczek dał radę!

Blue, nie wiedziałam, że ze służbą zdrowia jesteś związana. widzę, że znasz temat od podszewki. Jak się czujesz? jak nastrój przed jutrem? no i jak powódź? mam nadzieję, że fala maleje i nie jest źle! Blue, Twój post powyżej jest jak najbardziej trafiony - nikt nas nie zrozumie, kto w takiej sytuacji się nie znalazł - a juz teksty w stulu "wiem, co czujesz" wszyscy mogliby sobie darować! bo nie wiedzą, bo niby skąd! ja też nie wiem, co czuje prezydent, ksiądz, nawet ktos powaznie chory - bo nie byłam w ich skórze. To co nas spotkało jest przykre, niesprawiedliwe i smutne - dobrze, ze mamy siebie - my rozumiemy:) a co do powiekszania się rodziny - moja siostra w Wielkanoc oznajmila, ze jest w ciazy - przy swiatecznym stole! poczułam się, jakbym dostała w twarz - nie wytrzymałam, poryczałam się :( i wiem, ze nie zrobiła tego z premedytacją i złosliwie - ma prawo się cieszyć - ale serce mi pekło:(((

Luize, nie zamartwiaj się na zapas - jeszcze chwila i będziesz wiedzieć:) którego testujesz? ;-) u nas działanie spontaniczne, póki co bez wspomagaczy i bez iui. zobaczymy. w lipcu M idzie na zabieg i mamy nadzieję, że po nim nasienie poprawi się na tyle, ze bedzie mozna zrobic inseminację - jesli nie, to dopiero wtedy będziemy podejmowac jakąs decyzje.

Majka, przykro mi :no: cholera, tyle nas było na liście iui, a tu się okazuje, że nadal żadna nie ogłosiła dobrej nowiny :-(

Mała, witaj! co do przygotowań do iui, to lekarz powinien okreslic Ci plan leczenie na podstawie badań. Jakies badania hormonalne już robilas? cykle miałas monitorowane? najwazniejsze trafic na dobrego lekarza! a my słuzymy radą:)

Pole, zdrowia dla Twojego męża, sił dla Ciebie!! uściski dla Tygryska!

MałaMii, co u Ciebie?
 
Ostatnia edycja:
Blue to przykre co piszesz o bracie ale tak sobie pomyslalam, ze moze nie chcial Ci robic przykrosci ciaza zony? Moze kiepskie usprawiedliwienie ale niektorzy ludzie naprawde nie wiedza jak sie przy nas zachowac w nurtujacym nas problemie. Nasz znajomy dlugo ukrywal ciaze swojej partnerki bo bal sie jak zareagujemy. Nawet zaczeli nas unikac. U nich to byla wpadka, ona duzo mlodsza od niego, oboje po przejsciach. Za miesiac juz rodzi.
 
reklama
Do góry