reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Iui - inseminacja w walce o pierwszą dzidzię

Po której Inseminacji zaszłaś w ciążę?


  • Wszystkich głosujących
    295
Nie chce robic za wcześnie bo po co mam się więcej stresować. Ostatnio robiłam w 15 dniu bo zabiegu i wyszedl zaledwie cień drugiej kreski więc pewnie gdybym robiła w 12 dniu nie byłoby nic
No ja właśnie niepotrzebnie robiłam w ostatnim cyklu tak wcześnie bo właśnie nic nie wyszło nawet zakłamany po ovitrelle i totalnie mnie to zdołowało. Nie zrobiłam już drugiego bo po prostu przyszła @ a żeby było śmiesznie dzień później niż powinna. Była to sobota i jak się spozniala to mialam zrobić betę w poniedziałek ale wieczorem dostałam okres i już nie było sensu. Teraz chce zrobić 13 dni po z uwagi na dhupaston i nie sikany tylko betę od razu.
 
reklama
Ja biorę luteine dopochwowo a nie duphaston. Myślałam czy zrobić betę 31 maja ale spokojnie poczekam do poniedziałku. Jak w weekend nie przyjdzie @ to będzie nadzieja
No ja właśnie niepotrzebnie robiłam w ostatnim cyklu tak wcześnie bo właśnie nic nie wyszło nawet zakłamany po ovitrelle i totalnie mnie to zdołowało. Nie zrobiłam już drugiego bo po prostu przyszła @ a żeby było śmiesznie dzień później niż powinna. Była to sobota i jak się spozniala to mialam zrobić betę w poniedziałek ale wieczorem dostałam okres i już nie było sensu. Teraz chce zrobić 13 dni po z uwagi na dhupaston i nie sikany tylko betę od razu.
 
Ja biorę luteine dopochwowo a nie duphaston. Myślałam czy zrobić betę 31 maja ale spokojnie poczekam do poniedziałku. Jak w weekend nie przyjdzie @ to będzie nadzieja
A kiedy masz mieć planowo @? No ja właśnie wiem ze lepiej poczekać tylko im bliżej @ tym większe napięcie. Po pierwszej miałaś jakieś szczególne objawy ze zaskoczyło? Co innego niż zwykle?
 
Nie wiem kiedy powinna być @ przed aid miałam nieregularne cykle 23-26dni. Jak robiłam pierwsze aid to było w 15 dniu cyklu więc odczekalam dwa tygodnie. Na ponad tydzień przed oczekiwana @ miałam objawy jak na @, kłucie w podbrzuszu, czasem w ciągu dnia byłam senna i zdarzały mi się zawroty głowy, nic więcej. Dlatego byłam pewna że będzie @. Teraz nie wiem na kiedy nastawiac się na @, aid miałam robione w 12 dniu cyklu. Przypuszczam że w weekend była owu więc prawdopodobnie jeśli przyjdzie @ to w pierwszy weekend czerwca
A kiedy masz mieć planowo @? No ja właśnie wiem ze lepiej poczekać tylko im bliżej @ tym większe napięcie. Po pierwszej miałaś jakieś szczególne objawy ze zaskoczyło? Co innego niż zwykle?
 
Nie wiem kiedy powinna być @ przed aid miałam nieregularne cykle 23-26dni. Jak robiłam pierwsze aid to było w 15 dniu cyklu więc odczekalam dwa tygodnie. Na ponad tydzień przed oczekiwana @ miałam objawy jak na @, kłucie w podbrzuszu, czasem w ciągu dnia byłam senna i zdarzały mi się zawroty głowy, nic więcej. Dlatego byłam pewna że będzie @. Teraz nie wiem na kiedy nastawiac się na @, aid miałam robione w 12 dniu cyklu. Przypuszczam że w weekend była owu więc prawdopodobnie jeśli przyjdzie @ to w pierwszy weekend czerwca
No tak plus minus 12-14 dni. Tyle trwa ta druga faza. Ja obie próby miałam w 11 dc. I naturalna owulacje tez zazwyczaj w 11 dc. Wiem to dzięki monitoringom. Z tym ze po zastrzykach się to jakoś dziwnie rozjechało. Ja cykle miałam bardzo regularne. 24 dniowe co do godziny. A po pierwszej iui okres przyszedł dzień później. Może to przez progesteron. Może stres. W razie tego złego scenariusza robicie kolejna próbę?
 
Działamy do skutku. Mam nadzieję że będę mieć siły na to. Lekarz nastawia mnie pozytywnie. Po pierwszym udanym stwierdził że jest dobrze bo skoro się udało to mam latwosc zajścia. Też miałam monitorowane cykle w obu przypadkach i na tej podstawie lekarz decydował kiedy robimy zabieg
No tak plus minus 12-14 dni. Tyle trwa ta druga faza. Ja obie próby miałam w 11 dc. I naturalna owulacje tez zazwyczaj w 11 dc. Wiem to dzięki monitoringom. Z tym ze po zastrzykach się to jakoś dziwnie rozjechało. Ja cykle miałam bardzo regularne. 24 dniowe co do godziny. A po pierwszej iui okres przyszedł dzień później. Może to przez progesteron. Może stres. W razie tego złego scenariusza robicie kolejna próbę?
 
Działamy do skutku. Mam nadzieję że będę mieć siły na to. Lekarz nastawia mnie pozytywnie. Po pierwszym udanym stwierdził że jest dobrze bo skoro się udało to mam latwosc zajścia. Też miałam monitorowane cykle w obu przypadkach i na tej podstawie lekarz decydował kiedy robimy zabieg
Mi lekarz powiedział ze max 2 proby by zrobił. Zreszta pewnie wpływ na to miało moje zachowanie. Po takim czasie człowiek już chyba tylko czeka na cud. W pierwsza ciąże zaszłam tak łatwo ze aż uwierzyć nie mogę ze mam taki problem teraz. Syn ma 7 lat i totalnie nie byłam na to przygotowana. Jeden jedyny raz nas poniosło i od razu ciąża. Takie to wszystko skomplikowane. Jestem tydzień przed okresem. Zazwyczaj w tym okresie miałam takiego PMS ze mąż obchodził mnie bokiem. Teraz jakoś lżej znoszę ten czas. Może wew się już pogodziłam ze wszystkim.
 
Ja przy pierwszej aid strasznie przechodziłam te dwa tygodnie oczekiwania. Ciągle biegalam do łazienki sprawdzać czy jest @, analizowałam różne objawy jakie miałam i byłam pewna że będzie @, jakaś mała nadzieja była że może nie. A wręcz sparaliżowana była w dzień jak miałam zrobić test.
Teraz staram się spokojniej do tego podchodzić. Szukam sobie różne zajęcia żeby jak najmniej myśleć i żeby te 2 tyg szybko minęły. Niestety my jeszcze nie mamy dzieci, to byłoby nasze pierwsze i bardzo chcemy zaznać rodzicielstwa.
Nie rozmawiałam w sumie z lekarzem ile może być prób ale myślę że kilka.

Mi lekarz powiedział ze max 2 proby by zrobił. Zreszta pewnie wpływ na to miało moje zachowanie. Po takim czasie człowiek już chyba tylko czeka na cud. W pierwsza ciąże zaszłam tak łatwo ze aż uwierzyć nie mogę ze mam taki problem teraz. Syn ma 7 lat i totalnie nie byłam na to przygotowana. Jeden jedyny raz nas poniosło i od razu ciąża. Takie to wszystko skomplikowane. Jestem tydzień przed okresem. Zazwyczaj w tym okresie miałam takiego PMS ze mąż obchodził mnie bokiem. Teraz jakoś lżej znoszę ten czas. Może wew się już pogodziłam ze wszystkim.
 
Ja przy pierwszej aid strasznie przechodziłam te dwa tygodnie oczekiwania. Ciągle biegalam do łazienki sprawdzać czy jest @, analizowałam różne objawy jakie miałam i byłam pewna że będzie @, jakaś mała nadzieja była że może nie. A wręcz sparaliżowana była w dzień jak miałam zrobić test.
Teraz staram się spokojniej do tego podchodzić. Szukam sobie różne zajęcia żeby jak najmniej myśleć i żeby te 2 tyg szybko minęły. Niestety my jeszcze nie mamy dzieci, to byłoby nasze pierwsze i bardzo chcemy zaznać rodzicielstwa.
Nie rozmawiałam w sumie z lekarzem ile może być prób ale myślę że kilka.
Wiesz podobno największe szanse są w pierwszych 4 później można zrobić jeszcze dwie a po 6 proponują in vitro. Myśle ze na to ma wpływ wiele czynników i każdy przypadek traktowany jest indywidualnie. Myśle ze zostaniecie rodzicami tak czy inaczej:) na forach różnie piszą , statystyk dokładnych nie ma. Jednym udaje się po 1 innym po 5 itp itd. Ile w tym medycyny a ile przypadku to ciężko stwierdzić. Jedni decydują się na in vitro inni odpuszczają. Znam przypaki kiedy lekarze szans nie dawali i pary zachodziły naturalnie na luzie. Wiem na 100% ze stres nie pomaga lecz szkodzi. Tylko jak tu się nie stresować. Staram się być dobrej myśli ale wiadomo w głowie wszystko siedzi. Musimy cierpliwie poczekać i a nóż widelec będziemy tymi szczęściarami:)
 
reklama
Ta najgorsze jest to co w głowie powstaje, człowiek się wszystkim stresuje i niepotrzebnie wszystko analizuje.
Ja jeszcze w niedzielę wpadlam na krzesło i uderzyłam się w brzuch dość mocno ale bezboleśnie i znowu się zadreczam myślami czy mogłam zaszkodzic
Wiesz podobno największe szanse są w pierwszych 4 później można zrobić jeszcze dwie a po 6 proponują in vitro. Myśle ze na to ma wpływ wiele czynników i każdy przypadek traktowany jest indywidualnie. Myśle ze zostaniecie rodzicami tak czy inaczej:) na forach różnie piszą , statystyk dokładnych nie ma. Jednym udaje się po 1 innym po 5 itp itd. Ile w tym medycyny a ile przypadku to ciężko stwierdzić. Jedni decydują się na in vitro inni odpuszczają. Znam przypaki kiedy lekarze szans nie dawali i pary zachodziły naturalnie na luzie. Wiem na 100% ze stres nie pomaga lecz szkodzi. Tylko jak tu się nie stresować. Staram się być dobrej myśli ale wiadomo w głowie wszystko siedzi. Musimy cierpliwie poczekać i a nóż widelec będziemy tymi szczęściarami:)
 
Do góry