To bedzie mail zupełnie nie związany z wątkiem
Ale z powodu starszenstwa daje sobie pozwolenstwo.
Ominac szerokim łukiem zamiast banowac.
Pisałam, ze M cały czas ze mna jest. Mysle, ze większość osób w mojej sytuacji ma takie odczucia.
Jednak mój mąż, urodzony racjonalista nie dawał nigdy pola do wątpliwości. On nie z tych co delikatnie i bezszelestnie sie uaktywniają tylko daja w łeb z grubej rury.
Pisałam wczoraj, ze 02 mija miesiac od Jego smierci.
Poniewaz muszę zlikwidować biuro i mieszkanie w Warszawie, zeby przygotować do wynajmu to ogarnialam wczoraj przestrzeń wokół siebie.
Likwidowalam biblioteczkę i spadł mi na glowe malutki tomik poezji Pawlikowskiej- Jasnorzewskiej(mojej i M ulubionej poetki).
Kupil mi go czekając na mnie na jednej z pierwszych randek, bo dawałam na siebie długo czekać
Jak mi spadał na glowe to otworzył sie na zaznaczonym zakładka wierszu:
"Nie widziałam Cię juz od miesiąca.
I nic. Jestem moze bledsza,
troche śpiąca, troche bardziej milczącą,
lecz widac mozna żyć bez powietrza!"
Mysle, ze nie mógł mi bardziej pokazać, ze jest cały czas obok.