Cześć u mnie 4ty dzień po 4tej próbie. Druga była udana ale nie było serduszka i poroniłam. W środę byłam u gin i pęcherzyk pękł więc 50% za Nami. Jednak z powodów finansowych to pewnie ostatnia próba i strasznie się tym martwię. Zanim uzbieramy pieniążki to pół roku a 2dzystkie zabiegi były oddalone czasowo, bo ciągle coś. Przy ostatniej próbie zachorowaliśmy na covida i miałam cicha nadzieję że właśnie to leżenie w łóżku wpłynie pozytywnie, do tego były dwa pecherzyki
jednek skutek był całkiem odwrotny. Osłabienie organizmu nie pomogło przy implementacji. Teraz bardzo uważam na siebie chociaż wczoraj miałam nie zapowiedzianych gości i trochę się obiegałam żeby wszystko przygotować i posprzątać totalnie zapominając że jestem po zabiegu. Dzisiaj obudziłam się z katarem i bólem gardła i teraz mam taki wewnętrzny niepokój

