reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Tu znajdziesz dzisiejszy LIVE dotyczący uwazności w relacji z dzieckiem. Jak sue przyda - zapraszam :) Do zobaczenia na Instagramie Dołącz, obejrzyj LIVE
reklama

In vitro 2024 - refundacja

Jak widzę takie wypowiedzi w stylu „brałam milion leków, szczepienia, zabiegi itp a dopiero jak odpuściłam to się udalo” to serio nie wiem czy się śmiać czy płakać 😅 jakby to wszystko co było wcześniej robione nie miało absolutnie żadnego wpływu na to, że się w końcu udało, tylko cały sukces przypisywany jest „odpuszczeniu” 🤔
Fajnie, my z mężem pewnie jakbyśmy się do osranej śmierci starali naturalnie to może i by kiedy pykło, bo nie jesteśmy bezpłodni. Może za rok, może za 5, a może na skraju menopauzy, a może nigdy. Więc czemu sobie nie pomóc 🙈 jak miałam laparoskopię to leżała na sali ze mną babka, która też mi próbowała wciskać, że muszę odpuścić i pojechać na wakacje. Że ona po 10 latach starań i cudowania jak w końcu odpuściła, to zaszła w ciążę. Jedyne co mogę na to powiedzieć, to że gratuluję cierpliwości 🤷🏼‍♀️
 
reklama
Z perspektywy czasu w pełni się zgadzam. „Łatwiejsze” było dla mnie już na tym etapie przejście przez stymulację, punkcje i transfer niż starania naturalne 🫣
Ja mam dokładnie tak samo. Pomimo tego że IVF jest ciężkie, było dla mnie prostsze niż kolejne starania naturalne, pilnowanie dni płodnych, zmuszanie się czasami do s*ksu bo trzeba. I nawet ktoś się mnie ostatnio zapytał co będzie jak po urodzeniu zajadę naturalnie. Powiedziałam, że nie będę się starała tylko wrócę po zarodki bo po to one są 👍
 
Jakbym czytała swoją historię... Za długo wierzyłam ginekologom że wszystko ok i trzeba się starać. Żaden nawet nie mruknął żeby zbadać chłopa a sama podobnie jak Ty nie brałam pod uwagę że to u faceta coś może nie grać.

I tak jak panuje alergia na hasło że trzeba wyluzować to pyknie (też ją mam) to mam też podobnie przy stwierdzeniu że to czyjaś wina🤬 jakby ktoś sobie postanowił że nie będzie miał plemników
To jest przerażające jak wiele kobiet właśnie jest w takiej sytuacji, że ginekolog powie że przecież wszystko dobrze i na pewno się uda i tak wierzą. Ja gdybym nie trafiła tu na forum to na bym była głęboko w czarnym tylku🙈
Ale też z kolei trafiłam kiedyś do lekarza, który jak spojrzał na nasze wyniki (przeciętne - jeden jajowód niedrożny i obniżone parametry nasienia) to powiedział od razu, że najprawdopodobniej pozostanie nam tylko IVF, nawet nie sugerował inseminacji. Wyszłam niezadowolona z gabinetu, ale ostatecznie cóż - miał rację i chyba trochę otworzył mi oczy 😅 a teraz wróciłam do niego prowadzić ciążę właśnie z in vitro ;)
 
Ja mam dokładnie tak samo. Pomimo tego że IVF jest ciężkie, było dla mnie prostsze niż kolejne starania naturalne, pilnowanie dni płodnych, zmuszanie się czasami do s*ksu bo trzeba. I nawet ktoś się mnie ostatnio zapytał co będzie jak po urodzeniu zajadę naturalnie. Powiedziałam, że nie będę się starała tylko wrócę po zarodki bo po to one są 👍
Dokładnie 🙈 zmuszanie się, poczucie winy kiedy coś się nie zgrało z terminami owu a seksem. Brr aż nie chcę o tym myśleć. Już wolę robić zastrzyki 😂
 
Dzień dobry dziewczyny przychodzę z pytaniem 👀 okres zaskoczył mnie wczoraj czyli w 24 dc jak nigdy…miałam zacząć brać zastrzyki Bemfola od następnego dnia porządnego normalnego krwawienia,mówiła lekarka że jeśli będę miała tylko plamienie nie mam zaliczać tego jako okres i liczyć do od następnego dnia,i jeśli okres wystąpi przed 12 taki normalny krwawy to mam go normalnie liczyć od tego dnia wczorajszego a jeśli po 12 to dopiero od dnia dzisiejszego.Wczoraj do godziny 12 nie miałam aż tak dużego krwawienia ale duży ból i krew była brązowa i też trochę czerwona,podpaska była do wymiany przed godz 12 .Mam zaliczyć to jako normalny okres i już dziś zaczynać stymulację czy czekać do jutra z zastrzykami ? 😬
 
To jest przerażające jak wiele kobiet właśnie jest w takiej sytuacji, że ginekolog powie że przecież wszystko dobrze i na pewno się uda i tak wierzą. Ja gdybym nie trafiła tu na forum to na bym była głęboko w czarnym tylku🙈
Ale też z kolei trafiłam kiedyś do lekarza, który jak spojrzał na nasze wyniki (przeciętne - jeden jajowód niedrożny i obniżone parametry nasienia) to powiedział od razu, że najprawdopodobniej pozostanie nam tylko IVF, nawet nie sugerował inseminacji. Wyszłam niezadowolona z gabinetu, ale ostatecznie cóż - miał rację i chyba trochę otworzył mi oczy 😅 a teraz wróciłam do niego prowadzić ciążę właśnie z in vitro ;)
Miałam też takie sytuacje. Że lekarze mówili, że z tymi wynikami nasienia, które ma mój mąż od razu uderzać w ivf, bo owszem, może się kiedyś udać ale równie dobrze nie musi. Wychodziłam z gabinetu obrażona 😅
No i koniec końców jestem tu gdzie jestem.

A co do tego, czy "łatwiejsze" dla głowy są starania naturalne czy ivf, to pamiętajcie dziewczyny - mówicie, że jest łatwiej z perspektywy, że względnie szybko i sprawnie Wam się udało zajść przez IVF.
Wiem, że ja nie przeszłam nie wiem ile, ale kiedy mam za sobą już 2 stymulacje, 2 bety 0, problem z uzyskaniem porządnej liczby komórek czy zarodków to już nie jest tak kolorowo.
 
Dzień dobry dziewczyny przychodzę z pytaniem 👀 okres zaskoczył mnie wczoraj czyli w 24 dc jak nigdy…miałam zacząć brać zastrzyki Bemfola od następnego dnia porządnego normalnego krwawienia,mówiła lekarka że jeśli będę miała tylko plamienie nie mam zaliczać tego jako okres i liczyć do od następnego dnia,i jeśli okres wystąpi przed 12 taki normalny krwawy to mam go normalnie liczyć od tego dnia wczorajszego a jeśli po 12 to dopiero od dnia dzisiejszego.Wczoraj do godziny 12 nie miałam aż tak dużego krwawienia ale duży ból i krew była brązowa i też trochę czerwona,podpaska była do wymiany przed godz 12 .Mam zaliczyć to jako normalny okres i już dziś zaczynać stymulację czy czekać do jutra z zastrzykami ? 😬
Jak dla mnie, jeżeli rano była brązowa krew to nie jest to okres. To taki trochę wstęp ;)
 
Dzień dobry dziewczyny przychodzę z pytaniem 👀 okres zaskoczył mnie wczoraj czyli w 24 dc jak nigdy…miałam zacząć brać zastrzyki Bemfola od następnego dnia porządnego normalnego krwawienia,mówiła lekarka że jeśli będę miała tylko plamienie nie mam zaliczać tego jako okres i liczyć do od następnego dnia,i jeśli okres wystąpi przed 12 taki normalny krwawy to mam go normalnie liczyć od tego dnia wczorajszego a jeśli po 12 to dopiero od dnia dzisiejszego.Wczoraj do godziny 12 nie miałam aż tak dużego krwawienia ale duży ból i krew była brązowa i też trochę czerwona,podpaska była do wymiany przed godz 12 .Mam zaliczyć to jako normalny okres i już dziś zaczynać stymulację czy czekać do jutra z zastrzykami ? 😬
Czekaj na żywą krew.
 
Powiem wam że dla mnie to żadnej różnicy mnie ma czy ivf czy starania przed ivf. W jednym i drugim przypadku mam dość. Ostatnio zdałam sobie sprawę że od 2 lat doslownie miesiąc w miesiąc bez dłuższej przerwy jestem po kilka / kilkanaście razy w miesiącu u ginekologa i wystawiam 🍑częsciej latam po lekarzach niż nie jeden emeryt z hipochondrią. Najpierw monitoringi i życie pod dyktando owulacji bez względu czy się chce czy nie, teraz życie pod ivf z różnicą, że możemy współżyć kiedy chcemy. Jedna i druga część jest w pewnym momencie dołująca, przytłaczająca, gdy mimo starań nie wychodzi. Są momenty gdy człowiek się zastanawia i po co to wszystko robi jak efekty są marne i cel nie wiadomo kiedy i czy zostanie osiągnięty. Potem nagle człowiek ma przypływ energii jak zaczyna nową procedurę, badania, leki, bo przecież teraz mus być już super i na bank wyjdzie, a potem 🖕🏻 od życia. I taka jest huśtawka z tymi staraniami. Do tego dochodzą z otoczenia informacje, że innym się udało, że udało się od tak, nie planowali już ale wpadli z 2 dzieckiem i 3. I tak oto od czasu rozpoczęcia starań kolejne osoby zdążyły zajść w ciążę, urodzić i myśleć o kolejnych, a człowiek nadal czeka i chodzi pokazywać 🍑.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Miałam też takie sytuacje. Że lekarze mówili, że z tymi wynikami nasienia, które ma mój mąż od razu uderzać w ivf, bo owszem, może się kiedyś udać ale równie dobrze nie musi. Wychodziłam z gabinetu obrażona 😅
No i koniec końców jestem tu gdzie jestem.

A co do tego, czy "łatwiejsze" dla głowy są starania naturalne czy ivf, to pamiętajcie dziewczyny - mówicie, że jest łatwiej z perspektywy, że względnie szybko i sprawnie Wam się udało zajść przez IVF.
Wiem, że ja nie przeszłam nie wiem ile, ale kiedy mam za sobą już 2 stymulacje, 2 bety 0, problem z uzyskaniem porządnej liczby komórek czy zarodków to już nie jest tak kolorowo.
Wiesz ja też jestem w ciąży z drugiej stymulacji, ogólnie to był to mój trzeci transfer. Ile przepłakałam to moje, przecież dwa pierwsze transfery beta 0. Pierwsze badania męża to była koncentracja plemników na poziomie 50 tysięcy, mimo, że chciałam myśleć, że możemy nie mieć swojego biologicznego dziecka to naprawdę nie dopuszczałam tak szczerze takiej myśli. Chce po tym wszystkim uprawiać seks wtedy kiedy mam ochotę, a nie śledzić cykl i czekać kiedy jest najlepszy moment. Widzę ile życia mi to odebrało, ile radości z wszystkiego :/ Ale tak jak już kiedyś tutaj pisałam, jak już się uda to naprawdę człowiek zapomina o tym cierpieniu, jak bolały te nieudane transfery, o tej całej panice co dalej robić.. ja też myślałam, że ze mną coś jest nie tak skoro dwa transfery z beta 0. Czuję się jak bohaterka, że dałam radę to przejść, ale też myślę, że starania naturalne przeorały mnie bardziej niż dwie procedury in vitro.
 
Do góry