blueskye
Fanka BB :)
ze mnie sobie robią jaja..wczoraj rano mieli zadzwonić..czekałam do 12..zadzwoniłam..a pani w rejestracji mówi ze"biologowie byli rano ale poszli i będą po 15".
ok...czekam na 15..dzwonię..nic... w koncu się dodzwaniam i pani mówi ze zadzwoni"rano,zaraz po ósmej"bo komórka żadna się nie zapłodniła ale jeszcze jest szansa bo sa jasne...
ok..czekam rano...czekam..czekam...zrobiło sie zaraz po 9 ..dzwonię.l.nikt nie odbiera...dzwonie...i słyszę ze pani biolog zadzwoni za pól godziny.minęła ponad godzina..dalej nikt nie zadzwonił.
rozumiem ze spisali na straty..to po co sie zajmowac takim czymś.ale nawet jak sie nie udało to chyba mam prawo o tym wiedzieć...
i sie posypałam..siedzę..ryczę...
gapię sie w telefon jak czub...
i jeszzcze patrze przez okno na rzekę która zaraz wyleje...i rzygac mi sie chce tym wszytskim.
ok...czekam na 15..dzwonię..nic... w koncu się dodzwaniam i pani mówi ze zadzwoni"rano,zaraz po ósmej"bo komórka żadna się nie zapłodniła ale jeszcze jest szansa bo sa jasne...

ok..czekam rano...czekam..czekam...zrobiło sie zaraz po 9 ..dzwonię.l.nikt nie odbiera...dzwonie...i słyszę ze pani biolog zadzwoni za pól godziny.minęła ponad godzina..dalej nikt nie zadzwonił.
rozumiem ze spisali na straty..to po co sie zajmowac takim czymś.ale nawet jak sie nie udało to chyba mam prawo o tym wiedzieć...
i sie posypałam..siedzę..ryczę...
gapię sie w telefon jak czub...
i jeszzcze patrze przez okno na rzekę która zaraz wyleje...i rzygac mi sie chce tym wszytskim.