reklama
blueskye
Fanka BB :)
Pozbieram sie ...zawsze sie jakos zbieram. Ale teraz nie mam na to sil.
smerfeta
Fanka BB :)
Blue skądś znam ten stan... przesyłam uściski
Mariquita takie objawy są po dupku ale to nie oznacza że się nie udało. Skoro u Ciebie zdiagnozowano wrogość śluzu to iui jest właśnie dla Ciebie
Pole kciuki za Kiciusia, niech się pięknie rehabilituje. A z tym bieganiem za lekarzami... no szkoda słów... Moja teściowa ostatnio mocno tego doświadczyła i załamała się psychicznie gdy dziadek był w szpitalu. Nie była w stanie uzyskać informacji o stanie zdrowia dziadka. Dodatkowo, co jest już w ogóle !!!!! (aż zabrakło mi słów!)... o śmierci dziadka dowiedziała się dopiero na drugi dzień gdy przyszła rano do szpitala. Okazało się, że dziadek zmarł dzień wcześniej o godz 22 a oni niby nie mogli się dodzwonić!!!!....

Mariquita takie objawy są po dupku ale to nie oznacza że się nie udało. Skoro u Ciebie zdiagnozowano wrogość śluzu to iui jest właśnie dla Ciebie
Pole kciuki za Kiciusia, niech się pięknie rehabilituje. A z tym bieganiem za lekarzami... no szkoda słów... Moja teściowa ostatnio mocno tego doświadczyła i załamała się psychicznie gdy dziadek był w szpitalu. Nie była w stanie uzyskać informacji o stanie zdrowia dziadka. Dodatkowo, co jest już w ogóle !!!!! (aż zabrakło mi słów!)... o śmierci dziadka dowiedziała się dopiero na drugi dzień gdy przyszła rano do szpitala. Okazało się, że dziadek zmarł dzień wcześniej o godz 22 a oni niby nie mogli się dodzwonić!!!!....
smerfeta, oczywiście nie wytrzymałam i dzisiaj zrobiłam test i nawet cienia drugiej kreski... ale jestem świadoma tego, że może być jeszcze za wcześnie - 10dpo... no nic, jutro beta... trzeba wierzyć 
a ta historia Twojej teściowej to jakaś masakra... niestety ja też miałam bardzo niemiłe doświadczenia z polską służbą zdrowia, nawet szkoda o tym gadać...
a ta historia Twojej teściowej to jakaś masakra... niestety ja też miałam bardzo niemiłe doświadczenia z polską służbą zdrowia, nawet szkoda o tym gadać...
Bedzie elaborat na temat doświadczeń ze służba zdrowia. Nie związane z iui, wiec spokojnie mozna opuścić. Muszę odreagować wczorajsza wizytę w placówce medycznej stad wyzywam sie tu...
Ja nie mogę narzekać na polską służbę zdrowia.
Poszczegolne jej ogniwa zawodzą i wtedy szukam dalej. Ale ja sie głownie zawodze na ludziach, a nie na systemie. Brak chęci, chyba, ze chęci do łapówki,znieczulica, niestarannosc,niedouczenie. Ale to ludzie nie system mnie na razie zawodzi.
I tak onkologia w Gdyni juz by nas dawno usmiercila. OOnkologia w Warszawie jak do tej pory dostałam wszystko co było na danym etapie możliwe. Moze tez
kwestia tego, ze wiedziałam o co prosić...
Wiec tu by wyszło na zero.
Ale znowu pielegniarki na onkologii naszej, cudowne istoty albo stawiają do pionu albo głaskaja po głowie. Komu co potrzeba.
Wiec wychodzi na plus.
Pediatria nie taka znowu zła, ale mysle, ze wyłapuje skrajne przypadki. A przypadki " bo tak jest u większości " trafiają wlasnie do tej większości zasilajacej statystykę. Ale jak sie człowiek uprze i wyegzekwuje jest ok.
Wczesna interwencja mnie rozbawiła, bo dzwonię w maju i termin na październik do lekarz, a kudy od lekarza do rehabilitacji...
Dlatego za telefon i po wszystkich ośrodkach i w jednym byli na tyle mili, ze powiedzieli, ze czasem ktos wypada i sie termin zwalnia. Zadzwonią. Dwa tygodnie pózniej bylismy przyjęci.
Do tego cudowna lekarka. Życzliwa,idąca z postępem,zauwazajaca nawet niuanse, nie uważająca troski za przewrażliwienie.
Ale pani psycholog porażka. Jak baba ze wsi( przepraszam za termin, bo obraża niektóre moje fajne koleżanki ze wsi wlasnie).
Cos z zębami, ze nie mogłam sie skupić na tym co mówi tylko na jej aparacie mowy. Jakos tak na rożnych poziomach te zęby jakby miały zaraz wylecieć i przez to artykulacja szyfrem...
Dwa pytania jako przykład jej "niemadrosci".
W zasadzie przychodzę z niczym, to takie delikatne odstępstwo od normy, ze prawie szkoda sobie głowę zawracać. Jak ja bym widziała jakie tu przypadki przychodzą Bla Bla Bla
Potem mówi, ze Dziecko urodziło sie z mała masa i czy ja w ciazy nie paliłam, bo czesto to jest powodem. No kurde jak ktos nie jest w stanie zrezygnować w ciazy z palenia to raczej niezbyt interesuje sie losem dziecka, wiec juz na pewno nie lata potem po wszelkich lekarzach, bo dziecko ma płaska główkę...
A potem sie mnie zapytała czy zęby idą? Mowie zgodnie z prawda, ze nie. A ona czy sprawdziłam...no nie telepatycznie tak wywnioskowałam.
Na koniec mówi mi, ze jak karmie stałym pokarmem to mam nie dociskac do podniebienia i nim ściągać jedzenie tylko do języka, zeby pracował. I mnie pyta czy rozumiem? Ja na nią jak na wariata, bo co tu do rozumienia?
A baba zaczyna to wszystko jeszcze raz nawijać...
Za trzecim razem M nie wytrzymał, przeprosił , ze ma telefon i musi wyjść...
I tak długo wytrzymał,bo kilka razy widziałam, ze zbiera sie do odlotu
))
A 2 lipca jedziemy do Berlina założyć kask. To ponawijam o niemieckiej służbie zdrowia
Blue te książki to seria zaczyna sie od "Księżniczki z lodu".
Ja nie mogę narzekać na polską służbę zdrowia.
Poszczegolne jej ogniwa zawodzą i wtedy szukam dalej. Ale ja sie głownie zawodze na ludziach, a nie na systemie. Brak chęci, chyba, ze chęci do łapówki,znieczulica, niestarannosc,niedouczenie. Ale to ludzie nie system mnie na razie zawodzi.
I tak onkologia w Gdyni juz by nas dawno usmiercila. OOnkologia w Warszawie jak do tej pory dostałam wszystko co było na danym etapie możliwe. Moze tez
kwestia tego, ze wiedziałam o co prosić...
Wiec tu by wyszło na zero.
Ale znowu pielegniarki na onkologii naszej, cudowne istoty albo stawiają do pionu albo głaskaja po głowie. Komu co potrzeba.
Wiec wychodzi na plus.
Pediatria nie taka znowu zła, ale mysle, ze wyłapuje skrajne przypadki. A przypadki " bo tak jest u większości " trafiają wlasnie do tej większości zasilajacej statystykę. Ale jak sie człowiek uprze i wyegzekwuje jest ok.
Wczesna interwencja mnie rozbawiła, bo dzwonię w maju i termin na październik do lekarz, a kudy od lekarza do rehabilitacji...
Dlatego za telefon i po wszystkich ośrodkach i w jednym byli na tyle mili, ze powiedzieli, ze czasem ktos wypada i sie termin zwalnia. Zadzwonią. Dwa tygodnie pózniej bylismy przyjęci.
Do tego cudowna lekarka. Życzliwa,idąca z postępem,zauwazajaca nawet niuanse, nie uważająca troski za przewrażliwienie.
Ale pani psycholog porażka. Jak baba ze wsi( przepraszam za termin, bo obraża niektóre moje fajne koleżanki ze wsi wlasnie).
Cos z zębami, ze nie mogłam sie skupić na tym co mówi tylko na jej aparacie mowy. Jakos tak na rożnych poziomach te zęby jakby miały zaraz wylecieć i przez to artykulacja szyfrem...
Dwa pytania jako przykład jej "niemadrosci".
W zasadzie przychodzę z niczym, to takie delikatne odstępstwo od normy, ze prawie szkoda sobie głowę zawracać. Jak ja bym widziała jakie tu przypadki przychodzą Bla Bla Bla
Potem mówi, ze Dziecko urodziło sie z mała masa i czy ja w ciazy nie paliłam, bo czesto to jest powodem. No kurde jak ktos nie jest w stanie zrezygnować w ciazy z palenia to raczej niezbyt interesuje sie losem dziecka, wiec juz na pewno nie lata potem po wszelkich lekarzach, bo dziecko ma płaska główkę...
A potem sie mnie zapytała czy zęby idą? Mowie zgodnie z prawda, ze nie. A ona czy sprawdziłam...no nie telepatycznie tak wywnioskowałam.
Na koniec mówi mi, ze jak karmie stałym pokarmem to mam nie dociskac do podniebienia i nim ściągać jedzenie tylko do języka, zeby pracował. I mnie pyta czy rozumiem? Ja na nią jak na wariata, bo co tu do rozumienia?
A baba zaczyna to wszystko jeszcze raz nawijać...
Za trzecim razem M nie wytrzymał, przeprosił , ze ma telefon i musi wyjść...
I tak długo wytrzymał,bo kilka razy widziałam, ze zbiera sie do odlotu
A 2 lipca jedziemy do Berlina założyć kask. To ponawijam o niemieckiej służbie zdrowia
Blue te książki to seria zaczyna sie od "Księżniczki z lodu".
anika11
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 27 Marzec 2014
- Postów
- 5 024
Pole, mam nadzieję, że służba zdrowia w Berlinie Cię nie zawiedzie i przyjedziesz usatysfakcjonowana - najwazniejsze jednak,zeby Kiciusiowi pomogli. a prawda jest taka, że co lekarz to inna historia, ale też zdarza się, że jednego dnia nic nie załatwisz, a drugiego wszystko. moja mama pracuje w szpitalu i takich opowieści, jakie od niej słyszę, to się do jakiegoś paradokumentalnego szpitala nadają - wiem jedno (co ejst bardzo przykre i niesprawiedliwe) jak się nie ma znajomości - jest trudniej:// sama tego doświadczyłam po ostatnim pobycie w szpitalu - wylądowałam na oddziale mojej gin - i dzieki temu opieka była naprawdę dobra, ale wiem, ze jak się nie ma 'swojego cżłowieka" na miejscu - to jest się jedynm z i wielu, niestety:/
Blue... ściskam!!
Mariquita, za wczesnie
czekaj ciepliwie! a kazali Ci zrobić betę po 11 dniach od iui?
Luize, u mnie bez zmian - czekam na wizyte u laryngologa, a M na zabieg na urologii, do staran "zintensyfikowanych" wracamy jesienią.
dziś sie wkurzyłam, bo znowu nam dzien rady zmienili i już dwa razy przez to lekarza przestawiałam (laryngologa) - za chwilę znowu musze tam zadzownić i pomyśla, że albo wariatka, albo kalendarza nie ma - a ja mam, ładny, zielony, pobazgrolony tak, ze tylko ja wiem, co, gdzie,kiedy, jak i w ogóle
a dziś mamy rocznicę ślubu - czwartą. i jak zawsze (również w urodziny i 1.stycznia) naszło mnie na podsumowania - co tu dużo mówić - wiecie, do jakich wniosków doszłam... ale, jestem ja, jest ukochany, plan w zalążkach jest, więc moze, moze
póki co szykuję sie na obiad w naszej ulubionej knajpce z mym poslubionym 
Blue... ściskam!!
Mariquita, za wczesnie
Luize, u mnie bez zmian - czekam na wizyte u laryngologa, a M na zabieg na urologii, do staran "zintensyfikowanych" wracamy jesienią.
dziś sie wkurzyłam, bo znowu nam dzien rady zmienili i już dwa razy przez to lekarza przestawiałam (laryngologa) - za chwilę znowu musze tam zadzownić i pomyśla, że albo wariatka, albo kalendarza nie ma - a ja mam, ładny, zielony, pobazgrolony tak, ze tylko ja wiem, co, gdzie,kiedy, jak i w ogóle
a dziś mamy rocznicę ślubu - czwartą. i jak zawsze (również w urodziny i 1.stycznia) naszło mnie na podsumowania - co tu dużo mówić - wiecie, do jakich wniosków doszłam... ale, jestem ja, jest ukochany, plan w zalążkach jest, więc moze, moze
anika11, też mnie to zdziwiło, bo byłam nastawiona na testowanie po 2 tygodniach... ale mam testować jutro i dać znać dla gina, a on mi powie co dalej (pewnie czy mam dalej brać duphaston)... myślisz, że 11 dzień po to za wcześnie? trochę się obawiam, że może mi wyjść zafałszowany wynik...
wszystkiego naj naj naj z okazji rocznicy
wszystkiego naj naj naj z okazji rocznicy
reklama
ladybea
Fanka BB :)
Pole sporo prawdy jest w powiedzeniu ze trzeba miec zdrowie zeby chorowac w naszym kraju.
Anika wszystkiego co sprawi Ci radosc i da szczescie.
Mariquita &&&&&&&
Anika wszystkiego co sprawi Ci radosc i da szczescie.
Mariquita &&&&&&&
Podziel się: