PałkaZapałka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 18 Luty 2020
- Postów
- 9 978
U was to prowadzenie ciąży wygląda trochę inaczej, nie?nie, tylko kwas foliowy z witaminą D3.
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
U was to prowadzenie ciąży wygląda trochę inaczej, nie?nie, tylko kwas foliowy z witaminą D3.
Spokojnie myszko, może to naczynko gdzieś pękło, ja miałam mega duże krwawienie w 7 tyg okazało się, że był duży krwiak i się wchłonął. Dużo odpoczywaj, głowa do góry, serduszko bije czyli maluszek jest silny i wszystko będzie dobrzeJestem po 1 usg po 3 AID i.. serduszko bije.
Zgłaszałam, że mam plamienia również z krwią, ale nic się nie dowiedziałam! Mam czekać. Dopóki nie jest więcej to jest ok. Dramat. Ja zamiast się cieszyć, zamartwiam się krwawieniem. Myślałam, że dostanę skierowanie do ginekologa a tu nic. Mam również "troszkę mniejszy worek owodniowy". Znowu będę musiała przestudiować internet
tak, dużo inaczej. Ja tez jestem w innej sytuacji, bo mąż jest bezpłodny a ja nie znam nawet wyników badań, które robiłam na początku w klinice. Dowiedziałam się, że czekają mnie min. 4 inseminacje z nasieniem dawcy a jeśli to nie zadziała wtedy będą dokladniejsze badania i kierunek in vitro.U was to prowadzenie ciąży wygląda trochę inaczej, nie?
Dziękuję Ci bardzo. Mam nadzieje, że to minie, ale kamień z serca, że jest serduszko.Spokojnie myszko, może to naczynko gdzieś pękło, ja miałam mega duże krwawienie w 7 tyg okazało się, że był duży krwiak i się wchłonął. Dużo odpoczywaj, głowa do góry, serduszko bije czyli maluszek jest silny i wszystko będzie dobrze
Doskonale rozumiem twój stres, jak już się udało, to się chce utrzymać ta ciążę. Wszystko jest takie nowe i nie wiadomo co to znaczy "często" "dużo" itp. Bo ciężko sobie wyobrazić co jest norma a co nie. I to na każdym etapie jest "coś" co nie daje spokoju. Wilgoć krocza czy to nie wody, twardszy brzuch czy to się nie stawia, mniej/więcej ruchów czy nic się złego nie dzieje. I tak kurcze w koło.tak, dużo inaczej. Ja tez jestem w innej sytuacji, bo mąż jest bezpłodny a ja nie znam nawet wyników badań, które robiłam na początku w klinice. Dowiedziałam się, że czekają mnie min. 4 inseminacje z nasieniem dawcy a jeśli to nie zadziała wtedy będą dokladniejsze badania i kierunek in vitro.
Gdyby nie to, że jestem w klinice niepłodności nie miałabym USG do 8-9 tygodnia. Tak samo ja zapłaciłam za nasienie dawcy ok. 1200€ ( 4 słomki) a same zabiegi inseminacji są 100% refundowane. Tak samo jak USG. Tylko martwi mnie, że nawet gdy krwawie oni nawet nie sprawdzają co to. Tylko wiem, że jesli tego nie bedzie wiecej to jest ok. Ale co znaczy wiecej? To moje pierwsze próby w życiu. Nigdy nie byłam w ciąży bardzo sie stresuje.
Dziękuję Ci bardzo. Mam nadzieje, że to minie, ale kamień z serca, że jest serduszko.
Oooo, to miałaś przeżycia ale może na wariata właśnie wyjdzie trzymam kciukiRzutem na taśmę dotarłam wczoraj na inseminację. Wyniki męża dobre, nie znam dokładnych danych, podają mi zawsze tylko jedną liczbę, wczoraj to było 40 mln. Wymusiłam usg i niestety IUI na pękniętych pęcherzykach . Nie wiem ile było w tym cyklu, intuicja mówi mi, że 2. Bolał i prawy i lewy jajnik. 2 nie dojrzały, 12 mm i 14 mm. Nie wiem kiedy mogły pęknąć, brzuch bolał od ok. 9 rano a IUI miałam o 15.30. Tak mi się męczył z tą inseminacją, że szok, 4 razy zmieniał cewnik a to za szeroki, a to za wąski, pierwszy raz miałam też inseminację robioną jakby na dwa razy najpierw wstronę lewego jajnika, a później w stronę prawego i tu właśnie męczył się z cewnikiem.
Ja po ciężkich 3 tygodniach jestem pełna optymizmu. Cena klasycznego IVF w Stanach jest chora, jednak szukając najtańszej kliniki trafiłam na innowacyjną metodę "efortless ivf", jest stosowana tutaj tylko przez kilka klinik od 2018.r, to procedura, która wykorzystuje zatwierdzone przez FDA (agencja zatwierdzająca leki) urządzenie o nazwie INVOcell do wspomagania reprodukcji. Po pobraniu jajeczek, nasienie i komórka jajowa są umieszczane w probówce na 5 minut. Następnie są przenoszone do urządzenia INVOcell (nie wiem na jak długo), następnie komórki są przenoszone do macicy - zakładam że zapłodnione i nie wiem ile wprowadza się komórek. Metoda ta ma jeden poważny minus jest przeznaczona tylko dla zdrowych par (lub dawcy nasienia). Nie można mieć endometriozy, więcej niż 45 lat, więcej niż 90 kg, drożne jajowody, nie pamiętam poziomu AMH ale też wyśrubowany wynik. W każdym bądź razie chwalą się tym, że statystyki mają równe klasycznemu ivf. Cena jak na tutejsze warunki ultra niska ok. 7000$ już z lekami. Z tej techniki korzystają tu głównie osoby homoseksualne, ale co mi tam. Jestem gotowa spróbować.Oooo, to miałaś przeżycia ale może na wariata właśnie wyjdzie trzymam kciuki
Kochana trzymaj się. Nie wiem co więcej powiedzieć... Bądź dzielna! przytulam!Straciłam moje maleństwo
Jak to? Przecież było ok...nie mogę w to uwierzyćStraciłam moje maleństwo