Dziewczyny, po wizycie w Warszawie całkiem dobre wieści. Komory w główce się nie powiększają = nie ma wodogłowia. To mnie nie kwalifikuje do operacji, ale to dobrze, bo znaczy to, że w całym tym nieszczęściu sytuacja jest stabilna. Lekarz uspokoił, że rozszczep bardzo nisko. Od L5 w dół, choć trochę liczyłam na to, że nie zahaczy o część lędźwiową. Poza tym cała reszta ok. Za dwa tygodnie kontrola - trzeba podglądać te komory. No i skierowanie na rezonans. Też Warszawa. Mój przypadek zdarza się 1:5000. No i to, że jadłam ten kwas foliowy i mam go mega dużo we krwi (pow.40 jednostek) nie znaczy, że się wchłania. Muszę zbadać gen MTHFR. On odpowiada za wchłanianie tego kwasu.
Wrzucam artykuł na ten temat. Może się wam przydać. Gdybym wiedziała, że coś takiego istnieje, to bym się przebadała przed IUI.
Gen MTHFR zapewnia właściwe przetwarzanie i wchłaniania kwasu foliowego – witaminy, którą dostarczamy sobie m.in. z pożywieniem. Jej obecność zapobiega rozwojowi wad cewy nerwowej u płodu. Mutacja C677T genu MTHFR zakłóca jednak proces przetwarzania folianów w organizmie.
www.medonet.pl
P.S. Młody waży już ok 760 g i coraz bardziej czuję, jak daje czadu tam w brzuszku