zuzik85
Fanka BB :)
To ja Wam powiem jak u nas wygląda relacja sierściuch - dziecko.
Jak przyjechaliśmy ze szpitala, wyskoczyła na łóżko (oczywiście staliśmy z emkiem z rozstawionymi rękami w razie "w"), obwąchała główkę i poszła na posłanie na parapecie. Przy kąpieli asystuje przy wanience. A jak usłyszy , że mały płacze - przychodzi w wielkimi oczami. Jedyny problem to sierść, która jest wszędzie Codziennie trzeba odkurzać, ścieram na mokro, nawet rolkuję ją taką rolką z taśmą ( o jak się wcieka wtedy...), a i tak te kłaczory fruwają. A mały ma etap wkładania rączek do buzi, to możecie sobie wyobrazić...co chwilę sprawdzam czy czegoś tam nie zjada. Poza tym nie oddałabym jej nigdy
Kociary łączmy się
Jak przyjechaliśmy ze szpitala, wyskoczyła na łóżko (oczywiście staliśmy z emkiem z rozstawionymi rękami w razie "w"), obwąchała główkę i poszła na posłanie na parapecie. Przy kąpieli asystuje przy wanience. A jak usłyszy , że mały płacze - przychodzi w wielkimi oczami. Jedyny problem to sierść, która jest wszędzie Codziennie trzeba odkurzać, ścieram na mokro, nawet rolkuję ją taką rolką z taśmą ( o jak się wcieka wtedy...), a i tak te kłaczory fruwają. A mały ma etap wkładania rączek do buzi, to możecie sobie wyobrazić...co chwilę sprawdzam czy czegoś tam nie zjada. Poza tym nie oddałabym jej nigdy
Kociary łączmy się