Ciekawi mnie jeden fakt. W Holandii nie usypiają tylko na głupim Jasiu odbywa się punkcja
U nas to jest kwadrans narkozy chyba, w kazdym razie krotko bardzo
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Ciekawi mnie jeden fakt. W Holandii nie usypiają tylko na głupim Jasiu odbywa się punkcja
Bo generalnie nie ma takiej potrzeby ale w pl.standardowo usypiają, nakłucie jest niewielkie wkuwają się przez pochwę pod kontrolą USG - chyba bardziej chodzi o komfort lekarza niż o potrzebę - u uśpionej osoby zabieg trwa czasem 5 min. To jest znieczulenie krótkotrwałe śpi się 15 min bez rury w gardle i nawet chyba bez maseczki .. w wielu krajach nie usypiają do punkcjiCiekawi mnie jeden fakt. W Holandii nie usypiają tylko na głupim Jasiu odbywa się punkcja
Bo generalnie nie ma takiej potrzeby ale w pl.standardowo usypiają, nakłucie jest niewielkie wkuwają się przez pochwę pod kontrolą USG - chyba bardziej chodzi o komfort lekarza niż o potrzebę - u uśpionej osoby zabieg trwa czasem 5 min. To jest znieczulenie krótkotrwałe śpi się 15 min bez rury w gardle i nawet chyba bez maseczki .. w wielu krajach nie usypiają do punkcji
Ja tam się niepotrzebnie bałam tego usypiania ale nie chcieli zrobić punkcji że znieczuleniem miejscowym... Szczerze nie kumam dlaczego ale cóż przeżyłam... Powiedzieli mi że jak jest jeden dwa pęcherzyki to zaryzykują ale że było 7 nie zaryzykowali...
Ja myślę że dla dobra dziecka i tatusia lepiej nie mówić.Zawsze najdą się jacyś życzliwi którzy w przyszłości to wykorzystają i uprzedzą Was w wyjaśnienieu dziecku skąd się wzięło. Także zastanów się dobrze.Ja już nikomu nie wierzęCześć Jak tam karpie, serniczki, pierogi? Leżymy i trawimy?
Słuchajcie. Potrzebuję porady, bo sama nie wiem, co zrobić. Powiedzieliśmy rodzince o nowinie. Właściwe nie powiedzieliśmy, ale pod choinką znaleźli prezenty sugerujące co jest grane i ładne koperty ze zdjęciem z USG w środku No ale do rzeczy. Najbliższą rodzina wie, że mój mąż to nie bardzo może mieć własne potomstwo (zupełny brak żołnierzyków w nasieniu), ale mamy oboje mamy wrażenie, że myślą, że to jednak on jest biologicznym tatusiem. Nawet teściowa wspominała coś o drugim (mówiąc przy tym, żebym pamiętała i nie wierzyła, że jak się karmi piersią to się nie zachodzi w ciążę - uwielbiam jak mnie traktuje jak debila ). No, ale reasumując: coś tłumaczyć, że to z banku, czy lepiej nie? A jak małe bedzie bardziej podobne do dawcy niż do mnie? Generalnie wybraliśmy takiego, który ma być podobny do męża, ale oczywista oczywistością jest fakt, że zdjęcia nie widziałam, tylko kierowaliśmy się cechami wyglądu zewnętrznego podanymi w ankiecie. Mówić? Nie mówić? Ja pomyślałam, żeby nie, ale teraz naszły mnie wątpliwości.
Sorry za przydługi wywód
Jeden był pustu,dwa jajeczka niedojrzałe, jedno się nie zapłodniło, jedno podane w 5 dobie piękna blastocysta, dwa niestety zdegenerowaly... Finalnie mam tylko Niunie w brzuszku...Kochana a u Ciebie z 7 ile powstalo zarodkow ktore mozna bylo transferowac?
Jeden był pustu,dwa jajeczka niedojrzałe, jedno się nie zapłodniło, jedno podane w 5 dobie piękna blastocysta, dwa niestety zdegenerowaly... Finalnie mam tylko Niunie w brzuszku...
Generalnie w pl jak nie ma dodatkowych wskazań zapładnia się 6 i jak mówi mój dr statystycznie są 4 lub 3 zarodeczki, ja obniżam średnia... Ale ja przy moim pcos mam słabsze jajeczka... Są dziewczyny co z 6 mają 6 blastusow z najwyższą klasą...I to najwiekszy skarb[emoji173]️
Rozumiem, podpytuje w kwestii ilosci komorek... vs mrozaczki