reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Iui - inseminacja w walce o pierwszą dzidzię

Po której Inseminacji zaszłaś w ciążę?


  • Wszystkich głosujących
    294
GizaS będę jutro trzymała bardzo mocno kciuki.
Ja odebrałam dziś wyniki moich badań z 21.06. Mocz wszystko ok.,TSH 3 generacja w normie, estriadol w normie, testosteron i DHEA SO4 też. Różyczkę przeszłam i nabrałam odporności. Na toxoplazmozę nie jestem chora. To pozytywy, a teraz najgorsze prolaktyna 42,04 ng/ml a górna granica wynosi 23,3:-(

Czekam jeszcze na androstendion i AMH, bo to dłużej trwa.

Przekroczona norma prolaktyny wskazuje na hiperprolaktynemię, powoduje ona newydolność ciałka żółtego i nie pękanie pęcherzyków Graffa. Tyle znalazłam na necie. Mam nadzieję, że coś mi da na obniżenie tej prolaktyny.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
Hej! Czytam Was cały czas ale nic nie pisze, bo mam za dużo smutnych myśli w głowie. Szukam innego lekarza, bo moja pani profesor tylko ciągnie kasę od zdesperowanych ludzi. Nie wiem czy podchodzić do następnej IUI czy do in vitro. W USA bez ubezpieczenia to koszt ok 12-13.000. IUI to ok 3.500$ ale kasa to nie wszystko. Za każdym razem jak jestem na forum szukam dobrych wiadomości, ze którejś się udało. Trzymam kciuki. Pozdrawiam Cię GizaS i wszystkie kobietki czekające z nadzieja.
 
Ostatnia edycja:
Hej! Czytam Was cały czas ale nic nie pisze, bo mam za dużo smutnych myśli w głowie. Szukam innego lekarza, bo moja pani profesor tylko ciągnie kasę od zdesperowanych ludzi. Nie wiem czy podchodzić do następnej IUI czy do in vitro. W USA bez ubezpieczenia to koszt ok 12-13.000. IUI to ok 3.500$ ale kasa to nie wszystko. Za każdym razem jak jestem na forum szukam dobrych wiadomości, ze którejś się udało. Trzymam kciuki. Pozdrawiam Cię GizaS i wszystkie kobietki czekające z nadzieja.
Masz rację, pieniądze to nie wszystko, choć też stanowią pewien problem gdy są ograniczone. Najgorszy jest chyba aspekt psychologiczny i uczuciowy. Ja to zawsze byłam ,,słaba'' psychicznie. Zawsze byłam wrażliwa, a nawet nadwrażliwa, wszyscy mówią nie przejmuj się, ale łatwo im mówić. I tak się podziwiam, że po 15 miesiącach (wiem,że inni czekają dłużej) starań nie ,siadła' mi psychika. Ale bywało źle, płakałam co dziennie, topiłam smutki w alkoholu, myślałam o tym, żeby zasnąć i się nie obudzić. Naszczęście mój mąż cały czas mnie wspiera i opiekuje się mną, wybijając mi głupoty z głowy. Dziś wiem, że musiałam to wszystko przejść, żeby wziąć się w garść i konkretnie działać. Znaleźliśmy klinikę leczenia niepłoności, zrobiłam zlecone badania (czekam jeszcze na wyniki). Pójdę na sprawdzenie drożnośi jajowodów i postanowiłam, że będę robić iui aż do skutku, choćby to miało być mnustwo razy. Waneczko, życzę Ci dużo optymizmu i siły. Pozdrawiam gorąco.
9ltfxzdvp510usc7.png

ueshxgdsmgo2hy89.png
[/url][/IMG]
 
Waneczko, a ja bym Ci radziła wyrzucić z siebie wszystkie czarne myśli, od tego tu jesteśmy. Kto Cię lepiej zrozumie niż my, kobiety w takiej samej sytuacji, z takimi samymi myślami i uczuciami. Ja opisałam swoje odczucia i jest mi lepiej, bo wiem, że jestem w zaufanym gronie. Na mnie podziałało to jak sesja u terapeuty:tak:
 
Już dziewczyny jestem po IUI-pani dr trochę mnie zmartwiła-podjeliśmy próbę ale było tylko 1 mln rycerzy M, dr pytała czy się podejmujemy i zaryzkowaliśmy, bo robią inseminację nawet poniżej tej normy i się udaje ale większe szanse sa gdy ilość rycerzy jest wieksza. Ostatnim razem, M miał 36 mln a 6 mi podano, ale w końcu do zapłodnienia potrzebny jest tylko 1 :-) Jajeczka jeszcze nie pękły, tak więc dzis i jutro seksik, nogi do góry dla poprawienia efektu a następnie dwa tygodnie oczekiwania...a we wtorek jeszcze na usg kontrolne i po receptę
 
GizaS działaj i zaciskaj nogi. Skoro robią IUI przy tej ilości to znaczy (mam nadzieje) ze wiedza co robią. Wysyłam dobre myśli i kibicuje.

Atyde85 jak znalazłam te stronę to ucieszylam się, mogę być wsród kobietek, które przechodzą takia sama drogę i maja ten sam cel. Zgadzam się, ze to super terapia, ale brak dobrych wiadomości tez jest trochę przygnebiajacy. To jak zamknięty obieg, leki-IUI-czekanie w nadziei-@rozczarowanie-depresja-kolejna desperacka próba-leki.......... Tylko jest jedno pewne w momencie kiedy przestaniemy próbować odbierzemy sobie Nadzieje i zostanie tylko depresja. Ja już walczę tak przez 6 lat, bywa bardzo zle ale myśl, ze może tym razem się uda trzyma przy zyciu
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Witam:)dziewczyny do mnie dziś przyszła @ więc zaczynam stymulację i za parę dni IUI.We wtorek idę do lekarza na wizytę i po instrukcję :-)Pozdrawiam
 
reklama
Witajcie dziewczyny!
Jestem tu nowa i szukam informacji i pocieszenia na temat inseminacji!
Staramy się o dzidzię od ponad rok i w piątek się okazało, że mąż ma małą ilość chłopaczków :-( na co gin do którego się udałam pierwzsy raz (do kliniki leczenia niepłodności) od razu stwierdził że to się nadaje do inseminacji. W czwartek będę mieć badanie drożności jajowodów (inne mam ok) i jeżeli będzie ok to podda mnie zabiegowi inseminacji. Pytanie czy byłyście symulowane lekami do tego zabiegu? Mi narazie kazał zażyć leki rozkurczowe do badania jajowodów, bo powiedział, że mogę odczuwać ból jak przy okresie i żeby mi było lżej. narazie nic więcej nie kazał, bo powiedział czwartkowe badanie zadecyduje co dalej. Powiedzcie mi jak Was przygotowywano do zabiegu, bo czytałam na różnych forach, że były i leki?!?!?
 
Do góry